Czterolatka kurczowo chwyciła mężczyznę za rękaw munduru.
Niemiec schylił się ku niej, nie kryjąc zdziwienia.
- Matilda, uciekaj... - rozkazał ostrym tonem.
Dziewczynka nie umiała powstrzymać łez.
Nie poznawała ojca, on przecież taki nie był!
On ją kochał...
- Strzelać.
Sebastian nerwowo westchnął, rozglądając się w około.
Wziął córkę na ręce, biegnąc w przeciwnym kierunku.
- Tatusiu...
Vettel przytulił dziecko, ze wszystkich sił starając się dobiec do schronu.
- Czemu nie zostałaś z matką i siostrą?! - warknął ze złością.
Matilda była ostatnią osobą, która powinna znaleźć się w ogniu walki.
Mijali Polaków, Francuzów, Anglików, Holendrów i wszystkich innych ludzi, których tak często krzywdził...
Nie pozwoli swojej córce umrzeć.
- Bo ja chcę z tobą... - szepnęła niemal bezgłośnie.
Niebieskie tęczówki żołnierza błyszczały w świetle wschodzącego słońca.
Płakał.
W końcu, dotarłszy do celu, zatrzymali się przy bunkrze.
Mężczyzna klęknął na jedno kolano i przeczesawszy uprzednio dłonią jasne włosy córeczki, ucałował ją w czoło.
- No idź... - zachęcił ją, niemal dławiąc się gorzkimi łzami.
- Nie, tatusiu, ja chcę z to-
Przerwał jej huk.
Potężny wybuch jednej z bomb, który nie na żarty wystraszył dziewczynkę.
Ruscy powoli przejmowali niemieckie ziemie.
убить ребенка!
- Tato, wróć do domu... Nie idź na wojnę... - łkała żałośnie.
- To już koniec wojny - wydukał, siłą wpychając ją do schronu.
Kula, która miała zabić jego dziecko, trafiła prosto w jego aortę.
Wślizgnęła się w nią gładko, niczym po maśle.
Wręcz przyjemnie dla złaknionych krwi, moskalskich oczu.
Obronił córkę...
Dla niego wojna skończona.
***
Nie wiem serio
Przepraszam Sebastian
I wszyscy którzy to czytali