ʸᵒᵘ ᵇʳᵒᵏᵉ ᵐᵉ|ᵍˑʳᵘˢˢᵉˡˡ×ᶰˑˡᵃᵗᶤᶠᶤ

388 22 19
                                    

Zniszczyłeś mnie.

Mokre kosmyki opadają mi na twarz, a przemoczona koszulka opina tors, nieprzyjemnie przypierając do mojego ciała.

Po twarzy spływają mi łzy, lecz nikt ich nie widzi, zlewają się z kroplami deszczu.

A może widzą?

Po prostu ich to nie obchodzi?

Szklane jezioro, oprawione w drewno, znów pokazało mi to samo...

Nie chcę już, wiesz?

Opadam na ziemię, a po moim kolanie płynie krew.

Chciałbym ci to pokazać...

Jesteś jak pasożyt.

Wybrałeś mnie na swoją ofiarę i powoli, powolutku wyniszczasz.

Pilnujesz jedynie, bym nie umarł.

Bo jak umrę ja, umrzesz i ty.

Jesteś niczym zombie, niszczysz mój umysł.

Przejmujesz go powoli, kawałek po kawałeczku.

Jesteś jak wampir, żywisz się moją krwią.

I powoli przemieniasz mnie w siebie.

Z tym, że wampir musi ugryźć, by kogoś zarazić.

A ty?

Wystarczy, że dotkniesz.

Niby rekin, przybiegasz do mnie, zwabiony moimi ranami.

Jestem słaby, tak bardzo słaby...

Nie mogę nawet podnieść wzroku.

Kucasz tuż przy mnie, unosisz mój podbródek.

A gdy każę ci puścić, jedynie się śmiejesz.

Tak mocno ściskasz zranione kolano, brodząc palcami w oceanie krwi.

Plecami uderzam o twardą ziemię.

Zamykam oczy.

Nie czuję już bólu, wiesz?

Przepraszam, że cię zawiodłem...

Wiem, że chciałbyś, żebym cierpiał.

"Kocham cię, Nicholas..."

***
Ja nie wiem skąd mi się to wzięło serio

one shots | formulaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz