Prolog

2.6K 68 2
                                    

W Riddle Manor tego wieczoru panowała idealna cisza. Niczym nie zmącona. Skrzaty siedziały w swoich malutkich pokoikach, stary kot cicho leżał na starej, skórzanej kanapie, która ustawiona była na środku przestronnego salonu, natomiast na fotelu przed portretem Salazara Slytherina siedziała szesnastoletnia Ślizgonka o czarnych, prostych włosach i pięknych czekoladowych oczach. W ręce trzymała jedną z wielu ksiąg swojego ojca, o czarnej magii. Jej nogi były podkurczone, natomiast sylwetka lekko zgarbiona. Dziewczyna westchnęła i zamknęła z hukiem księgę i odłożyła ją na stolik. Dzisiaj jest ostatni dzień wakacji i już jutro wraca do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na szósty rok nauki, który tak samo jak ostatnie przyniesie jej wiele nieoczekiwanych rzeczy. Czarnowłosa poprawiła się na fotelu i spojrzała na obraz swojego przodka. Jej myśli od ostatniego zakończenia roku wciąż błądziły między jej ojcem, a śmiercią Cedrika. Cedrik jako jeden z nielicznych nie bał się z nią rozmawiać i był jej szczerym przyjacielem. Natomiast po jego śmierci dziewczyna jeszcze bardziej się w sobie zamknęła. Zaczęła cofać się w ciemność zapominając o innych ludziach. Niestety, ale jej ojciec powrócił. I nieuniknione jest jej spotkanie z nim. Wiedziała to doskonale, że prędzej czy później się z nim zobaczy. Wstała na równe nogi i szybko pobiegła do swojej sypialni na górze.

-Różyczko.- krzyknęła. Obok niej już po sekundzie zmaterializowała się skrzatka o wielkich, niebieskich oczach. Uśmiechnęła się na widok swojej Pani i skinęła głową.- Czy możesz pomóc mi się spakować?- zapytała dziewczyna. W odpowiedzi otrzymała uśmiech i potwierdzenie. Różyczka wyjęła kufer i postawiła go na środku pokoju. - Dobrze, w takim razie spakuj proszę moje książki. Są na biurku oraz  na parapecie. Ja zajmę się ubraniami i kosmetykami. Następnie zajmiemy się drobiazgami. - wydała polecenie. Iris podeszła do swojej wielkiej szafy i zaczęła po kolei pakować do kufra potrzebne jej ubrania. Szaty, spodnie, swetry, spódniczki oraz bluzki. Następnie spakowała szalik, czapkę oraz płaszcz na jesień i zimę. Naszyte miał godło jej domu oraz od środka wykonany był z zielonego materiału. Całość prezentowała się bardzo elegancko.

-Już Panienko. - powiedziała Różyczka kiedy spakowała ostatnią książkę. Iris pokiwała głową i szybko stanęła obok małego skrzata.

-Możesz teraz spakować moje buty. Są na samym dole w szafie. Ja zajmę się kosmetykami. I to koniec.- wyjaśniła. Po chwili było można usłyszeć tylko huk, Różyczka zniknęła, natomiast Panienka Riddle udała się do swojej łazienki i do kosmetyczki spakowała żel do mycia ciała, szampon, balsam, puder, podkład, tusz do rzęs i kredkę do brwi. Następnie dopakowała tylko błyszczyk i róż do policzków. Gotową kosmetyczkę zaniosła do swojego kufra. Buty zostały właśnie dopakowane, przez Różyczkę, która czekała na powrót swojej Pani.- Świetnie. Dziękuję za pomoc. Czy masz ochotę na filiżankę herbaty różanej?- zapytała się dziewczyna, Różyczka z wielkimi oczami, w których wezbrały łzy pokiwała głową.

-Oczywiście....

                                                                                         ***

O godzinie dziesiątej można było usłyszeć jak w posiadłości Riddle'ów ktoś właśnie wszedł do środka, za pomocą proszka fiuu. Małżeństwo Malfoy wraz ze swoim synem stało aktualnie w przestronnym salonie i czekało na przyjście nastolatki. Lucjusz Malfoy usiadł na kanapie wraz z żoną, natomiast Draco na fotelu, który zazwyczaj zajmowała Iris.


-Gotowe. - powiedziała do siebie Czarnowłosa, kiedy nałożyła na swoje usta bezbarwny błyszczyk. Poprawiła rozpuszczone włosy, które zaczęły układać się w lekkie fale. Przygładziła materiał czarnej spódniczki i wyszła ze swojej łazienki. Nie używając różdżki udało jej się podnieść kufer. Wyszła ze swojego pokoju, a za nią leciał jej bagaż. Drzwi zamknęły się, natomiast dziewczyna nie przejęła się tym i dalej szła przed siebie. Po chwili skręciła w prawo i zeszła ze schodów wprost do salonu, w którym siedzieli Państwo Malfoy. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie na ich widok. Kiedy Narcyza ujrzała młodą Riddle szybko do niej podeszła i wzięła ją w ramiona, dziewczyna delikatnie objęła kobietę i tak stały przez chwilę.

Seven DevilsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz