27. Powyżej oczekiwań

1.6K 154 28
                                    

               Bezlitosne tykanie zegara wypełniało Wielką Salę, wyznaczając rytm wszelkim innym dźwiękom, które towarzyszyły warzeniu eliksirów. Genevieve słyszała bulgotanie gotującej się wody, plusk wrzucanych do pełnych kociołków składników, a nawet ciche przekleństwa jej rówieśników, którzy z wypiekami na twarzy i oczami piekącymi od nieustannie unoszącej się pary próbowali jak najlepiej wykonać zadanie: uwarzyć Wywar Żywej Śmierci. Mogła się spodziewać tego, że akurat ich rocznikowi na egzaminie praktycznym z eliksirów na Owutemach przypadnie do wykonania właśnie ten, ale pozostali obecni na sali uczniowie wydawali się tym faktem o wiele bardziej zaskoczeni. Kiedy tylko odrywała wzrok znad swojego kociołka, nie umykały jej ich nerwowe gesty i nieprzytomne spojrzenia. Nawet James wyglądał, jakby zaraz miał stracić nad sobą panowanie, chaotycznie dodając do swojego eliksiru kolejne składniki, które co chwila wypadały mu z rąk, powodując zniecierpliwiony grymas na twarzy pilnującego ich profesora Slughorna. Jednak to nie wyraźne rozdrażnienie Jamesa, ani nawet nie zawartość jej własnego kociołka stresowały Genevieve najbardziej – tym czynnikiem był znajdujący się kilka prowizorycznych stanowisk przed nią Syriusz. Mimo tego, że nie wyglądał, jakby zupełnie nie wiedział, co robi, ani nawet nie zdradzał oznak zdenerwowania (przynajmniej nie w tak oczywisty sposób, jak Potter), za każdym razem, kiedy jej wzrok mimowolnie kierował się w jego stronę, coś ściskało jej gardło i była w stanie myśleć tylko o tym, jak mu idzie i czy aby na pewno jego postawa świadczy o jakości jego eliksiru.

               Przygryzła wargę, znowu przyłapując się na tym, że na niego patrzy, i pochyliła się nad swoim kociołkiem. Jej Wywar Żywej Śmierci wyglądał idealnie i równie dobrze mógłby robić za fotografię w podręczniku „Eliksiry dla zaawansowanych", obrazującą jeden z etapów jego wykonania. Nadal potrzebował jednak ostatniego składnika, który Genevieve przeklinała w myślach za to, że pomiędzy poprzednimi etapami a jego dodaniem musiał upłynąć określony czas; chciała jak najszybciej znaleźć się poza Wielką Salą, gdzie jej myśli co rusz powracały do Blacka. Obserwowała przesuwającą się sekundową wskazówkę ogromnego zegara wiszącego nad pustym stołem nauczycieli, w myślach odliczając do dodania korzenia asfodelusa, a kiedy w końcu wrzuciła go do kociołka, eliksir przybrał bladoróżowy kolor. Odetchnęła z ulgą, przecierając twarz dłońmi. Wcześniej nie miała wątpliwości co do tego, że uda jej się uwarzyć Wywar Żywej Śmierci nie budzący żadnych zastrzeżeń, ale nawet ona mogła pozwolić sobie na chwilę zwątpienia, szczególnie podczas czegoś tak ważnego, jak Owutemy. Poprawiła zmierzwione włosy i uniosła odrobinę drżącą rękę, dając profesorowi Slughornowi znak, że ukończyła pracę. Miała wrażenie, że na ten gest w Wielkiej Sali na chwilę zrobiło się głośniej, a uczniowie jakby z większym zaangażowaniem zaczęli siekać, mieszać i wyciskać.

          – Panno Dayholt, jak zwykle imponujący czas. – Slughorn posłał jej uspokajający uśmiech, podchodząc do jej stanowiska. – Co my tu mamy...

Profesor pochylił się nad jej kociołkiem. Genevieve spojrzała ponad jego ramieniem na Syriusza, zapominając na chwilę, że właśnie ważą się losy jej stopnia z eliksirów. Zacisnęła usta, obserwując jego ruchy i żałując, że nie może zobaczyć jego twarzy, chociaż domyślała się, że nawet to niewiele by jej pomogło przy niesamowitym talencie Blacka do nieokazywania żadnych emocji. Nieświadomie zacisnęła pięści, nie zdając sobie z tego sprawy nawet po tym, jak boleśnie wbiła sobie paznokcie w skórę. Musiało mu pójść dobrze; nie widziała innej możliwości.

          – Panno Dayholt? Panno Dayholt...

          – Hm? – Uśmiechnęła się sztucznie, pospiesznie przenosząc wzrok na twarz Slughorna. – Przepraszam, panie profesorze.

          – Jesteś zestresowana, rozumiem. – Spojrzał przelotnie na jej trzęsące się dłonie, jednak udawał, że wcale tego nie zauważył. – Ale możesz już odetchnąć. Wybitny.

sztuka uwodzenia ♡ syriusz blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz