6

685 34 15
                                    

Wysiedliśmy z auta i stanęliśmy przed restauracją. Wyglądała na bogatą, sami byśmy sobie nie pozwolili na tak ekskluzywną wizytę. Michał nie zostawił tego bez komentarza.

-No, no, pan prezydent się w tańcu nie pierdoli... Mam nadzieję, że kto zaprosił ten płaci, bo inaczej będziemy głodować przez tydzień.

Przewróciłam oczami i miałam już iść w kierunku wejścia, gdy mój towarzysz złapał mnie za rękę. Spojrzałam na niego, on splótł nasze palce i przybliżył się.

-Przedstawienie czas zacząć, kochanie.

Weszliśmy do środka i od razu podszedł do nas kelner.

-Na jakie nazwisko mają państwo rezerwację?

-Tak właściwie to powinni tu być nasi...

-Trzaskowski.

Nie zdążyłam dokończyć, bo Michał przerwał mi, wypowiadając nazwisko Rafała jakby było jego własnym. Kelner zmarszczył brwi, pewnie zdziwił się słysząc nazwisko kandydata na prezydenta, a widząc jakiegoś gówniarza z głupim uśmieszkiem na twarzy. Lecz po chwili podszedł inny kelner i widocznie wiedział, kogo miał wypatrywać, bo uśmiechnął się do nas porozumiewawczo.

-W porządku Eryk, ja już się państwem zajmę. Pan Trzaskowski z małżonką czekają przy stoliku, zapraszam za mną.

Ruszyliśmy więc za kelnerem, ciągle trzymając się za ręce. Szukałam wzrokiem Rafała, mijając kolejne stoliki. W końcu doszliśmy w bardziej ustronne miejsce, w rogu restauracji. Gdy tylko go ujrzałam, moje serce przyspieszyło. Boże, jak on wyglądał. Nigdy nie widziałam go w takim wydaniu, myślałam że nogi się pode mną ugną. Był ubrany w czarny garnitur i muszkę, miał idealnie ułożone włosy, jedynie na czoło opadał mu pojedynczy kosmyk. Wyglądał nieziemsko. Gdy znaleźliśmy się już w zasięgu stolika, Rafał podniósł głowę i nasze spojrzenia się spotkały. Zmierzył mnie wzrokiem z góry na dół, przy czym lekko rozchylił usta. Chyba zrobiłam na nim podobne wrażenie co on na mnie. Gdy podeszliśmy wstał by się przywitać. Podszedł do nas, jego żona w ślad za nim.

-Dobry wieczór, może najpierw szybkie zapoznanie: to moja żona Gosia, a to Sara iii...

-Michał, miło mi.

To mówiąc podał rękę Trzaskowskiemu, a następnie chwycił dłoń jego partnerki i ucałował ją. Boże, co za pozer. Ja również podałam jej rękę, natomiast z Rafałem wyszło jakoś dziwnie, bo nie wiedzieliśmy czy podać sobie rękę, czy co. Tak więc finalnie jedynie spojrzeliśmy na siebie z niezręcznym uśmiechem. Po tym zajęliśmy miejsca przy stoliku. Michał chyba zrobił to specjalnie, bo wybrał siedzenie naprzeciw Gośki, tak więc ja wylądowałam na wprost Rafała. Wzrok miałam wbity w stolik, bałam się spojrzeć na niego. Wiedziałam, że muszę się dziś powstrzymywać, w końcu powinnam udawać zakochaną w Michale. A każdy kontakt wzrokowy był ryzykiem mojej wtopy i niespodziewanej reakcji organizmu na Trzaskowskiego.

-Cieszę się, że przyszliście. Wiem, że może się to wydawać trochę dziwnym spotkaniem, w końcu tylko my z Sarą się znamy, ale mam nadzieję że przełamiemy pierwsze lody i będziemy się dobrze bawić dzisiejszego wieczoru.

Żeby uniknąć konfrontacji z nim, spojrzałam na Gosię i uśmiechnęłam się do niej. Następnie chwilę rozmawialiśmy na zasadzie small talku, po czym zamówiliśmy jedzenie i drinki. Po jakimś czasie pojawił się zespół, okazało się bowiem że grają tu muzykę na żywo, tak więc rozmawialiśmy przy akompaniamencie klimatycznych dźwięków. Dostaliśmy nasze drinki, od razu włożyłam słomkę do ust, gdyż chciałam by alkohol jak najszybciej zaczął krążyć w moich żyłach. Wiem, że po moich doświadczeniach z procentami przy Rafale powinnam uważać, ale byłam tak spięta, że potrzebowałam trochę bąbelków.

Trzask me by your name 2 | Rafał Trzaskowski Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz