Zamknął oczy. Czuł ma włosach drobną dloń Yeosanga; jego palce powoli i delikatnie przeczesywały czarne kosmyki wilka. Dotykały uszu, bawiąc się nimi w przyjemny dla Parka sposób.
— Opowiesz mi, jak to w końcu było? — poprosił Kang, mając nadzieję usłyszeć od Seonghwy cokolwiek w temacie zabójstwa młodej króliczki. — Rozumiem, że to dla ciebie trudne, ale wiem też, że rozmowa o tym, co nas dręczy, pomaga... w jakimś tam stopniu.
— Spróbuję... — zdecydował, łapiąc drugą z dłoni Yeosanga. — Nie znałem go, jak się okazuje, tak naprawdę. On... zabił Yejin z zimną krwią. Powiedział mi o tym dopiero wczoraj. Wściekłem się. Nie chciałem z nim więcej rozmawiać. Ale nawet nie pomyślałem o tym, by... by go zdemaskować. Bądź co bądź... jest moim przyjacielem, a z przyjaciółmi się jest, bez względu na wszystko...
— Ktoś inny go wsypał.
— Najwidoczniej. Rozmawialiśmy tu, przed ogrodową bramą. Ktoś musiał podsłuchać, a potem pobiegł prosto do tego nieczułego skurwiela...
— Właśnie, czego chciał od ciebie dyrektor?
— Zawiesił mnie, rozumiesz to? A jakby tego było mało, odsunął mnie od kółka teatralnego. Odebrał mi to, co kocham... Najpierw Hongjoonga, a potem uczestnictwo w zajęciach. Nienawidzę go. Jeśli kiedykolwiek będę miał możliwość, dam mu w mordę. Przysięgam.
— Spokojnie. — Kang czulej przytulił do siebie Parka. — Zrobię wszystko, by przywrócił cię z powrotem do grupy teatralnej. Jesteś najzdolniejszy z nich wszystkich, to podłe marnować tak wielki talent...
— Talent? On ma gdzieś mój talent. A poza tym... — Seo spojrzał z uśmiechem na miniaturkę. — Skąd wiesz, że mam talent? Nie widziałeś mnie jeszcze na scenie...
— Ummm... wyglądasz, jakbyś miał.
Parsknęli śmiechem, poddając się — zwłaszcza Seonghwa — tej krótkiej chwili szczęścia. Postanowił ją przedłużyć, inicując jeden z pierwszych pocałunków, jakie Yeosang zaczął odwzajemniać.
Właśnie tak kończyła się każda z ich rozmów.
✩。:*•.───── ❁ ❁ ─────.•*:。✩
Ktoś zapukał do drzwi. Sekundę później zawołał:
— Yeosangie, jesteś tam?
— To Yeoreum. — Kang wyskoczył z łóżka, by wpuścić do środka jak zawsze uśmiechniętą koleżankę.
— Nie przeszkadzam? — zapytała, odrobinę zakłopotana. — Cześć, Seonghwa.
— Cześć. — Odwzajemnił uśmiech. Pzysiadł na brzegu łóżka, wykopawszy się przed sekundą z pościeli.
— Nie było cię na lekcjach — zwróciła się do Yeosanga. — Przeczucie mnie nie zwiodło. Tak myślałam, że cię tu zastanę. Wszystko w porządku?
— Tak. Dotrzymuję towarzystwa Seonghwie. No, wiesz... Po tym, co się stało...
— Przepraszam cię... — Spojrzała na wilka, następnie uciekła spojrzeniem. — Musiałam to zrobić. Wiedziałam, że ty nie będziesz potrafił, w końcu przyjaźniłeś się z Hongjoongiem...
— O czym ty mówisz?
— To ja powiadomiłam dyrekcję. Nie mogłam milczeć, wydałabym każdego. Byłam blisko z Yejin, musicie mnie zrozumieć...
— Co zrobiłaś?! — krzyknął Park, zrywając się z łóżka. — Jak mogłaś?! Nawet nie wiedziałaś, dlaczego to zrobił! Ty nic nie wiesz!
— Seonghwa, spokojnie... — Kang stanął mu na drodze, gdy ten począł zbliżać się do chomiczki.
— Wiem wystarczająco. Usłyszałam to, co powinnam była usłyszeć. Pomściłam śmierć Yejin. A to najważniejsze. Każdy przyznałby mi rację. Pogódź się z tym.
— Seonghwa, proszę cię... — wyszeptał Yeo, spoglądając w oczy wściekłemu wilkowi. Park opamiętał się, odwzajemniwszy przepełnione strachem i desperacją spojrzenie miniaturki. Opuścił budynek, nie chcąc narażać na gniew niewinnego Yeosanga. Nie zasłużył. Chciał obronić koleżankę, tak jak on sam pragnął ochronić przyjaciela.
✩。:*•.───── ❁ ❁ ─────.•*:。✩
Ostatni wpis w pamiętniku Hongjoonga:
Powiedziałem mu.
Myślałem, że zrozumie. W końcu sam zabił tego roślinożernego...
Ale nie, brzydzi się mną. Powiedział mi to prosto w oczy. Nie wiem, co robić. Poczekam, aż minie mu złość, wtedy znów spróbuję z nim pogadać. Nigdy nie gniewał się na mnie zbyt długo, mam nadzieję, że i tym razem pogodzimy się szybciej, niż myślę.
Tęsknię za moim dawnym Seonghwą...
Kocham go, ale on widzi w nas tylko parę przyjaciół. Sam nie wiem, całowaliśmy się, ale... czy te pocałunki cokolwiek dla niego znaczyły?
Kocham go. Muszę mu o tym powiedzieć, nie oddam go Yeosangowi, po moim trupie. Ten królik stanowi zagrożenie, które muszę wyeliminować. Nie zabiję go, Seo nigdy by mi tego nie wybaczył... W jakiś inny sposób sprawię, by o sobie zapomnieli.Zamknął notes, przeczytawszy wystarczająco.
Był wściekły. Wściekły na siebie, bo nie pomógł przyjacielowi.Mogłem go wysłuchać, nie skreślać na starcie — stwierdził. Czasu nie cofnę, ale naprawię popełnione błędy. Zrobię wszystko, by pomóc Hongjoongowi. Jestem mu to winien.
CZYTASZ
𝓗𝓸𝔀𝓵𝓲𝓷𝓰 ° 𝓼𝓮𝓸𝓷𝓰𝓼𝓪𝓷𝓰 °
ФанфикPᴀʀɪɴɢ : ᴾᵃʳᵏ ˢᵉᵒᶰᵍʰʷᵃ ˣ ᴷᵃᶰᵍ ᵞᵉᵒˢᵃᶰᵍ˒ ⁽ ᴾᵃʳᵏ ˢᵉᵒᶰᵍʰʷᵃ ˣ ᴷᶤᵐ ᴴᵒᶰᵍʲᵒᵒᶰᵍ ⁾ Tᴇᴍᴀᴛʏᴋᴀ﹕ʰʸᵇʳʸᵈᵃ Gᴀᴛᴜɴᴇᴋ﹕ ᵉˡᵉᵐᵉᶰᵗʸ ᶻ ᵍᵃᵗᵘᶰᵏᵒ́ʷ ⁻ ᶠˡᵘᶠᶠ˒ ˢᵐᵘᵗ˒ ᵃᶰᵍˢᵗ Począтeĸ: ²⁰⁰⁸⁰⁹ Koɴιec: ²⁰⁰⁹¹⁷