𝙲𝙷𝙰𝙿𝚃𝙴𝚁 𝟹𝟶

404 32 42
                                    

Zbiegli ze statku  —  większość z nich przybrawszy zwierzęcą postać. Rozpiechrzli się po całym porcie, nie oszczędzając napotykanych po drodze hybryd.
Nie zamierzał stać i przyglądać się powstałemu zamieszaniu. Choć wonie roślinożernych  —  tak pyszne i kuszące  —  nęciły go i wabiły, zacisnął zęby, biegnąc przed siebie. Do tego, o którym myślał przez ostatnie dwa, spędzone na wyspie lata.
Myśli o Yeosangu, wspomnienia z nim związane pozwoliły Seonghwie uwierzyć, że kiedyś się jeszcze spotkają. To dla niego starał się jak mógł zachować w sobie resztki człowieczeństwa. Teraz, trzymając się ich kurczowo, ignorował wszystko i wszystkich dookoła.
Był wycieńczony; na miejsce dotarł przed zmierzchem, słaniając się na czterech łapach. Ostatkiem sił przeistoczył się, wyglądając jeszcze bardziej nędznie i żałośnie. Upadł; wsparty o otaczający mur posesję, odpoczywał, normując oddech, jak i szaleńcze bicie serca.
W końcu wstał, a zapukawszy do drzwi, poczuł strach. Strach przed spotkaniem z osobą, która być może zapomniała, która nie wybaczyła mu sytuacji sprzed zesłania na wyspę. Która być może przestraszy się, ucieknie przed nim, nie chcąc znać tego niegdyś kochającego go wilka.
Drzwi stanęły otworem, spotkał się twarzą w twarz z kobietą, na twarzy której widniał szok.

—  Dzień dobry, pani Kang...  —  wydusił, przytrzymując się framugi. Czuł, że zaraz zemdleje. Tak bardzo starał się nie stracić przytomności.  —  Yeosang...  —  zdołał wyszeptać, zanim odleciał, padając na podłogę.

✩。:*•.───── ❁ ❁ ─────.•*:。✩

Spakowawszy się w pośpiechu, uciekł z ogarniętego paniką miasta. Nie wiedział, co się dzieje. Nikt tak naprawdę nie wiedział, wszyscy powtarzali, że uciekinierzy z wyspy grasują gdzie popadnie. Jednak on, Yeosang, jakoś w to nie wierzył.
Opuszczając akademik, miał nadzieję wrócić, gdy cała ta sytuacja zostanie względnie ogarnięta przez władze.
Póki co miał zamiar zaszyć się u rodziców, chcąc myśleć, że tam nic nie zagrozi całej ich trójce.
Wpadł do domu, zdyszany, drżąc z niepokoju oraz przenikającego go na wskroś zimna.

—  Mamo, tato?! Gdzie jesteście?!

Zdejmując buty, jak i kurtkę natknął się na rodzicielkę, która wybiegła mu na spotkanie. Przytulił ją do siebie, zaraz potem informując:

—  Coś niedobrego się dzieje. Miasto ogarnęła panika, wszyscy uciekają, chowając się w popłochu. Mamo...  —  Z trudem złapał oddech.  —  Podobno więźniowie uciekli z wyspy. Jak to w ogóle możliwe? Jakim cudem się stamtąd wydostali? Wiesz, ile hybryd zginie, zanim ich wszystkich powstrzymają...

Kobieta, przerażona przedstawionymi przez syna informacjami, odwróciła wzrok, co nie umknęło uwadze Yeosanga.

—  Dlaczego milczysz? Coś z tatą? Jest w domu?

—  Spokojnie. Z tatą wszystko w porządku. Jest tutaj, ale... jest ktoś jeszcze...

—  Kto, mamo?

—  Sam zobacz...
 
Ruszył za nią, zaciekawiony, ale też mocno zaniepokojony. Domyśliwszy się, kogo spotka, zamarł w przejściu, nie wierząc w to, co widzi. Na kanapie, okryty kocem, spał Seonghwa. Trząsł się, co i rusz marszcząc brwi, zapewne śniąc o czymś naprawdę nieprzyjemnym. Czuwający nad nim mężczyzna, spojrzawszy na syna, wstał. Podszedłszy do kobiety w milczeniu, objął ją, wyprowadzajac z pomieszczenia, na co wpatrzony w wilka Yeosang nawet nie zwrócił uwagi.
Postąpił kilka kroków, z uwagą obserwując śpiącego chłopaka. Bardzo chciał rozpłakać się ze szczęścia, uwolnić w ten sposób, nagromadzone, narastające wciąż emocje. Uklęknął, delikatnie dotykając potargarnych włosów Parka, który uspokoił się, nie wybudziwszy ze snu.
Złapawszy dłoń wilka, zaczął cicho płakać, kładąc głowę tuż obok tej Seonghwy, który kilka chwil później wyszeptał cicho:

—  Wróciłem, Yeosang... Proszę, nie bój się mnie. Nie stałem się tacy jak oni... Tylko dla ciebie, skarbie...

—  Shhh...  —  Kang uciszył go pełnym delikatności pocałunkiem.  —  Cieszę się, że wróciłeś. Już nigdy więcej mnie nie zostawiaj.

✩。:*•.───── ❁ ❁ ─────.•*:。✩

Podziękowania!

Należą się one Wam, czytenikom, ale przede wszystkim Kroliczek___Yeosanga
Moje Słońce bardzo mnie wspierało, to dzięki niej moje nowe wattpadowe konto zyskało czyteników, których gwiazdki, komentarze i wyświetlenia ogromnie mnie cieszyły i cieszą nadal ♡♡♡

Inspiracją do książki było anime "Beastars", na którym minimalnie się wzorowałam. Polecam serdecznie ♡♡♡

W kwestii wyjaśnienia paru spraw, których nie udało wyjaśnić mi się w rozdziałach:

1. Sprawcą ataku na Yeosanga w rozdziale 4 był Mingi.
2. W rozdziale 29 to nie Yunho odpowiadał za interwencję policji. Rozmawiała z nimi Nanjoo, udając przyjaciółkę Hongjoonga, który często zwierzał jej się z mnóstwa spraw. Opowiedział jej również o morderstwie, jakie popełnił razem z Seonghwą.

To chyba tyle niewyjaśnionych kwestii.
Seongsangi się nie rozpadły, a to najważniejsze ^^
Zapraszam do one shotów, jak i na profil Kroliczek___Yeosanga
Jestem w trakcie pisania kolejnej książki, która, mam nadzieję, wypali. Seongsangi + Woosany, tym razem nie hybryda, a i fabuła będzie znacznie weselsza... tak myślę xD
No i w niedalekiej przyszłości duet z Kroliczek___Yeosanga też na pewno się pojawi ♡

𝓗𝓸𝔀𝓵𝓲𝓷𝓰 ° 𝓼𝓮𝓸𝓷𝓰𝓼𝓪𝓷𝓰 °Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz