Noc świąteczna

966 38 42
                                    

Scena Dramione, zostawiłam ją tylko bo moim zdaniem jest słodka. Nie lubisz Dramione to przescroluj ten rozdział

Lotte miała przez sytuacje z Leoikną jakieś dziwne emocje. Czuła się bezsilna, teraz rozumiała załamania nerwowe Draco.

No właśnie Draco, to jest jedyna osoba której ufa stu procentow. Wracając, zawsze dzień przed nowym rokiem spowiadali się ze wszystkich swoich sekretów, w tym roku planowała zrobić podobnie.

Leoikna każdego wieczora wspomniała jej wszystkie błędy, wątpliwości oraz... bycie śmierciożerczynią.

Groziła jej że wyda wszystkim co zrobiła.

Dlatego tak bardzo żałowała że na kolacji wigilijnej musiała siedzieć między JĄ a Draco.

Po kolacji Lotte wybiegła szybko do łazienki. Zaczęło jej się gorzej oddychać a sama dziewczyna powoli panikowała. Dopiero po trzydziestu minutach siedzenia w bezruchu się uspokoiła.

Draco wiedział że narazie nie pomoże kuzynce która i tak zamknie się do następnego dnia w łazience.

Kiedy zrobiła się noc a większość ludzi poszła spać postanowił wyjść na dwór, sypał akurat śnieg. Nie było bardzo zimno ale wziął swój ślizgoński szalik.

Obserwował sobie góry które były ledwo widoczne przez śnieg kiedy nagle usłyszał dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi.

Odwrócił się i zobaczył... dziewczynę która chodziła mu po myślach od dłuższego czasu.

- Draco, co ty robisz tutaj sam? Jest przecież zimno.- rzekła siadając obok niego.- Nikt nie powinien być nawet w NOC świąteczną sam.

Z domku było słychać jeszcze świąteczne piosenki.

- Ugh wy gryfoni nie wiecie, że czasami trzeba pobyć samemu?- odpowiedział przyglądając się jej.- Poza tym po co wychodziłaś skoro jest dosyć zimno? Weź mój szalik bo się przeziębisz.

I wcisnął jej szalik w ręce, ona tylko patrzyła na to z wytrzeszczonymi oczami, Ron nigdy tak nie zrobił.

- Wow, to było miłe. Dziękuje.- I się lekko uśmiechnęła, tak że Draco ledwo się powstrzymywał od powiedzenia lub zrobienia czegoś.- I ja, jako gryfonka wiem. Ale nie sądzisz że byłeś już za długo sam? A wyszłam bo i tak śpimy w jednym pokoju, jakbyś wrócił później i tak byś mnie obudził.

- Nie jest to wytłumaczenie.

- Słodki Merlinie! Przyznaj że chciałeś żeby ktoś przyszedł do ciebie. Nie masz serca z kamienia, tak samo Lotte. Ale jesteście dumni jak pawie.- wycedziła przysuwając się bliżej do blondyna z zimna.

Tak więc siedzieli we dwójkę obok siebie, patrząc na góry oraz na śnieg. Nagle było słychać kawałek last christmas.

- A może chciałabyś zatańczyć?...- wstał i podał jej rękę którą chętnie przyjęła.

Tańczyło się z nim zdecydowanie lepiej niż z Wiktorem albo Harry'm. Pomyślała Hermiona bujając się do muzyki.

Last Christmas, I gave you my heart
But the very next day you gave it away

Niespodziewanie Hermiona się poślizgnęła w wyniku czego wywrócili się i wylądowała na Draco. Zaczęli się tak głośno i głupio śmiać że nie zwrócili uwagi jak blisko siebie są.

Wreszcie po paru falach śmiechu pierwszy wstał Draco i pomógł gryfonce.

- To co, może gorąca czekolada?





***************
Boże ten rozdział jest bez sensu fuj okropny ble

𝑰𝒏𝒔𝒕𝒂𝒈𝒓𝒂𝒎 𝑯𝒂𝒓𝒓𝒚 𝑷𝒐𝒕𝒕𝒆𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz