Kiedy 5 sobie poszedl odrazu poszlam spac bo bylam wyczerpana i obudzilam sie dopiero o 14 w sobote. Wszyscy juz byli po sniadaniu wiec kiedy mnie zobaczyli zaczeli sie smiac mowic zebym sobie odgrzala jajecznice w mikrofalowce. Sama sie zaczelam z nimi smiac i zaparzylam nam kawy. Nic nie wiedzieli ze utknelam na 38lat w anomali, bo dla nich nie bylo mnie 5 sekund. Moje cialo 15 latki zostalo takie z jakim mnie odeslano ale naprawde mialam 53 lata. Kiedy wypilsmy kawe kazdy wrocil do swoich zajec a ja tym razem poszlam sie spotkac z stara przyjaciolka na lody karmelowe. Jednak ona miala 15 lat a ja 53 wiec nie bedzie tak jak kiedys. Ubralam sie w biały tshirt z fiołkiem a do tego granatowe jesnsy i rozpuszczone wlosy, wzielam ulubione perfumy od ari. Gdy spokojnie sobie szlam zobaczylam mase korpo gnojkow wokol opuszczonego parkingu sklepu strzelajacych do moich znajomej rodzinki, a wiec postanowilam ze im pomoge bo widac juz bylo ze ledwo daja rade. Zapomnialam wogle o spotkaniu.Sklep byl dosc daleko od mojego domu wiec bieglam ile sil w nogach po bron i kominarke. Kiedy wrocilam na miejsce bitwy, gosc od tatuazy juz leżał wiec napięłam łuk i strzeliłam, jak zwykle rodzinka oszołomiona, a ja czuje wibracje w tylnej kieszeni moich jeansow jednak mialam je gdzies, ale wtedy sobie przypomnialam. O nie. Zapomnialam sie przebrac! No to nici z mojej przykrywki. Mimo to poszlam im pomoc, sprzatnelismy polowe ale mi sie skonczyly strzaly, wiec spanikowalam. Zobaczyłam u jednego z korpofiutow jakies maczety. Zwinnie uniknelam strzalow i wyrwalam mu maczety dostajac z karabinu w twarz.Jako dziecko uczylam sie kiedys wladac maczetami, jednak to bylo dosc dawno temu, ale musialam stawic czolo zadaniu. Sytuacja wymykala sie spod kontroli wszyscy byli zmeczeni wiec wiedzialam ze musze sama sie tym zając. Odziwo 5 nadal
wlaczyl i dawal sobie rade lepiej odemnie, bo caly czas zmienial miejsce i ja nadal nie wiedzialam jak. Wtedy stalo sie najgorsze co moglo sie stac. Podczas kiedy razem z 5 walczylismy jeden udezyl mnie w żebra i probowal ze mnie zerwac kominiarke. Nie pokazal mojej twarzy ale bylo widac moje blond dlugie wlosy. Tym razem do konca spanikowałam i zrobilam cos czego nie spodziewalam sie ze nadal umiem. Rzucilam maczetami w dwoch, po czym je wyciagnelam i przelcialam po sklepie podcinajac gardla reszcie. Mialam nadzieje ze rodzinka nic nie widziala,ale oczywiscie moj nocny przyjaciel to widzial i do mnie podszedł.
- Jestes dziewczyną? Nie rozumiem juz nic.. o co chodzi czemu mi nie powiedzialas..kim jestes? - zapytal ponownie a ja probowalam powstrzymac sie przed ucieczką, jednak nie udalo mi sie. Zebralam maczety z moim lukiem i ucieklam. Ucieklam z miejsca zdarzenia, zachowalam sie jak 15 latka. Moze jednak cos mi zostalo z tego ciala? Nie rozumiem nic.. Elena wydzwaniala do mnie wiec wkoncu odebralam przepraszajac ją.
- El, bardzo przepraszam ale cos mi wypadlo i nie moglam przyjsc -
- dobra dobra, ty sie nie martw bo dzieki temu ze cie nie bylo podbil do mnie ten cały george - powiedziala i zaczelysmy sie smiac. Jak to fajnie wkoncu sie oderwac od tej całej apokalipsy. Mam nadzieje ze tym co robie krzyzuje plany korpo bo jesli nie.. to cala ta praca na marne. Kiedy bylam juz kolo domu rozlaczylam sie z przyjaciolka i weszlam do domu przez balkon. Poszlam do łazienki i wzięłam gorącą kąpiel. Kiedy wyszlam szybko przebieglam do pokoju i ubralam sie w za dlugą czarna bluze z logiem parasolki, krotkie czarne spodenki i do tego zawiazalam na czole bandame. Było ciemno wiec zeszlam na dol opowiadajac o dzisiejszej rozmowie przez telefon mojej rodzinie, jednak powiedzialam ze sie spotkalysmy a nie rozmawialysmy. Bardzo sie ucieszyli i kazali mi zaprosic kiedys Eleonore, bardzą ją lubili. Oznajmilam im ze ide juz spac i zrobilam sobie messy koka. Zamknelam sie w pokoju na klucz i wzielam moją ulubioną jagodową mgiełke i sie nią popsikałam. Wtedy uslyszalam zza rogu ten dobrze mi znany głos.
- Nie uciekaj przedemną prosze, powiedz mi kim do diabła jestes. Zjawiasz sie znikąd podajesz sie za meżczyzne i dodatkowo, co jest niemozliwe jestes lepsza niz ja..- Wtedy sobie pomyslalam ze nie wszystko stracone ale powiedzialam swoim normalnym glosem
- Widzisz mnie? - i wtedy juz chyba do konca sie zdradzilam. Czekalam na odpowiedz ale on tylko zaswiecil swiatlo. Przez chwile zaniemowil. Popatrzyl mi w oczy i sie usmiechnąl do siebie praktycznie nie zauwazalnie. I wyedy spojrzal na bluze. Nie nie nieee. Mialam bluze z parasolką. I wtedy delikatny rumieniec wszedl mu na twarz.
- Dobra wygrales - powiedzialam i podnioslam rece. - Ale najpierw ty masz powiedziec prawde. Jestes za dobry jak na korpognojka ale za mlody na idealnego morderce- powiedzialam i podnioslam jedna brew do gory
- moglbym powiedziec o tobie to samo- powiedzial i oboje sie usmiechnelismy. Wtedy zza rogu ukazała sie jeszcze jedna postac. Wysoka gadzina, pracujaca w korpo, biale wlosy, klamliwa suka. Zgadujcie kto to? Nasza kochana kierowniczka
- Witajcie Panie 5, Pani Aurelio- powiedziala i sie usmiechnela, czym samym spalila mnie juz totalnie...805 słow!
Dobra pisze ten rozdzial juz 2 raz bo csly mi sie skasowal. Przepraszam ze tak slabo napisane ale w mojej glowie wszystko wygladalo lepiej.. bardzo sie staram i dziekuje tym 11 osoba ktore wyswietlily moja ksiazke. Bardzo sie ciesze bo nie liczylam ze bedzie wogole miec jakies wyswietlenia. Licze ze choc troche sie podoba🥺 wiem ze brakuje przecinkow ale nie bardzo mam czas zeby sprawdzac to wiec prosze o wyrozumialosc 💋💋

CZYTASZ
𝑶𝒃𝒊𝒆𝒄𝒖𝒋𝒆..
Roman pour AdolescentsObiecuję - powiedzieli w tym samym momencie obserwując gwiazdy trzymając się za ręce.