Rozdział 16

504 25 15
                                    

( jako iz Aurelia nie zyje musi byc teraz pov Five)
Przytuliłem ją od tyłu aby nie dotknąć żadnej gwiazdki. Chwile później poszła w strone wyjścia co mnie zdźwiło jednak nic z tym nie zrobiłem. Laila się przytuliła do Diego po czym usłyszałem kierowniczkę.

- Oo witaj Aurelia - obróciłem aby zobaczyć co się dzieje. Upadłem na ziemie, rozległ się huk karabinu. Białowłosa wszystkich zabiła, oprócz Laily.

- Mamo, czy to prawda co mowił Five? -

- A czy to ważne? -

- Czy ty mnie wogóle kochasz?-

- Oczywiscie, że tak jesteśmy rodziną.-

- Oni są moją rodziną - wskazała na nas ,a kierowniczka zabiła ją. Nie dostałem kulki, a czułem się jakbym umarł. Nie mogłem oddychać normalnie, a serce wolniej mi biło. Kobieta do mnie podeszła i powiedziała.

- Ah Five, własnie ciesze się, że przeżyłeś. Zobaczysz jak wszystko się koń..- nie dokończyła ponieważ przyszedł jeden z szwedów i ją zabił, po czym wycelował we mnie. Przypomniałem sobię rozmowę z Aurelią.

* WRACAMY DO TYGODNIA WCZESNIEJ *
- Nie wiem jak to sie dzieje. Za każdym razem gdy podróżuje w czasie to konczy sie katastrofą. Co robię nie tak? - powiedziałem po czym uderzyłem w stół, a Aurelia do mnie podeszła i mnie pocałowała. Zawsze wiedziała czego mi trzeba.

- Spróbuj zacząć od sekund, nie dekat. - chwila... to jest to. Własnie teraz to muszę zrobić. Wytworzyłem portal, szwed się odmenie odsunął a ja pobiegłem wczasie o kilkanascie sekund, do chwili w której mnie blondynka przytulała.

Puściłem ją, a ona na mnie smutno spojrzała. Potem jej wszystko wytłumaczę. Wziąłem pistolet i czekałem na nią przy wejsciu. Kiedy weszła wziąłem ją z zaskoczenia i rozbroiłem.

- to prawda co pięć powiedział? - zapytała Laila ze łzami w oczach, a kierowniczka z uniesionymi rękami odpowiedziała

- A więc...- nie dokończyła ponieważ zastrzelił ją szwed. Laila pobiegła po teczkę, a Luther sie na nią rzucił.

- Nie! - krzyknął Diego, przez co ona sie teleportowała. Białowłosy celował we mnie a ja w niego Aurelia weszła między nas i powiedziała.

- Koniec -

- Koniec - Rzucilismy obydwoje broń.

- Harlan! - usłyszelismy gdzies w oddali,po czym wszyscy pobieglismy za Vanyia.

- to co ci dałam mogę również odebrać - powiedziała po czym zaczęła odbierać swoją moc z niego. Wichura się uspokoiła, a Sissy podbiegła i usciskala swoje dziecko. Wyszliśmy z budynku z Diego i ujrzeliśmy niskiego mężczyzne w okularach, a obok niego wysoką, ciemnowłosą kobiete.

- Siemasz - powiedział Diego

- Witam - odpowiedział okularnik i zrobili dziwne przywitanie. - Nie mogę uwierzyć, czy ona.. czy ona naprawde -

- nie żyje? Tak - odpowiedziałem znudzony.

- to co teraz będzie z komisją? -

- no powiedz im- zachęcała kobieta.

- zostałem wybrany na prezesa - powiedział Dott.

- gratki -

- taa, wiesz co mam prośbe, mógłbyś nam pomóc. Potrzebujemy teczki do 2019 - zapytałem

- No to wybieraj - odpowiedział i rozejrzał się po ciałach, obok których były teczki. Wszyscy umarlii w wyniku dzisłan Vanyi.. Po chwili dołączyła reszta. Aurelia rzuciła mi się na ramiona, a ja ją przytuliłem i zacząłem głaskać po włosach.

- ta młodziencza miłość - wzdychnął Klaus, a ja sarkastycznie się uśmiechnąłem po czym go kopnąłem. Zielonooka się uśmiechnęła i schowała głowę w moje ramię. Była taka urocza.. i uwierzć, że jeszcze kilka tygodni temu była moim największym wrogiem, moim celem.

Chwycilismy się za ręce. Popatrzylismy na siebie w 1963 roku poraz ostatni.

- Gotowi?- zapytałem

- Gotowi - Poczułem lekkie ucisnięcie w brzuchu, po czym wylądowaliśmy w akademii.

- Udało się! - krzyknęła Allison.

- Diego - warknęła bez powodu Aurelia.

- Tak? -

- Czy nie wyraznie prosiłam, żebyś nie mieszał czasie? Wiesz co narobiłeś?-

- Ale ja nic nie mieszałem! -
- Kto się spotkal z ojcem? -

- Ale to nic nie znaczy..-

- To chodz do salonu i zobaczysz jak nic nie zmieniło - wrzasnęła na niego, po czym wszyscy oszołomieni poszli za nią. Ktoś rzucił w nią nożem, ale ona go złapała.

- nie, dzięki nie tym razem - powiedziała i uśmiechnęła się sarkastycznie do kogoś kto stał na górze. Nie widziałem nawet kto to jest.

- A teraz, o czyim istnieniu wiedział wasz ojciec?- zapytała blondynka

- moim, five, luthera i tyle - odpowiedział Diego

- jeżeli faktycznie tak jest, to tyle jest tu waszych odpowiedników. Diego twoim odpowiednikiem jest zapewne ten który rzucił we mnie nożem, Luther twój siedzi na fotelu i się nam przygląda, a five'a teleportuje się tu za chwile żeby mnie zabić 3..2..1 - powiedziała po czym odepchnęła od siebie z początku powietrze, ale jak się okazało mój odpowiednik. Każdy z nich wyglądał, na koło 30 czyli w wieku mojej rodziny, tylko mój odpowiednik wyglądał na 14.

- Skąd to wiedziałaś? - zapytał dzieciak.

- Za wiele chciałbyś wiedzieć, powiedzcie swoje imiona i moce.-

- Co tu się dzieję? - wszedł do pokoju Ben.

- Choroba.. - przekląłem

735 słów
No wkoncu wleciał kolejn rozdział haha. Długo pisany, ale patrząc na rozwój syruacji książka szybko się nie skończy. Pozdrawiam wszystkich czytelników, a najbardziej tych co komentują!! Zbliżamy sie do 1000 wyświetlen, a głosow jest już ponad 100!!!! DZIĘKUJEE TAK BARDZOOO JEZUUU🥺🥺✨ jestescie wspaniali. Postaram sie szybko dodac kolejny rodział, ale widzicie ze teraz rodziały pojawiają sie o 2-3 w nocy tak jak i dzis.. Będe się starać, i jak widze że moja książka jest nr1 z #five to się wręcz wzruszam. Nigdy nie osiągnęłam takiego sukcesu.. nie wiem co powiedzieć, ale dziękuje.. a teraz wybierzcie specjał na 1k wyświetleń!!
A) Five i Aurelia - sam na sam przez 4 dni🤫😏😏
B) Max i Five - poznanie i może coś więcej😂😳😏
C)Aurelia i Five - zerwanie

Będzie to rozdział dodatkowy więc nie martwcie sie nie zmieni to nic w ksiazce. Prosze zebyscie wybrali bo widze ze wiekszosc osob ktora czyta i głosuje wogóle nie komentuje🥺🥺 ba większośc, prawie wszyscy. Więc prosze chociaż tutuaj wybierzcie!

𝑶𝒃𝒊𝒆𝒄𝒖𝒋𝒆..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz