Rozdział 11

602 30 40
                                    

5 złapał mnie za rękę.

- Aurelia ja..nie wiem jak to powiedziec -

- Hej, wszystko okej?- powiedziałam i stanęłam bardzo blisko niego. Mogłam policzyc jego rzęsy, a ja utonęłam w jego boskich oczach. On przyciągnął mnie jeszcze bliżej w talii i jedną ręką odgarnął włosy. Okej moje serce właśnie wyleciało i przestało bić. Czas sie zatrzymał nic nie było ważne. Byłam tylko ja i on. Objęłam jedną ręką jego kark, a drugą pocierałam jego policzek.

- Nie mogę udawać że jesteśmy tylko przyjaciółmi, myślę o tobie cały czas, czy ty kiedykolwiek myslisz o mnie? - zapytał po czym uśmiechnął się sarkastycznie i pokręcił głową.

- Cały czas - powiedziałam, a on na mnie spojrzał. - ..Nie chcę być twoją przyjaciółką, chcę całować twoje usta. Chce cię dotykać ale nie tak. - kiedy skonczyłam on powiedział i położył moją rękę na swoim sercu
-Masz się nim dobrze opiekowac, bo jest twoje-(Ps. Wciąż cie kocham Lara Jean do Peterea. BTW CHCIALAM TU NAPISAC TAK BARDZO DALSZA CZESC TEKSTU CZYLI ZE CHCE BYC TWOJA SUKĄ XDDDDD)i wskoczyłam na niego złączając nasze usta w pocałunku.

Przejechałam paznokciem po jego marynarcę, a on jedną ręką trzymał mnie w talii a drugą niżej. Teleportował nas na środek pola i położył się na ziemii, a ja na nim.

- Kocham cię Aurelio- powiedział.

- Kocham cię Five - powiedziałam.

Tym razem wiedziałam że naprawdę stalismy się parą. Chwyciłam go za rękę

- Obiecuje - a on mnie pocałował.

Wstał a ja nadal siedziałam na trawię wpatrując się w jego piękne oczy. On mnie podniósł, a ja się oplotłam wokół niego jak w misia i schowałam, twarz w jego marynarkę. Delikatnie odsunął moją buzie od jego marynarki i zapytał.

- Jak ty mi tak zawróciłas w głowie?- po czym mnie znowu pocałował. A ja przygryzłam wargę i zrobiłam eye roll'a.

- Zrob to jeszcze raz, to seksowne - powiedział i poruszył znacząco brwiami, więc zaczęłam się śmiac.

Zeszłam z niego, żeby znowu położyć się na trawie, a on chwycił mnie w talii, a drugą ręką zjechał niżej.
Podniosłam jedną brew i zapytałam.

- Masz słabośc do mojej talii-

- I to jaką, ale nie tylko do niej - odpowiedział i zaczął palcami po niej jeździc.

Przyciągnełam go za krawat czym samym zmusiłam go, aby się schylił i go pocałowałam, a po chwili przygryzłam mu wargę i zaczęłam uciekac chichocząc, ale oczywiscie on się przedemnie teleportował podrzucił do góry i złapał.

- Niegrzecznie - zasmiał się, a ja zrobiłam eye roll'a - Seksownie - powiedział, a ja tylko go złapałam za nos.

- Dobra chodzmy bo Vanya zaraz bedzie miec klopoty. Wiesz kim są tamci blizniacy, a oni ją gonią. Aktualnie jest na polu z kukurydzą więc, chodzmy zanim ją zabiją.- oznajmiłam po czym złapałam Five za rękę a on nas teleportował.

-Cześć Vanya - powiedział Five i pomógł jej wstać

- Kim jesteś i skąd znasz moje imie? - zapytała

- Jestem twoim bratem, a to Aurelia moja dziewczyna, twoja przyjaciółka - powiedział po czym cmoknął mnie w policzek

- Jeżeli nie chcesz zeby ci mężczyzni z Ikei, znowu cie znalezi i napadli chodz z nami. - powidziałam

- Ej pamiętam cię! Zabolała mnie głowa i nagle zobaczyłam czyimś oczami jakiegoś mężczyzne a potem ciebie! - powiedziała Vanya do 5

- To przezemnie, masz silną moc i ciężko było mi się wkraść ci się do umysłu więc skutek uboczny - odpowiedziałam i usmiechnęłam się, a idąc dalej zobaczylismy co zrobiła Vanya.

- imponujące co? - powiedział Five i wkoncu nas przeniósł do kawiarnii.

- A więc co jest grane - zapytała

- Apokalipsa za 10 dni wywołana przez wojne atomową. Porozrzucałem nas w czasach 1960-1963 przez przypadek, ale to juz 2 raz kiedy nie udalo mi się przeniesc w czasie. Przeniosłem nas z 2019 poniewaz wtedy też była apokalipsa - powiedział Five i wtrąciła się kelnerka

- co dla was ? - zapytała

- 2 czarne kawy i... - spojrzał na Vanye a ta kiwnęła głową na herbaty. - i herbata -
Odpowiedział 5.

- nie jestescie za młodzi na kawę? - zapytała wrogo ekspedjentka

- Nie kłap tylko rób - powiedział 5 i uśmiechnął się sarkastycznie

- Głupie bachory- mruknęła i zaczęła robic nam kawy.

- A co w 2019 wywołało Apokalipse? - Zapytała Vanya

- Tanczące smoki i latające dinozaury - powiedział pięć, po czym przypomniał sobie, że Vanya straciła pamięc - moge skłamać - zapytał

- Nie, nie możesz bo własnie przed chwilą to zrobiłeś- i teraz to ona uśmiechnęła sie sarkastycznie, a ja zaczęłam sie smiac

- Ty i twoja moc - mruknąl

- Wasza kawusia i herbata dla pani- warknęła kobieta i prawie rzuciła filirzankami, wtedy juz nawet Vanya się zdenerwowała jej chamskoscią.

-Wracaj do pracy rozlana wiedźmo - powiedziałam i przez PRZYPADEK rozlałam troche kawy - myj to - warknęłam na nią a Vanya i Five wybuchnęli smiecham,a reszta kawiarnii tylko bez głosnie się usmiechnęła.
Kiedy wyszlismy byla 16 i poszlismy do domu, po drodze nic szczególnego się nie działo tylko, ja i five tłumaczylismy wszystko Vanyi. Kiedy bylismy w domu cała rodzina zasiadła przy stole witając sie ze sobą i wręcz płacząc, a kiedy Klaus mnie zobaczył podbiegł do mnie.

- JEZU BLOODY JAKA TY SEKSOWNA!!! OH SHIT ILE MY SIE NIE WIDZIELISMY! - wykrzyczał, a ja na to

- KLAUN MÓJ! TY BOGIEM JAKIMS JESTES!! NO PRZECIEZ TY WYGRALES ZYCIE DEBILU - odkrzyknełam i podskakiwalismy,a wszyscy tylko przewracali oczami ze smiechu. Kiedy juz ucichło, Eliot zaparzył nam herbaty wszystkim, z czego five sie wogóle nie ucieszyl i odmówił, zaczelismy wszystko tlumaczyc i jaki jest plan.

- Więc musimy znalezc jakis bezpieczny sposób na powrócenie do 2019 i uspokojeniem mocy Vanyi. - powiedział Pięć - Eliot wywołasz dla mnie ten film? - zapytał

- jasne,za chwile wroce - powiedział i poszedł wywoływac film

- Chwila, czy ktos zgarnął Diego? - zapytałam a wszyscy pokręcili głowami

- A no tak, a Ben tu jest? - zapytał Luther

- Niestety nie.. duchy nie podróżują w czasie- powiedział Klaus i puscił oczko powietrzu.

- Zaraz wroce ide po tego ułoma - powiedział Five i chwile później wrocił z Diego i jakąś kobietą.

- Witam wszystkich, nie marnujmy czasu na czułosci chce znać plan. - zapowiedział Diego, a wtedy wyszedł Eliot z pokoju celując five w twarz.

- Skąd masz ten film -

- Kto to - zapytał Diego

- Przyjaciel, nie grozny -

- Ja mam mu to zabrac czy ty? -

- ODPOWIEDZ BO STRZELAM -

- dobra ja mu wezme - powiedział five i kiedy strzelił w jego strone on sie teleportował za niego i wziął mu pistolet.

- co to było hah.. - zapytała kobieta a ja juz wiedziałam kim ona jest.

1016 słów
A więc staram sie jaknajszybxiej robic rozdzialy ale nauka mocno kopie mnie w dupe wiec rozumiecie. I tak btw to jestesm ciekawa czy wiecie ile mam lat i zastanawiacie sie jak wygladam. Pewnje nie Ale jestem ciekawa hahaha.  Pozdrawiam was seksiaki hihihi.

𝑶𝒃𝒊𝒆𝒄𝒖𝒋𝒆..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz