Wiedziałam kim jest.
- Oh Lila, witaj. Nie myślałam,że sie jeszcze spotkamy. Ale wyrosłaś, co tu robisz? - powiedziałam jak do starej przyjaciółki, bo zresztą nią była.
- Widzisz poznałam Diego w psychiatryku i jakos tak wyszło - powiedziała i mnie przytuliła.
- I jak tam, co słychać u rodziców? Pamiętam ich pierwszą rekacje jak mnie poznali haha- powiedziałam i otworzyłam oczy ze zdziwienia udając ich.
- haha taak pamiętam, wiesz jakoś się trzymają. A co u Amber? - zapytała
- Wzięła i została wkońcu tym lekarzem - odpowiedziałam
- Dobra chodzmy oglądnąć ten film -
- SKĄD GO MACIE?! -
- z przyszłsoci - powiedział obojętnyn tonem Five po czym przywiązał go do krzesła i zakleił twarz po czym zaczęlismy oglądac.
- Nie możliwe - powiedział Five
- Kto to? - zapytałam
- Nasz kochany ojczulek miał coś wspólnego z zabujstwem prezydenta - parsknął pod nosem Diego- Przybliż - powiedział Luther a Allison zatkała usta.
- Moze chodzmy do taty i zapytajmy co ma wspolnego z apokalipsą - powiedział nagle Klaus
- Skąd wiesz ze tata ma coś wspólnego z apokalipsą? - warknął Diego
- No bo co by niby robił tam na wzgórzu -
- Nie wiemy co tam robi, ale wiemy ze nasz tatuś coś wie, musimy sie zorganizowac i pójśc do niego - powiedział Five
- Jezeli wasz ojciec tam jest to nie mozecie po niego isc, nie wolno nam igrac z czasem. Juz wystarczy to ze tu jestesmy i wpyłnelismy na ten czas. Trzeba zapobiedz tej apokalipsy. - powiedziałam i wszyscy pokiwali głowami
- No to do roboty. Ja i tak musze odnalezc ojca albo kogos co ma coś wspólnego z morderstwem prezydenta. - powiedział Diego
- Droga wolna jesli chcesz rozwalic wszystkim przyszłośc. Nie mozna nam igrac z czasem, a juz tym bardziej z waszym ojcem. - i usmiechnęłam sie sarkastycznie.
- Wystarczy znalezc sposób na przeniesienie sie do 2019 i tyle. Five odpada, ty tez wiec trzeba skołowac teczke - oznajmił Klaus i wszyscy byli zdziwieni jego mądrością.
-Ja i Aurelia, zajmiemy sie teczką. A wy postarajcie sie juz bardziej nie zepsuc tego czasu. - powiedział widocznie juz wkurzony Five, a wszyscy sie rozeszli do swoich domu, aby pożegnac sie z rodzinami, znajomymi oraz SEKTAMI. Eliota rozwiązaliśmy, a on uciekł do swojego pokoju z notesami i długopisami. Zostałam sama z Five w salonie, więc usiadłam mu na kolanach i go pocałowałam przy okazji bawiąc sie jego włosami. On jeździł mi palcami po kręgosłupie.
- Pięć? - zapytałam
- Hm? -
- Boję się -
- Czego -
- Że, cie stracę - powiedziałam, on ponownie położył moją dłon na swojej piersi
- Jest twoje. Zrobi to co mu tylko rozkarzesz - odpowiedział i spojrzał mi głęboko w oczy, a mi poleciała łza ze szczęścia - Nie płacz sliczna, kocham cie blody - powiedział i pocałował mnie po czym otarł łzy. Wtuliłam się w jego dłoń i dałam się mu pieścic.
- Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałam - powiedziałam po czym się na nim położyłam. On na mnie spojrzał i się szczerze uśmiechnął.
Przyciągnełam go za krawat, żeby mnie pocałował.- Seksowna jestes kiedy tak robisz - powiedział, a ja podniosłam jedną brew i wstałam. Usiadłam mu na kolanach splotłam ręce na jego karku i spojrzałam na niego łobuzerskim wzrokiem, a on czekał co dalej zrobie usmiechając sie. Zaczęłam bawic się jego krawatem, a potem przejchałam paznokciem po brzuchu aż do podbródka i się zatrzymałam. Przyciągnełam jego twarz do swojej, i wlepiłam wzrok w jego usta. Szybko z niego zeszłam, a on nie dał mi uciec teleportując się przedemnie i zaniósł mnie spowrotem na miejsce.
- Za dobrze na mnie działasz. Nie dam rady się oprzec Bow. - powiedział po czym chwycił mnie niżej niż kręgosłup, a ja kontyowałam. Znowu przejechałam paznokciem po jego sześciopaku ( kiedys go zmusze zeby go zrobil) ale tym razem przejechałam palcem po jego ustach. Widziałam, że tylko czeka aż go pocałuje więc jeszcze chwile się bawiłam jego cierpliwością. Przygryzłam wargę po czym sciągnęłam jego marynarkę, a on uniusł kącik ust. Następnie paznokciami jezdziłam po jego dośc widocznych żyłach. On rozpiął mi bluze i zdjął ją ze mnie i zaczęło być mi zimno dlatego, odrazu go pocałowałam, a on objął mnie tak żeby nie było mi zimno. Położył się, a ja na nim, ale wtedy Eliot wyszedł z pokoju, zeszłam z Five, który widocznie był bardzo wkurzony i zawiedziony tym, że nie dokonczylismy tego co robilismy.
- to idziecie szukac tej teczki?- zapytał
- oczywiscie, tak tak ekhem..- powiedział five i na mnie spojrzał po czym chwycił za rękę i teleportował nas za blok Eliota, tylko po to żeby się go pozbyc, ale wtedy zobaczylismy biegnącą po dachu Lile.
- no co tam słodziaki - zapytała i pobiegła dalej, a Five nas przeteleportował za nią, przez co zobaczylismy jak walczy z Szwedami, czego ona sie nie spodziewała. Kiedy do nas podeszła Pięć wszedł przedemnie i powiedział
- nie mam pojęcią kim jesteś, ale radzę ci się trzymać z daleka od nas. Tak biją się tylko ci z komisji, radzę ci się tu więcej nie pojawiać, bo cię zabije - powiedział 5, włożył ręce do kieszeni i uśmiechnął się sarkastycznie.
- Ale to nie tak jak myslcie! - próbowała się wytłmuaczyc mulatka, na co chłopak nas teleportował do domu, gdzie Luther stał z walizką koło kanapy.
- wiedziałas? - zapytał mnie 5
- Nie miałam pojecia, za dziecka była fajna - wzruszyłam ramionami.
- co jest?- zapytał Luther
- Diego ma dziewczyne, ktora pracuje dla komisji - odpowiedziałam po czym poszłam wlać sobię soku. Przypomniałam sobie o teczce i znacząca spojrzałam na Pięć, a on podszedł do mnie i nas przeniósł nas do jakiejs kawiarnii gdzie moglismy skupić myśli. Zamowilismy po kawie i zaczęlismy myśleć.
- Może teleportujemy się do komisji, wiesz jak? - zapytał 5
- Nie wiem, ale może istnieje jakiś inny sposób..- powiedziałam i wbiłam wzrok w okno po czym zobaczyłam znowu Laile. - No chyba nie - powiedziałam i wtedy wyjrzał Pięć
- dobra ja jej juz coś mówiłem, idziemy po nią - odpowiedział po czym dopił kawę i teleportował nas na dach jakiegos bloku.
- miałeś mnie zabić jak mnie zobaczysz - zadrwiła kobieta
- taki mam zamiar - uśmiechnął się, a ona zaczęła uciekać, więc ruszyliśmy w pogoń za nią, kiedy nagle wbiegła do jakiegoś budynku i z niego nie wyszła. 5 teleportował się za nią, a ona od pleców go uderzyła. Wszystko obserwowałam z boku czekając na kogoś. Kiedy Pięć ją powalił powiedziała.
- Dobry z ciebie dzieciak, nie wierze że mnie pokonałeś -
- Jestem lepszy od was wszystkich z komisji - odpowiedział po czym stanął jej na krtani i uśmiechnął się sarkastycznie.
- Masz zamiar tu wejśc? - krzyknęłam, i z nie daleka dało się słyszeć delikatny tupot szpilek.
1036 słów.
Po pierwsze przepraszam za nie aktywonść ale jak wiecie mam strasznie duzo nauki. Po drugie no ja nie wierze ze moja ksiazka ma 340 obejrzen i 50 głosów. Przez całe zycie nie sądziłam ze tyle osiągne jestescie kochani jejku! Nawet nie wiecie jak mi milo kiedybwidze wasze komentarze, a jak wchodze na wattpada ze mam jakeis powiadomienia. Przeciez to jest dla mnie takie szczescie ! Poprostu was kocham jejku . Wiec naprawde zrobie co chcecie nawet postpwdzam wszystkie rozdzialy co tylko chcecie!! KOCHAM WAS MOCNO JEZUUU. Ps zawsze kiedy pisze slucham muzyki na spotify hihi. aidan siedzi w piwnicy i tez pozdrawia luv u guys wynagrodze wam ta nieakt💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖💖

CZYTASZ
𝑶𝒃𝒊𝒆𝒄𝒖𝒋𝒆..
Teen FictionObiecuję - powiedzieli w tym samym momencie obserwując gwiazdy trzymając się za ręce.