Olivia
Od czasu tego felernego wieczoru, gdy Mike wyładował się na mnie w klubie, źle sypiałam.
Nie. To, że źle sypiałam, to było znaczne niedopowiedzenie. Ja praktycznie w ogóle nie spałam.Każda jego próba kontaktu, każdy telefon czy sms, był jak kolejny cios, bo przypominał mi ostatnie wydarzenia. Nawet pobyt w moim mieszkaniu i patrzenie na otrzymywane od niego kwiaty, nie pozwalały mi o nim zapomnieć i zamiast sprawiać radość, to w efekcie tylko pogarszały mój stan.
Drugiego dnia od tych wydarzeń pojechałam do brata, żeby pomóc bratowej przy dzieciach.
Źle się czułam z tym, że znowu wszystkie obowiązki związane z klubem, ponownie spadły na Adi'ego. Dlatego choć trochę chciałam się zrewanżować. Pobawiłam się z dzieciakami, a jak poszły spać, to pomogłam Majce ogarnąć dom.Wtedy też mogłyśmy spokojnie porozmawiać. Majka stwierdziła, że najlepszym rozwiązaniem, byłby dla mnie kilkudniowy wyjazd. Nie musiałam się nad tym jakoś specjalnie rozwodzić, bo sama czułam, że to byłoby dla mnie najlepsze.
Zmiana otoczenia, nawet jeśli na krótko, to zawsze dobrze na mnie działała.
Po powrocie do siebie zastanawiałam się, gdzie mogłabym się zaszyć na tych kilka dni. Przypomniałam sobie, że mieliśmy z bratem mały domek po dziadkach. Nie był jakoś specjalnie blisko, bo kilka godzin stąd, jednak było tam tak pięknie, cicho i spokojnie, że na samą myśl, już się uśmiechałam. Dość dawno mnie tam nie było, więc tym bardziej miałam ochotę pojechać w to miejsce.
Jeszcze tego samego dnia, telefonicznie uzgodniłam wszystko z bratem, a już kolejnego pakowałam walizki do samochodu.
Miałam dosyć rozważania tego, dlaczego Michael się tak zachowywał.
Chciałam mieć chwilę zapomnienia, bo jak na razie, to każdego dnia było coraz gorzej. Czas zamiast goić rany, to tylko je pogłębiał.
Owszem, w dniu dojazdu na miejsce było dobrze. Byłam zadowolona, a cisza koiła mój ból.
Po tygodniu zadzwoniła do mnie Majka i opowiedziała o rozmowie Adi'ego z Mike'm. Nie chciałam, by męczył moją rodzinę, więc napisałam mu, by dał spokój. Ostatecznie skończyło się na krótkiej naszej rozmowie. Kolejnego dnia znowu zadzwoniła bratowa i opowiedziała o wizycie Mike'a u niej w domu.
Z jednej strony się wkurzyłam, bo ten dupek miał czelność nachodzić moją rodzinę. Ale z drugiej cieszyłam się, że mnie szukał, że nie odpuścił i nie potraktował mnie jak każdej innej, o którą nie warto się starać.
Zadzwoniłam do niego. Chciałam go zaatakować i opieprzyć za nękanie, ale jak tylko usłyszałam jego błagalny głos, to się złamałam.
Nie chciałam, by to zauważył, ale nie sądziłam, by nie wyczuł drżenia w moim głosie. Jak już zaczynałam płakać, to się po prostu rozłączyłam, zostawiając jego pytanie bez odpowiedzi.
Im bardziej wszystko analizowałam, tym bardziej przekonywałam się, że powinnam dać mu szansę. Jeśli szczerze mi wszystko wyjaśni i okaże skruchę, to pewnie mu nawet wybaczę. W końcu z pierwszej ręki wiem, że poza podrywem, nic się nie wydarzyło.
Zdaję sobie sprawę, że gdybym to nie była ja, lecz inna kobieta, która by mu się nie opierała, to może by jednak do czegoś doszło. Nie chciałam jednak już więcej gdybać. Chciałam sprawdzić, co ma do powiedzenia. A przede wszystkim, chciałam zobaczyć jego.
Ogromnie za nim tęskniłam. Umówiłam się z bratem, że tam ze mną pójdzie, by w razie potrzeby zainterweniować.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
CZYTASZ
NieZwykła [ZAKOŃCZONE]
RomanceDopóki nie poznałam JEGO, nie narzekam na swoje życie. Byłam zdrowa, miałam wspaniałego brata, przyzwoitą pracę. A przede wszystkim TANIEC, który dawał mi szczęście, przenosząc do upragnionego świata. Tylko tańcząc odnajdowałam spokój i to dzięki n...