Rozdział 14

9 1 0
                                    

 Po tej rozmowie dołączyli do służby, Ally i jej męża. Dłuższy czas stali w milczeniu wpatrując się w akcję gaśniczą.  Pierwszy zabrał głos Luke gdy tylko przestał przeżywać zaistniałą sytuację. 

- Czy wszyscy są? - spytał z troską patrząc na domowników. Gdzie nasz ojciec?- dodał kończąc wcześniej rozpoczętą czynność. 

-Smaży się w piekle- odpowiedział Landon. I wcale nie jest mi go żal po tym co próbował zrobić- dopowiedział. 

-O czym Ty mówisz?!! To nasz ojciec. - wykrzyczał bratu nowy Król.  

-Jeszcze będziesz bronił bydlaka?! No tak. Zapomniałem, że wychował Cię na takiego samego gnojka. I było to chociażby widać po Twojej żonie -mówiąc to mężczyzna nie patrzył na rozmówcę lecz na swoją szwagierkę.  

Modelka po słowach Landona bez słowa spojrzała na obecną trójkę.

-Lepiej chodźmy zanim stanie się kolejna tragedia. Zapewne jest Tobie zimno. - rzekł  bezpośrednio do Ambar po czym jakby nigdy nic wraz z kobietą po prostu odeszli. 

Ale Luke miał inny pomysł.  Zatrzymał brata i zaczął okładać go pięściami. 

- Jak śmiałeś?!! Zabiłeś naszego ojca!! -wpadł we wściekłość. 

-Musiałem. Bo inaczej zrobiłby coś strasznego. - tłumaczył unikając ciosów. Po czym raz, a pożądanie uderzył Króla, by ten zaczął racjonalnie myśleć.

Jednak rezultat był inny. Mężczyzna wkurzył się jeszcze bardziej przez co nie było widać końca bijatyki. 

-Przestańcie!!- wtrąciła Allyson. Aż trudno uwierzyć, że jesteście rodziną. Rzadko macie ze sobą kontakt... do tego żyjecie jak pies z kotem. -przywołała samców alfa do porządku. 

Kiedy kryzys został zażegnany Królowa spostrzegła dziwne zachowanie swojej siostry. 

- Słowa Landona... Czy ich ojciec był zdolny do tego by chcieć ją skrzywdzić? Jest cała przerażona.  - myślała po czym przytuliła modelkę.  

Za chwilę dołączył bohater tego wieczoru. Także mocno przytulił swoją sekretną miłość.  

-Pójdziemy już. Dacie sobie radę? -spytał mężczyzna.  

-Od Ciebie nie potrzebujemy pomocy. -syknął Król.  

-Luke. Twój brat chciał być miły.  Nie możesz chociaż raz być mu wdzięczny? - skarciła Władcę.  

Przyszli rodzice udali się do samochodu i postanowili pojechać do swojej przyszłej posiadłości. Co prawda w tym czasie nie była jeszcze gotowa.  Jednak para nie miała na co narzekać. Ich sypialnia była zrobiona. Jedna z łazienek także. W trakcie budowy wciąż było drugie piętro, poddasze oraz na dniach miał być zakładany dach. Całe szczęście, że chociaż pogoda była im przychylnie nastawiona. 

Tymczasem u Ambar i Landona: 

-Gdzie mieszkasz to chociaż Cię odprowadzę. - zaoferował.

- To skomplikowane. Zawsze gdy gdzieś wyjeżdżałam za pracą to tam mieszkam. Ale teraz? Tamten pokaz był moim ostatnim. Jako modelka, cóż...jestem za stara. -wyjaśniła kobieta. 

Wampirze Księżniczki [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz