Rozdział 25

8 1 0
                                    

Podczas śniadania. 
-Tylko dlatego, że macie wstawiennictwo u tatusiów znosimy Waszą karę- zaczęła temat Allison. 
-Jej. Dziękuję mamo- ucieszyła się Liliana. 
- Tak. Dziękuję ciociu i mamo- w ślad za siostrą poszła Lucia. 
Po skończonym posiłku obie nastolatki na pożegnanie wtuliły się w Luke'a i Landona. 
-Dziękujemy- szepnęły na ucho mężczyznom po czym poszły po plecaki i zeszły wraz z chłopakami na dół by iść do wyjścia. 
Droga do szkoły minęła naszej 6 dość głośno. Rozmawiali o pogodzie. Następnie padło na życzenie by szybko minęły lekcje. Aż w końcu temat zleciał na zbliżający się biwak. 
-Co oprócz śpiworów mamy zabrać?- spytała Lucia. 
-Może jakieś książki? My mamy 2 namioty. Widły na kiełbaski.- wymieniali.  
-Na kiełbaski? A umiecie rozpalić ogień? - wtrąciła Liliana. 
- Niestety nie umiemy- przyznali chłopcy. 
-Dobra.  Podwędzę tacie... Albo po prostu spytam. Bardziej mi ufa niż mama- rzekła Lil.  
-Jakieś inne jedzenie też mogę wziąć. Musicie spróbować Quesadilla- zabrała głos Lu. 

Po szkole młodzież wróciła zmęczona do domu. 

- Nie wierzę. Czy naprawdę muszą nas tak męczyć? Niech sami idą na 8 godz do pracy... wrócą do domu zjedzą obiad i niech znowu w domu pracują kolejne ileś godzin. - narzekała Liliana. 
-Coś się stało?- spytała Allison. 
- Tak. Na jutro mamy zapowiedziane 3 klasówki.  A dzisiaj przecież w szkole spędziliśmy 8 godz. To nierealne by nasz mózg był skoncentrowany na całej 45-minutowej lekcji do tego tyle godzin. -wyliczyła nastolatka.  
-Gdyby jeszcze uczyli nas czegoś sensownego- wtrąciła Luc. 

-Dobra. Idźcie odpocząć. Na pewno to umiecie. Poza tym widziałam u Was kolorowe notatki pisane w domu. - zabrała głos Ambar. 
-Przyda Wam się przerwa od nauki. A ja już sobie porozmawiam z nauczycielami by nie zajechali Was- wyznała Ally. 

Dziewczęta jednak nie czuły się przygotowane dlatego od razu po obiedzie usiadły do tworzenia nowych notatek. Jednak po godzinie ciągłego myślenia i pisania ich organizm odmówił posłuszeństwa. Po prostu obie zasnęły wśród książek, zeszytów i notatnika.

-Martwię się o nasze dzieci. Spędzają tyle godzin w szkole. Rzeczywiście skupiamy się około 15 min. Nawet jest to naukowo udowodnione.  - zaczęła Allison.
- Do tego jeszcze ze szkoły przychodzą do domu i dalej się uczą oraz odrabiają lekcje jakby znowu tam byli. - zauważyła Ambar. 
-Nawet nie wiecie jak są zmęczeni- rzekł Luke. Lucia i Liliana zasnęły wokół książek. A chłopacy się myją.  - dodał. 
-Trzeba coś z tym zrobić. Bo przez tą instytucję na pewno dziewczęta będą potrzebowały pomocy specjalistycznej. - martwiły się bliźniaczki .  

****

Nastolatki po wcześniejszym odpłynięciu do Krainy Morfeusza wstały o 6 rano. Zrobiły sobie śniadanie. Zjadły posiłek, ogarnęły się oraz dokończyły notatki. Nie wiedziały kiedy zegar stojący na biurkach wskazywał 6:55. Chłopacy zapukali do ich drzwi. Po czym poszli. 
-Umiecie cokolwiek?- zaczął Johnny.
-Coś Ty! Tego jest tyle, że nie da się opanować wszystkiego- odpowiedziała Lucia. 
-Ta jasne. Jesteście najlepszymi uczennicami i nie umiecie. No na pewno- rzekł Ronald.  
-Dajcie im spokój. Po prostu to dziewczyny. Są ambitne.- bronili Dann i Olivier. 
-Zakochana para! - dokuczali swoim siostrom. 

Liliana widziała, że Olivierowi nie idzie pisanie sprawdzianu  z zapowiedzianych przedmiotów dlatego postanowiła napisać za niego gdy tylko nauczyciele nie patrzyli. Tak też skończyła dwa testy. 
Po tym ciężkim i stresującym czasie nadszedł upragniony koniec zajęć.  
-Dzięki za pomoc.- powiedział Oli podczas powrotu do domu.  
- Nie ma sprawy. - rzekła skromnie. 
-A mi to nie łaska pomóc? - oburzył się Dann. 
-Przecież pokazywałam Tobie odpowiedzi- przyznała Lucia. 
Liliana i Lucia od razu po wejściu do domu poszły do swojego pokoju. Rano były tak zestresowane, że po prostu gdy tylko rzuciły się na łóżko to od razu zasnęły. Tak też spały do kolejnego dnia. 

****

Poranna rutyna jak zawsze zapanowała w domu. Później wyjście do szkoły.  Jak już wiadomo nasza 6 nastolatków otrzymała najlepsze oceny w klasie. Lecz i tego dnia wcale nie było łatwo, bowiem na kolejnych lekcjach do tego pod rząd czekały na uczniów kolejne 3 klasówki, które w dodatku wliczały się w ocenę końcową. 
Dziewczęta jeszcze bardziej niż wczoraj były bardzo zniesmaczone gdyż jednak nie miały siły nawet zajrzeć do książek i zeszytów. Jednak podczas czytania poleceń dużo wiedzy miały w głowie gdyż bardzo dobrze zapamiętywały z lekcji. Po skończeniu zadań pomagały swoim braciom i chłopcom, którzy im się podobali.  
-Dobrze. Jeżeli już skończyliście oddajcie pracę i możecie zaczekać na korytarzu by nikomu nie podpowiadać- sugerowali nauczyciele. 
Po skończonych zajęciach wszyscy myśleli już tylko o weekendzie. 
Także i nasi nastoletni bohaterowie. 
- Jak tam w szkole? - spytała Ambar. 
-Daj spokój mamo. Jestem tak padnięta. - odpowiedziała Lucia. 
- Ale musicie zjeść obiad. Dopiero później możecie iść spać. - sprostowała Allison. 
Wreszcie nadszedł upragniony czas bez nauki i siedzenia w szkole.

Wampirze Księżniczki [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz