Rozdział 20

11 1 0
                                    

Dzieci rosły. Wraz z nimi było coraz to więcej nerwów dla rodziców. Dziewczynki bardzo zżyły się ze sobą dlatego Ambar i Landon nie mieli serca wracać do Hiszpanii. Rodzina zamieszkała wspólnie. Mamy martwiły się kiedy ich dzieci pierwszy raz poszły do przedszkola. Jednak po tym gdy wróciły już do domu stres minął. Młode pokolenie przekrzykiwało się opowiadając dorosłym jak minął im dzień. 

-Hola, hola. Nie wszyscy na raz. -poprosiła Allyson. Zacznij Lucio - dodała udzielając głosu.  

-Poznałam dużo fajnych kolegów i koleżanek. Bawiliśmy się razem- przyznała zadowolona.

-Bardzo mnie to cieszy. - wtrąciła Ambar. 

- Ja miałam tak samo- dołączyła do rozmowy Liliana.  

- Nie mogło być inaczej. A u Was chłopcy? - dopytywała była barmanka w ciele piosenkarki Valentiny. 

-Jak to chłopcy- rzekł Johnny wyraźnie chcąc ukryć prawdę.  

-Dobra. Mamo i ciociu oświadczam wszem i wobec, że się biliśmy.  -wyznał Ronald. 

- Ale to dlatego, że tacy dwaj ciągnęli nasze siostry za włosy. - odpowiedział pierwszy chłopiec. 

-Oj chłopcy. Nie wolno się bić- wyjaśniły obie bliźniaczki.  

- Ale mamo. Nawet w obronie dziewczyn? -spytali synowie. 

-W obronie rodziny można- powiedzieli Luke z Landonem, którzy bezczelnie podsłuchiwali.  Tym bardziej, że odważyli się dokuczać naszym małym Księżniczkom. 

-Tato. Jesteśmy już duże- powiedziały w tym samym czasie dziewczynki. 

Po obiedzie sześciolatki wyszły pobawić się do ogrodu. To było ich ulubione miejsce jeśli chodzi o dom.

Następnego dnia w przedszkolu Ci sami chuligani zepchnęli Księżniczki z murku, na którym siedziały. Chłopcy, których mama pracowała dla rodziny królewskiej przyszli im na ratunek.

-My się znamy? Skądś Cię kojarzę- zapyta Liliana chcąc odwrócić swoją uwagę od bólu. 

-Nasza mama pracuje dla Was i Waszej rodziny. -wyznał.  Nie ruszaj się. Pójdę po Panią. - powiedział po czym zaraz zniknął. 

Po chwili wrócił z ich przedszkolanką, która po tym co usłyszała zadzwoniła po pogotowie. Dziesięć minut później pokrzywdzone zostały zabrane do szpitala. Opiekunka w przedszkolu powiadomiła ich rodziców. Po włożeniu złamanej nogi w gips obie wraz z rodzicami wróciły do domu. 

-Ouuu. Słyszeliśmy o tym co zrobili Wam Ci idioci- zaczął temat Ronald.  

-Siostra. A mogę teraz coś potworzyć na Twoim gipsie? - spytał. 

-W porządku. - zgodziła się Lil.

- Ja też chcę - upomniała o swoje córka modelki. 

U Liliany widniał rysunek wróżki Dzwoneczek:

U Liliany widniał rysunek wróżki Dzwoneczek:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A Lucia miała małego chłopczyka - aniołka:

Jak tylko obie wróciły do przedszkola wszystkie dzieci przyglądały się tym pięknym rysunkom na gipsach dziewczynek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak tylko obie wróciły do przedszkola wszystkie dzieci przyglądały się tym pięknym rysunkom na gipsach dziewczynek. Zachwytów nie było końca. Oprócz tego wszystkie dzieci uważały na swoje chwilowo niedysponowane koleżanki i pomagały im. Chłopcy, którzy przyczynili się do obrażeń dziewczynek, przeprosili je. 
-Dokuczamy Wam, bo jesteście ładne - przyznał jeden z winowajców. 
-Co nie zmienia faktu, że teraz przegięliśmy. Mogliśmy zrobić Wam krzywdę- dodał drugi.
-Chcąc Wam to wynagrodzić zajmiemy się Wami. - rzekł. 
-Co byście chciały robić? - spytał chłopiec. 
-Może zagramy w pytania? - zaproponowała Lucia. 
-To kto zaczyna? - zabrała głos Liliana.
-Lucio pytanie do Ciebie. Co lubisz jeść? - podchwycił pierwszy z chłopców. 
- Uwielbiam Hiszpańską kuchnię. - odpowiedziała. 
W tej też chwili chłopcom wpadł do głowy pewien pomysł. Chcąc wynagrodzić zadane krzywdy postanowili upichcić Hiszpańskie danie. Po skończonym dniu w przedszkolu od razu zabrali się za gotowanie.    
-Co zrobimy? - zapytał jeden z chłopców. 
-Może empanadas? - rzekł drugi. Musimy przygotować: mieloną wieprzowinę, esencję do duszonych mięs, pół cebuli, ząbek czosnku, zielone chili , dwie sztuki łodygi selera, rodzynki, koncentrat pomidorowy, kolendrę, ciasto francuskie, dwie łyżki migdałów,  jajko, dwie łyżki octu i jedną łyżkę oliwy. - wymieniał. 
I zaczęli korzystać z kuchni. W pierwszym kroku przygotowywali wszystkie warzywa: obrali cebulę i pokroili w drobną kostkę, rozdrobnili czosnek, a zielone chili przekroili na pół, po czym usunęli pestki, a następnie umyli i pokroili łodygi selera. Na patelnię wlali trochę oliwy. Gdy tłuszcz był już gorący, wrzucili mielone mięso i smażyli, często mieszając, dopóki nie zmieniło ono swojego koloru. Do tego co było na patelni, dodali  cebulę, czosnek, zielone chili oraz seler. Smażyli przez trzy - cztery minuty. Odeszli jednak od kuchni gdyż ktoś przyszedł. Przez roztargnienie nicponi w domu wybuchł pożar. Dość szybko jednak poradzono sobie z ogniem. 
-No i już po naszym empanadas. Może po prostu zróbmy tortillę z krewetkami.
-Jak na dzisiaj dość już mam Waszych akcji w kuchni, dlatego sama zrobię to danie - zareagowała mama kolegów Liliany i Lucii.

Wampirze Księżniczki [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz