Rozdział 9

17 1 0
                                    

-Obiecasz mi coś piękna Panno? - spytał mężczyzna. 

-Zależy co to takiego- odpowiedziała Allyson. 

-Obiecaj mi, że jutro będziesz trzymała się bardzo blisko mnie. Nie chcę by zaczepiały mnie inne kobiety oraz nie chcę też być daleko od Ciebie. 

- Jutro zostaniesz królem. A ja? Jestem normalną kobietą...- odpowiedziała smutno.

- Nie obchodzi mnie to. Dla mnie jesteś najważniejsza i najcenniejsza.  Mimo wszystkich skarbów w tym domu jeszcze niedawno nie miałem najważniejszego. Ciebie.- przyznał po czym złożył pocałunek na ustach ukochanej. 

Leżeli tak wtuleni w siebie. 

Jednak martwi się tym co nas dzieli. Dlatego to będzie potrójna impreza. Zostanę królem, a Ally dostanie tytuł księżniczki. No i oczywiście nasze zaręczyny. - myślał. Po czym bez słowa wstał. 

-Chodź. Nauczę Cię jak powinnaś chodzić. 

Spojrzała po czym delikatnie chwyciła rękę Luke'a. 

-Wyprostuj się. Głowa prosto. Lekko uniesiona.  O właśnie tak. A teraz trochę się przejdziemy. 

I poszli wzdłuż ścieżki.

-Idealnie. Czy Ty na pewno nie jesteś księżniczką? - spytał dumny z postępów swojej ukochanej. 

-Nic mi o tym nie wiadomo. - odpowiedziała patrząc mężczyźnie prosto w oczy. 

Doszli na altanę.  

-Uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną? -wysunął rękę w stronę partnerki. 

-Z przyjemnością. - odpowiedziała po czym Luke schował dłoń ukochanej w swojej i wirowali tak złączeni. 

Uwielbiam kiedy się uśmiecha. Wtedy jest jeszcze śliczniejsza. Nigdy nie chcę widzieć, gdy jej  smutnej. Chcę by zawsze była szczęśliwa. - myślał patrząc na rozbawioną Allison. 

Sam także był bardzo radosny do czasu gdy przyszła Panna Młoda nie zachwiała się.  

-Wszystko w porządku? -spytał z troską w głosie . 

- Tak. Wiesz przecież, że w moim stanie to normalne. 

-W takim razie pozwól, że zaniosę Cię do naszej sypialni. Po czym delikatnie objął Ally w pasie. Drugą rękę położył pod pośladki ukochanej i tak zaniósł przyszłą Księżniczkę do ich pokoju. Po czym zasnęli wykończeni całym aktywnym dniem.

Promienie słońca obudziły Allyson. Podeszła do okna i patrzyła na krzątającą się służbę. 

Zapewne przygotowują ten wielki bal. - myślała. 

Na samą myśl o dzisiejszym wydarzeniu była przerażona. Bała się reakcji gości. Czy da radę. Nie zrobi z siebie ofermy . Była tak zajęta rozmyślaniem, że nie zauważyła gdy Luke wstał. Podszedł do ukochanej delikatnie ją obejmując. Drapał narzeczoną 3-dniowym zarostem po szyi. 

-Widzę, że masz ciarki- zażartował.

-Przecież dobrze wiesz, że szyja to mój słaby punkt. - wyznała. 

Wampirze Księżniczki [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz