#21

356 15 9
                                    

Wróciłem do domu zszokowany ale szczęśliwy. Kurwa... mam dziewczynę. I jest nią ktoś kogo od samego początku nienawidziłem. Nie ogarniałem tego że ktoś by chciał ułożyć ze mną stały związek po wszystkich plotkach o mnie. Byłem taki podjarany że nie mogło obejść się bez uczczenia tego. Wyciągnąłem z szuflady moich dawnych przyjaciół czyli trochę lsd, trochę kokainki a jak się dobrze poszukało to nawet i heroinę się znajdzie. Poczułem się jak dawniej! Od kiedy w mojej rodzinie pojawiły się problemy, najbardziej pomogły mi narkotyki. Znaczy no pomogły... Pomogły mi się odbić od rzeczywistości. Wiem że to złe i uzależnia i mogę umrzeć... Ale i tak już jest na mnie za późno więc co mam do stracenia? Mogę umrzeć dosłownie za 5 minut jak mi się pech walnie. Moim dealerem jest jeden z moich starych dobrych znajomych Ben. Mimo że mam naprawdę w cholerę znajomych to nie przywiązuję się tak bardzo do nich i z żadnym już nie mam tak zajebistego kontaktu jak kiedyś. Chciałbym wrócić do mojej starej paczki znajomych z podstawówki... PIERDOLIĆ ICH! Pierdolić wszystko, życie jest tylko tu i teraz! Nie obchodzą mnie tamci, teraz obchodzi mnie tylko Millie. Czuję że jestem już zjarany jak chuj ale oczywiście musiał wbić mi tu brat.

-JAPIERDOLE FINN CO TY ODWALASZ?!

-oślepłeś staruchu? Chilluję

-odstaw te rzeczy! Dobrze wiesz że nie możesz ich brać!

-kurwa i tak mi nic nie pomoże więc uspokój się

-dlaczego ty tak wszystko lekceważysz?! A co jeśli to wszystko działa?

-co jeśli nie?

-Finn... proszę

-SPADAAAAJ

Wyszedł trzaskając drzwiami a ja zacząłem vibować do AC/DC. Kocham typa ale czasami mnie już wkurwia tą swoją opieką. Czuję się non stop kontrolowany a nie jestem już dzieciakiem. Byłem taki spięty że postanowiłem sobie walnąć marychę. Z początku się tak wyluzowałem że hej ale później się źle poczułem i właściwie to nie pamiętam co się dalej działo.

Prov. Millie

Cała szczęśliwa leżałam na łóżku i rozmyślałam. Np. nad tym jak będą nazywać się nasze dzieci albo w jakim wieku się mi oświadczy. Tak wiem to głupie ale nie mogę przestać o nim myśleć. Nigdy nie miałam chłopaka więc wiem tyle co z filmów. Po chwili napisał do mnie Finn. Oczywiście z początku się podjarałam ale zaraz po tym nie wiedziałam o co chodzi. Finn napisał "Millayyy przepraszam że spierdole ci życie! Jestem po prostu chorym chujem. I SIE NAJEBAŁEM JAK CHUJ WIEC MNIE NIE BIJ" Cóż to był za przekaz nie wiem. Nie rozumiem o co mu chodziło. Chciałam mu odpisać ale myślę że skoro się najebał to i tak nawet tego nie zobaczy. Postanowiłam napisać do Ayly. 

Do Ayla

-hej Ay

o, hej Mills-

-mam prośbę

słucham?-

-mogłabyś sprawdzić czy z Finnem wszystko ok?

okej ale czy coś się stało?-

-nie nie nie po prostu sprawdź

no dobrze-

Prov, Ayla

Mills poprosiła mnie bym sprawdziła czy z Finnem wszystko ok bo wie że mieszkam zdecydowanie bliżej. Zbliżałam się do domu Wolfhardów po czym poczułam lekką niepewność. Po chwili zapukałam. Otworzył mi Nick.

-Siema Ay

-hej

-potrzebujesz czegoś? Jest już dość późno, nie spodziewałem się twojej wizyty.

-emm chciałam się spotkać na chwilkę z Finnem

-oh... nie wiem czy... okej wchodź

Nick był dość niepewny co mnie troszczę zdezorientowało. Poszłam schodami w górę do pokoju Finna mijając przy tym jego pijanego ojca. Gdy byłam przy drzwiach nie czekając na nic po prostu wbiłam do pokoju. To co tam zobaczyłam mnie kompletnie sparaliżowało. Na podłodze leżał nieprzytomny drgający Finn a wokół niego jakieś prochy i strzykawki. Ten jebany idiota przedawkował. Zaczęłam wołać cała zdenerwowana Nicka. Nigdy nie chciałam tego widzieć. Nigdy nie chciałam by się to stało. Nick zadzwonił po karetkę i cały zapłakany robił to co kazała pani przez telefon. Wydawało się że to trwa wieki ale po jakimś czasie przyjechała karetka. Lekarze reanimowali Finna po czym zawieźli go do szpitala. W drodze zadzwoniłam do Millie. Nie wiedziałam czy to dobry pomysł, wiedziałam że może się bardzo zestresować ponieważ jest wrażliwą osobą. Ale z 2 strony kto by się nie zestresował gdyby usłyszał że jego chłopak umiera. 


Ogólnie to mamy problem bo mam jeszcze 1 rozdział zapisany który mogę opublikować. Tak trochę brak mi weny i nie wiem jak wybrnąć z tego momentu w którym teraz jesteśmy więc przepraszam jeśli coś spieprzę ale muszę jakoś z tego wyjść xD. Powymyślam jakieś coś i się uda ale uprzedzam może być cringowe i złe w chuj.





𝓕𝓲𝓵𝓵𝓲𝓮// 𝑩𝒆𝒇𝒐𝒓𝒆 𝒚𝒐𝒖 𝒈𝒐 <𝟑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz