proszę o komentarze to daje motywację!!!
-Umawiam się z Harrym.
To zdanie ledwo wyszło z mojego gardła. Wręcz wydusiłam z siebie te cztery słowa. Poczułam jakby kamień spadł mi z serca, tylko teraz czekało mnie najgorsze. Opinia i reakcja mamy.
Spojrzałam na nią niepewnie, a ona wyglądała jakby... w sumie nie wiem. Jej mina nie wyrażała żadnych uczuć, co mnie trochę niepokoiło.
-Mamo?
-Umawiasz się z Harrym? - spytała.
-Tak.
-Ale co to ma związanego z twoimi malinkami? - spytała.
-Harry tu przyjechał.
-Co? Przyjechał tu z Oxfordu do Liverpoolu? - spytała.
-Tak. Mieliśmy do wyjaśnienia jedną sprawę i nie była to sprawa żeby o tym rozmawiać przez telefon i tak wyszło, że tu przyjechał. Sama nie wiedziałam, że się tu pojawi. - westchnęłam. - I skończyliśmy w łóżku.
-O-okej. Wow. Nie sądziłam że coś was znów łączy. - stwierdziła.
Ha.
Łączy?
Chyba tylko seks.
-Nie chciałam Ci tego mówić, bo myślałam że źle to przyjmiesz.
-Coś ty. Nadal tu jest? - spytała rozglądając się po domu.
-Tak, w moim pokoju.
-Zawołaj go na śniadanie.
Pokiwałam głową i najszybciej jak się dało wyszłam z kuchni. Wspięłam się po schodach i weszłam do pokoju. Zauważyłam, że Harry nadal spał. Podeszłam do okna i odsłoniłam roletę, niestety to nie podziałało więc chwyciłam poduszkę i uderzyłam go nią.
-Spieprzaj. - warknął przykrywając się szczelniej kołdrą.
-Wstawaj, powiedziałam mamie że tu jesteś i zawołała Cię na śniadanie. - westchnęłam odkrywając go.
-Już, chwila... Czekaj ty co!? - warknął siadając.
-Spokojnie, spytała czemu mam malinki. Wyjaśniłam, że mieliśmy nie załatwioną sprawę i przyjechałeś. Powiedziałam jej że jesteśmy razem i skończyliśmy razem w łóżku. - wyjaśniłam.
-Boże. Dobra. Chodźmy. - westchnął, wstając z łóżka. - Powtórka z liceum? - uśmiechnął się chytrze.
-Spierdalaj. - fuknęłam wychodząc z pokoju.
-No weeeeeeź. Nie gniewaj się, kochanie. - schodząc za mną po schodach podniósł mnie.
-Jesteś głupi. - westchnęłam.
Nie mam pojęcia czy ta cała szopka, była dlatego że mama myśli że jesteśmy razem, czy z jakiegoś innego nieznajomego mi powodu.
-Dzień Dobry. - uśmiechnęła się moja mama, nakładając nam na talerze jedzenie.
-Dzień Dobry. - odpowiedział Harry, odkładając mnie na krzesło.
-Słuchaj. Wiem że zraniłeś Amelkę i wybaczę Ci to, ale jeśli takie coś powtórzy się jeszcze raz to nawet jak weźmiesz z nią ślub to nie będę Cię traktowała jak członka rodziny. Zrozumiałeś? - spytała.
Zdziwiła mnie wypowiedź mojej mamy. Nie spodziewałam się tego po niej.
-Tak, rozumiem i przepraszam. - uścisnął jej dłoń.
CZYTASZ
sex without feelings/hs
RomanceTO DRUGA CZĘŚĆ "layout" "-Może w tamtym roku byłam głupia i naiwna. - powiedziałam, mając na myśli poprzedni sylwester, gdzie pieprzyliśmy się w salonie w Londynie u Nialla. - Ale w tym roku, już nie. Ściągnęłam jego koszulę, nie fatygując się odpi...