komentarze mile widziane.
-Dziękuję. - uśmiecham się i oddaję klucz.
-Miłej podróży.
Wychodzę z hotelu i wsiadam do taxi.
-Poproszę na dworzec.
-Robi się. -odezwał się starszy mężczyzna.
Po dziesięciu minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam wyznaczoną sumę za przejazd i weszłam na peron. Po drodze kupiłam bilet i poczekałam na pociąg. Na szczęście szybko przyjechał, więc usiadłam i czekałam aż będę na miejscu.
Uciekłam z domu tydzień temu. Przez ten czas siedziałam w hotelu i się nudziłam. Słyszałam z radiu, że poszukują dziewiętnastoletniej Amelii Lee, a jej zdjęcie jest zamieszczone na stronie internetowej radia. Po tym ogłoszeniu przesiedziałam jeszcze trzy dni w hotelu. Wyłączyłam telefon odrazu po przyjeździe tutaj. Wiedziałam, że mogą mnie jakoś znaleźć lub będą próbowali się do mnie dodzwonić.
Po pięciu godzinach siedzenia i nudzenia się w pociągu, wysiadłam. Poczekałam na taxi, która zawiozła mnie pod blok. Spojrzałam na okna.
Lekko zaświecone w salonie.
Weszłam do klatki zabierając ze sobą torbę. Wjechałam windą na odpowiednie piętro i stanęłam przy drzwiach nasłuchując.
-Sprawdzaliśmy już we wszystkich hotelach w i poza miastem, gdzie jeszcze może być? - usłyszałam pytanie Pauli.
-A znajomi? - usłyszałam głos Liama, przez co lekko się zdenerwowałam.
-Też.
-Ktoś może miał z nią kontakt. - stwierdziła Natalie.
-Sprawdzałam też. - westchnęła Paula.
-Kurwa. - przeklnął Demon.
Demon?
-To moja wina. Nastarszyłem ją, że wyląduje na terapii i przez to uciekła. - orzekł Demon.
-Nie myśl tak. - odezwał się Louis.
Louis?
Westchnęłam i weszłam po cichu do mieszkania. Na kanapie siedział Niall, Zayn, Liam i Demon. Paula stała obok nich razem z Natalie. Na podłodze siedział Louis, a na fotelu siedział on.
Nasze spojrzenia się skrzyżowały.
Przeszły mnie ciarki.
- Gdzieś ty do cholery była!? - usłyszałam krzyk Pauli, przez co podskoczyłam i spojrzałam na nią.
-Nie krzycz na nią. - bronił mnie Demon.
- Bo co?
-Jest pewnie przygnębiona, a ty na nią krzyczysz. Ważne że wróciła, tak? - podszedł i mnie przytulił.
Za to kocham mojego przyjaciela.
Potrafi na mnie nakrzyczeć, ale jeśli widzi, że faktycznie coś jest nie tak to podejdzie i mnie przytuli. Jest wyrozumiały.
-Dziękuję, że wróciłaś. - wyszeptał mi do ucha.
- Przepraszam. - wyszeptałam.
- Wszystko okej.
Odsunęliśmy się od siebie, a Harry nadal mnie obserwował, lecz zignorowałam jego spojrzenie.
-Idę wsiąść prysznic. - mruknęłam.
- Teraz? Nie zamierzasz nam czegoś wyjaśnić. - spytała Paula krzyżując ręce pod piersiami.
- Daj jej spokój. - odezwał się Harry.
CZYTASZ
sex without feelings/hs
RomanceTO DRUGA CZĘŚĆ "layout" "-Może w tamtym roku byłam głupia i naiwna. - powiedziałam, mając na myśli poprzedni sylwester, gdzie pieprzyliśmy się w salonie w Londynie u Nialla. - Ale w tym roku, już nie. Ściągnęłam jego koszulę, nie fatygując się odpi...