Obudził mnie jakaś melodyjka. Chwila, przecież miałam taki sam dźwięk budzika. Czułam na sobie czyjeś dłonie. Nadal mając zamknięte oczy próbowałam wyszukać telefonu pod poduszką, niestety nie mogłam. W końcu otworzyłam oczy i zauważyłam, że Harry przytula się do moich pleców i mruczy coś pod nosem.
-Harry. Wstawaj. - burknęłam zaspana.
-Jeszcze chwila. - zajęczał cicho, swoim zaspanym i zachrypniętym głosem.
-Budzik dzwoni. - zauważyłam.
-Kurwaaaaa! - warknął lekko się odsuwając i nie puszczając mnie jedną dłonią, chwycił swój telefon z szafki nocnej i wyłączył budzik.
-Co ja tu robię? - spytałam.
-Wczoraj, gdy robiłem dla nas tosty to zasnęłaś i stwierdziłem że nie będę Cię budzić. - opowiedział.
-Ktora godzina? - spytałam przecierając oczy.
-Po siódmej. - odpowiedział przyciągając mnie do siebie. Odwróciłam się do niego przodem, a on nie puszczając mnie dał mi buziaka w usta.
-Jak to siódma? Przecież musimy iść na uczelnię! Harry puść mnie! - wierciłam się chcąc się wydostać z jego objęć, lecz on bardzo mocno mnie trzymał. - No puść!
-Dzisiaj nigdzie nie idziemy. - postanowił.
-Ale ja mam ważny sprawdzian dzisiaj z Biologii i pewnie Paula z Melanie się martwią. - zauważyłam.
-Załatwiłem to. Dziewczyny wiedzą że zostałaś u mnie.
-Ale sprawdzian! - pisnęłam.
-Na której lekcji masz ten sprawdzian? - spytał.
-Na czwartej. - burknęłam zła.
-To pójdziemy na czwartą lekcje na uczelnię. - wzruszył ramionami.
-Jesteś niemożliwy. - zaśmiałam się delikatnie, kręcąc przy tym głową.
-A teraz sobie poleniuchujemy. - wyszczerzył się.
I tak jak powiedział tak zrobiliśmy.
--
-Jestem bez makijażu! Nie wejdę tam. - warknęłam zła.
-To tylko jeden raz. A dziewczyny są w szkole i Ci pożyczą. - zauważył.
-To niech tu przyjdą, bo tam nie wejdę. - skrzyżowałam ręce po piersiami.
-Okej.
Harry wystukał jakąś wiadomość na telefonie i odłożył urządzenie uśmiechając się do mnie.
-Jak się czujesz? - spytał.
-Czemu pytasz?
-Wczoraj wyszłaś zapłakana. - przypomniał mi.
I to wystarczyło, żebym się zawiesiła. Wszystkie wspomnienia z wczoraj wróciły. Jego dotyk i szept.
-Amela! - dotknął mojego uda.
-Yhm?
-Wszystko dobrze? - spytał niepewnie.
-Mhm.
Usłyszałam pukanie w okno samochodu po mojej stronie, spojrzałam tam i zauważyłam Paulę i Natalie. Otworzyłam okno.
-Wyglądasz jak straszydło. - zaśmiała się Natalie.
-Wiem.
Chwyciłam moją kosmetyczkę od Pauli i zaczęłam się malować, co przyznam było trudne, gdy oni rozmawiali lub śmiali się i nie mogłam się skupić.
CZYTASZ
sex without feelings/hs
RomantizmTO DRUGA CZĘŚĆ "layout" "-Może w tamtym roku byłam głupia i naiwna. - powiedziałam, mając na myśli poprzedni sylwester, gdzie pieprzyliśmy się w salonie w Londynie u Nialla. - Ale w tym roku, już nie. Ściągnęłam jego koszulę, nie fatygując się odpi...