zostawiajcie komentarze to daje motywację
-Pamiętaj, żeby powiedzieć że przyszłaś w moim imieniu. - dodała Paula, leżąc na kanapie w salonie i pijąc herbatę.
-Tak, pamiętam. - westchnęłam.
-Dasz radę.
-Dzięki, pa.
Wyszłam z mieszkania ubrana w biały top na ramiączkach, spódniczkę w kratkę i taką samą marynarkę.
Wsiadłam do samochodu i lekko uchyliłam okno wdychając wiosenny zapach. Odpaliłam silnik i ruszyłam w stronę jednego z drogich apartamentowców. Po czterdziestu minutach drogi zaparkowałam na miejscu i wysiadłam. Weszłam do budynku i stanęłam przy recepcji.
-Dzień Dobry, przyszłam tu na spotkanie z Panem Lucasem Cortney - uśmiechnęłam się do kobiety.
-Za mną, proszę.
Szłam za kobietą rozglądając się po budynku. Wsiadłyśmy do windy, a po kilkudziesięciu sekundach znalazłyśmy się na szóstym piętrze.
-Zapraszam. - kobieta wskazała na drzwi.
Odetchnęłam i weszłam do środka. Ściany były koloru siwego, a na nich kilka obrazów, na przeciwko wejścia znajdowała się szyba zamiast ściany. Po środku stało wielkie biurko, a za nim siedział mężczyzna, bardzo młody i przystojny. Na przeciwko biurka były dwa fotele.
-Um, przepraszam.
-Panna Paula Wang? - spytał mężczyzna podchodząc od mnie, pocałował moją dłoń kłaniając się.
-Niestety nie. Panuje grypa, a Panna Wang zachorowała. Poprosiła abym przyniosła za nią papiery i umówiła się z Panem na kolejną wizytę w sprawie pracy. - wyjaśniłam.
-Rozumiem, usiądź.
Podeszłam do jednego z czerwonych foteli i usiadłam na nim. Pan Cortney zajął miejsce na swoim fotelu.
-Mogę prosić o papiery? - spytał, a ja przytaknęłam i podałam mu teczkę z papierami. Brunet zaczął je przeglądać zagryzając dolną wargę. - Wszystko się zgadza. Proszę przekazać Pannie Wang, że na następne spotkanie ma przyjść za tydzień, czyli dwudziestego maja.
-Dziękuję, za informację. Przekażę. - przytaknęłam.
-Odprowadzę Pannę do wyjścia.
Wstałam i skierowałam się do wyjścia z pokoju. Brunet ubrany w zapewne drogi przepuścił mnie w drzwiach. Zaprowadził mnie do windy, wsiedliśmy, a on nacisnął przycisk windy.
Wyszłam z budynku i westchnęłam. Wsiadłam do samochodu i wyjęłam telefon. Wybrałam numer do Harry'ego, ale on znowu nie odebrał. Westchnęłam rzucając telefon na deskę rozdzielczą. Zakryłam twarz dłońmi.
CZYTASZ
sex without feelings/hs
RomantizmTO DRUGA CZĘŚĆ "layout" "-Może w tamtym roku byłam głupia i naiwna. - powiedziałam, mając na myśli poprzedni sylwester, gdzie pieprzyliśmy się w salonie w Londynie u Nialla. - Ale w tym roku, już nie. Ściągnęłam jego koszulę, nie fatygując się odpi...