Andreìa
Gdy weszłam do domu, w środku było dziwnie cicho. Energicznym krokiem skierowałam się w stronę schodów i wspięłam na piętro, szykując się już na kolejną wojnę na spojrzenia z Hayely. Jednak po wejściu do już niedługo naszego pokoju, nie zastałam jej w środku. Zostawiłam swoje rzeczy, przypominając sobie, że wcześniej pani O'Connor wspominała coś o grillu. Szybko zbiegłam po schodach i skierowałam się w stronę ogrodu. Po wyjściu na patio, od razu dostrzegłam domowników, siedzących przy stole obok rozpalonego grilla. Oprócz państwa O'Connor jedno krzesło zajmował kolega Hayley, którego miałam już okazję poznać w klubie.
Jak on miał na imię? Daniel? Dylan? Chyba Dylan.
Zeszłam na trawę, powoli zmierzając w ich kierunku. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach, który sprawił, że mimo najedzenia od razu pociekła mi ślinka. Gdy podeszłam bliżej, zauważyłam, że włosy Hayley są wilgotne, jakby niedawno wyszła z basenu.
— O Andreia, dobrze, że już jesteś. Zjesz coś? — odezwała się mama Hayley, od razu gdy mnie zauważyła.
— Dziękuję, ale dopiero jadłam — odparłam.
— Może chociaż zjesz deser?
— Nie naprawdę, nic nie wcisnę.
— Daj spokój, ukroję ci mały kawałek. Musisz spróbować. Siadaj — dalej walczyła ze mną kobieta.
— No dobrze — zgodziłam się.
Niestety jedyne wolne miejsce znajdowało się koło Hayley.
Lepsze to, niż siedzieć naprzeciwko niej — pomyślałam, siadając obok brunetki, która grzebała widelcem w swoim talerzu i ani razu na mnie nie spojrzała.
— Hayley, może przedstawisz kolegę — powiedział ojciec władczym tonem.
— My się już poznaliśmy na imprezie — odezwał się chłopak.
— Tak, dokładnie.
W międzyczasie mama Hayley zajęła się krojeniem placka z nadzieniem truskawkowo-rabarbarowym i każdemu nałożyła po kawałku.
— Mmmm, pyszne jak zawsze pani H — odezwał się chłopak, kończąc przeżuwać spory kawałek, który wziął do ust.
— Dziękuję Dylan, na ciebie zawsze można liczyć. — Uśmiechnęła się kobieta.
Zachęcona jego słowami, również postanowiłam spróbować swojej porcji. Od razu po wzięciu kawałka do ust, musiałam przyznać Dylanowi rację. Kruche ciasto było delikatne i rozpływało się w ustach, a owocowy środek idealnie wyważony, nie za słodki, nie za kwaśny. Krótko mówiąc, niebo w gębie.
— Andreia, powiedz nam, jak się udało spotkanie? — spytała kobieta, zasiadając z powrotem na swoim miejscu.
— W porządku — odpowiedziałam krótko, nie chcą się rozgadywać o Lucasie, szczególnie w towarzystwie Hayley.
Zdążyłam już zauważyć, że była na niego cięta. I jakby na zawołanie usłyszałam głośne westchnięcie brunetki.
— Gdzie cię zabrał?
— Do oceanarium, a później poszliśmy coś zjeść.
— Opowiedz coś więcej. Skąd się znacie?
— Poznaliśmy się na uczelni. Ma na imię Lucas i jest kapitanem drużyny fotballowej — opowiadałam, gdy nagle poczułam mocne kopnięcie, wymierzone w moją nogę. — Auć — powiedziałam, aż lekko podskakując na swoim miejscu.
CZYTASZ
Miłość bez granic [ZAWIESZONE]
RomanceAndreia to zwykła dziewczyna, która przyjeżdża do słonecznego LA, aby spełnić swoje marzenie. Charyzmatyczna i zbuntowana Hayley to jej zupełne przeciwieństwo. Co połączy te dwie z pozoru zupełnie różne dziewczyny? Jak potoczy się ich historia? Te...