Rozdział 15

1.1K 80 55
                                    

Andreìa

Było sobotnie popołudnie, dzień bardzo ważny dla wszystkich fanów i fanek naszej akademickiej drużyny football'owej. Mimo że mecz miał odbyć się dopiero za godzinę, zaprosiłam do siebie Mię i Stellę, aby wspólnie przygotować się nad nadchodzące wydarzenie. Dziewczyny na tę okazję zakupiły dla nas koszulki z barwami naszej drużyny i każda z nas założyła po jednej. Koszulka była dla mnie trochę za duża, ale postanowiłam, że schowam ją do moich białych spodni z dziurami na kolanach, które dopasowałam do niebieskiej koszulki naszej drużyny. Podczas gdy dziewczyny zajęły się malowaniem swoich twarzy, zakupionymi w tym celu farbkami, ja postanowiłam związać swoje włosy w dwa dobierane warkocze.

— Jak wyglądam? — spytała Stella, podziwiając efekt swojej pracy w lustrze.

— Obie wyglądacie jak prawdziwe fanki footballu. — Wyszczerzyłam się do nich.

— A ty jak bokserka — zaśmiała się.

— Tylko koszulka trochę nie ta — zauważyłam.

— Dobrze ci w tych warkoczach — dodała Mia. — Powinnaś częściej tak się czesać.

— Dziękuję.

— Ciekawe czy Lucasowi się spodoba. — Uśmiechnęła się blondynka.

Ten fakt już tak bardzo mnie nie interesował. Szybko obróciłam się w drugą stronę, przewracając oczami i sięgnęłam po telefon, który leżał na moim łóżku.

— Zrobię wam zdjęcie — odezwałam się.

Po krótkiej sesji, która sprawiła, że w moim telefonie pojawiło się pięćdziesiąt nowych zdjęć, szybko przejrzałyśmy jej efekty. Nic dziwnego, że mój smartfon od dawna krzyczał o brak miejsca, skoro w jego pamięci było zapisane każde wyjście z przyjaciółmi, jakie przeżyłam przez ostatni rok użytkowania tego modelu. I co z tego, że miałam sto dwadzieścia osiem gigabajtów pamięci wewnętrznej.

Im więcej masz pamięci, tym rzadziej robisz porządek.

W najbliższym czasie czekałam mnie długa zabawa, związana ze skopiowaniem i usunięciem z jego pamięci starych zdjęć. Nie mogłam dopuścić do sytuacji, aby zabrakło mi miejsca. Musiałam uwiecznić wszystkie warte tego chwile, jakie na pewno jeszcze przeżyje w LA. Po powrocie do domu miałam w planach zrobić wielki album ze wszystkimi wspomnieniami.

Gdy dziewczyny wrzuciły relacje na swoje Instagramy, zeszłyśmy na dół. Mia i Stella skierowały się do wyjścia, natomiast ja energicznym krokiem udałam się do salonu, gdzie zastałam rodziców Hayley.

— Chciałam się pożegnać. My wychodzimy, wrócę pewnie wieczorem — powiedziałam. Już wcześniej uprzedziłam państwo O'Connor o swoich planach.

— Baw się dobrze. — Uśmiechnęła się pani Hanna.

— Dziękuję — odparłam i udałam się do wyjścia, zamykając za sobą drzwi.

Dziewczyny już czekały na mnie w aucie Stelii. Na szczęście blondynka zaoferowała, że przyjedzie po mnie i Mię, ponieważ nie chciałam prosić Hayley o przysługę. I tak musiała wozić mnie codziennie na uczelnie, nie chciałam robić jej kłopotu, wiedząc, że i ona miała jakieś plany z przyjaciółmi na dzisiejszy wieczór. Nie dopytywałam o szczegóły, ponieważ w ostatnim czasie nasze relacje były dosyć oziębłe. Już wydawało mi się, że jesteśmy na lepszej drodze, ale od dnia w którym zobaczyłam pamiętny numer telefonu do jakiejś dziewczyny, odczuwałam między nami pewien dystans. Potrzebowałam czasu, aby trochę przemyśleć moje uczucia związane z dziewczyną, dlatego zachowywałam rezerwę. Jednak sytuacji nie polepszał fakt, że brunetka zdawała się zachowywać tak samo w stosunku do mnie.

Miłość bez granic [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz