Andreia
Byłam właśnie w swoim pokoju, przygotowując się do wyjścia, gdy usłyszałam klakson samochodu. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie, nie dowierzając, że już ta godzina. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Na mój ubiór składała się czarny crop top z koronkowymi elementami i czarne spodnie, których elementem ozdobnym był pasem z błyszczącą klamrą.
Ciałkiem nieźle - oceniłam.
Chwyciłam telefon i zbiegłam po schodach. Przed bramą czekała na mnie Mia w swoim aucie. Wyglądała na dosyć zniecierpliwioną.
- No jesteś wreszcie - przywitała mnie.
- Gdzie ci się tak spieszy? - spytałam, podczas gdy Mia wrzuciła pierwszy bieg i ruszyła na przód.
- Na imprezie będzie Zack, już nie mogę się doczekać, aż go spotkam.
- Coś mi umknęło? Kim jest Zack?
- Halo w jakim świecie ty żyjesz! Nie pamiętasz Zacka? - brunetka wydawała się być urażona.
To było do niej nie podobne.
- Przykro mi, ale nie.
- To kolega Lucasa z drużyny, poznaliśmy go po meczu, pamiętasz?
- A tak.
- Bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało, jeszcze długo po tym jak uciekłaś do domu - wytłumaczyła.
- I dopiero teraz mi mówisz?
- Mówiłam, ale ty żyjesz we własnym świecie, tylko Hayley i Hayley - zaśmiała się.
- Myślałam, że to ma być wieczór wolny od Hayley.
- Racja, zapomnij, że o niej wspomniałam. - Mia wyglądała na skruszoną. - A wracając do tematu...
Za późno, brunetka o pięknie turkusowych oczach i tak na nowo przejęła moje myśli...
Zupełnie wyłączyłam się ze słuchania zachwytów mojej koleżanki, zamiast tego zaczęłam rozmyślać o ostatnim zachowaniu Hayley. Od poniedziałkowej pizzy znowu nasz kontakt uległ degradacji. Brunetka unikała mnie jak ognia, a nasz kontakt ograniczał się tylko do jazdy na uniwersytet i z powrotem. Nawet wtedy ledwo ze sobą rozmawiałyśmy. Miałam wrażenie, że dziewczynę coś gnębi, ostatnio chodziła bardzo przygaszona i nie rzucała nawet kąśliwych uwag o porannym wstawaniu. Wczoraj gdy wracałyśmy do domu, miałam wrażenie jakby bardzo chciała mi coś powiedzieć, ale w końcu zabrakło jej odwagi. Zdawało mi się, że się męczy, ale starałam się o tym za dużo nie rozmyślać, ponieważ to w jaki sposób mnie odepchnęła wciąż bolało. Uważałam, że to ona powinna wykonać pierwszy krok. Należały mi się cholerne wyjaśnienia.
Nim się obejrzałam, cała droga minęła, a Mia zaparkowała auto w okolicy domu Lucasa. Dom chłopaka robił wrażenie swoim rozmiarem, ale nie był tak wielki jak willa państwa O'Connor. Weszłyśmy do środka, od razu rozglądając się za znajomymi. Po zwiedzaniu kilku pokoi, dostrzegłam Stellę ze swoim chłopakiem. Oboje siedzieli na kanapie w salonie, rozmawiając ze znajomi z uczelni.
- Jesteście wreszcie - odezwała się blondynka, gdy tylko nas zobaczyła.
- Komuś się nie spieszyło - rzekła Mia, mając na myśli mnie.
Przewróciłam oczami, ignorując jej uwagę.
- Przecież jesteśmy, impreza się dopiero rozkręca - stwierdziłam, rozglądając się dookoła.
Na razie było dosyć spokojnie, pewnie dlatego, że ludzie jeszcze nie zdążyli się upić. W salonie siedziało kilka grupek, które rozmawiały między sobą, a w tle grała muzyka. Spojrzałam na swoją przyjaciółkę, która niecierpliwie rozglądała się po pomieszczeniu, zapewne szukając swojego obiektu westchnień.
CZYTASZ
Miłość bez granic [ZAWIESZONE]
RomanceAndreia to zwykła dziewczyna, która przyjeżdża do słonecznego LA, aby spełnić swoje marzenie. Charyzmatyczna i zbuntowana Hayley to jej zupełne przeciwieństwo. Co połączy te dwie z pozoru zupełnie różne dziewczyny? Jak potoczy się ich historia? Te...