Rozdział 9

1.1K 89 26
                                    

Hayley

Po prostu świetnie Hayley, przegięłaś na całej linii.

Gdy Andrea pośpiesznie wyszła z pokoju, usiadłam na łóżku, czując przytłaczającą mnie bezsilność.

W taki sposób, na pewno nie przekonasz jej do siebie.

Oparłam ramiona o białą pościel, wypuszczając ciężko powietrze. W jednej chwili moja złość ustąpiła, a na jej miejsce pojawiły się wyrzuty sumienia. Nie wiedziałam, co we mnie wstąpiło, jednak jednej rzeczy byłam pewna. Nie nawiedziłam się kłócić i zaczęłam żałować, że tak się zachowałam. Zrezygnowana włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Pragnęłam zapomnieć o zaistniałej sytuacji i najchętniej stąd zniknąć.

Ponownie odblokowałam telefon i przejrzałam listę kontaktów. Jednak po dłuższej chwili dotarło do mnie, że tak naprawdę nie mam ochoty na towarzystwo innej dziewczyny. Zniechęcona zablokowałam urządzenie i utkwiłam wzrok w łóżku, które należało do Andreii. Poczułam się źle, kiedy dotarło do mnie, że to nasz ostatni dzień, gdy dzielimy razem pokój i właśnie tak się zakończył. Zacisnęłam usta, przygryzając nerwowo wewnętrzną część policzka.

Musisz ją przeprosić. Ale jak to zrobić?

Zaczęłam nerwowo chodzić po pokoju, rozmyślając nad tym, w jaki sposób mogę to zrobić. Niestety nic nie przychodziło mi do głowy. Nie byłam dobra w przeprosinach, a co gorsza, nigdy nikogo za nic nie przepraszałam. Zeszłam na dół i udałam się do kuchni, w której, ku mojemu zdziwieniu, zastałam tylko moją mamę. Kobieta krzątała się koło lodówki.

— Co na obiad? — spytałam.

— Tata chce rozpalić grilla.

— Fajnie — oznajmiłam.

Nalałam sobie soku i już chciałam wrócić do mojego pokoju, kiedy usłyszałam za sobą ponownie głos mojej mamy.

— Hayley, co tam się wydarzyło?

— To moja wina — odpowiedziałam skruszona.

Moja mama spojrzała na mnie z zaciekawieniem, czekając na dalsze wyjaśnienia.

— Byłam zła, że Andreia ma nowych znajomych.

— Chyba nie spodziewałaś się, że będzie obracać się tylko i wyłącznie w twoim towarzystwie?

— Chyba na to liczyłam — odpowiedziałam niechętnie, czując ponowny zawód.

— Hayley... kłótnią nie zyskasz nowych znajomych.

— Wiem. Poniosło mnie, ale obiecuję, że jak tylko będę miała okazję, postaram się ją za to przeprosić.

— Mam nadzieję, że szybko się pogodzicie.

— Ja też — odpowiedziałam, pospiesznie dodając: — Mogę zaprosić Dylana?

— Jasne, dawno go nie widziałam.

Posłałam w stronę mamy szeroki uśmiech, po czym wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i wysłałam wiadomość do mojego przyjaciela.

Wpadnij do mnie. Rodzice robią grilla. A ja muszę z tobą pogadać.

Chwile później dostałam wiadomość zwrotną, na którą czekałam z wielkim napięciem.

O której mam być?

Za godzinę

Wybrałam z playlisty piosenkę, która świetnie odpowiadała stanowi, w którym się znajduję i wsłuchałam się w jej tekst. Mimo pozorów, które stwarzałam, nie byłam wcale taka zimna i bezuczuciowa. Wiem, co mówili o mnie inni, choć tak naprawdę mnie nie znali. Przypomniało mi się jak Andreia powiedziała, że mnie broniła i że tego żałuje. Pewnie jej nowi znajomi wiele jej o mnie opowiadali. Uświadomiłam sobie, że to musi być powód, dla którego się tak zachowuje w stosunku do mnie. Z zamyślenia wyrwała mnie postać szatynki, która nerwowo weszła do pokoju, posyłając w moją stronę piorunujące spojrzenie. Chwilę pokręciła się koło szafy, zabierając kilka swoich rzeczy i tak szybko, jak znalazła się w pomieszczeniu, zniknęła za jego drzwiami. Oczywiste było, że ciągle była na mnie wściekła i na pewno gdzieś się wybierała. Na mojej twarzy pojawił się natychmiastowy grymas, gdy w moich myślach pojawiło się imię Lucas. Zaciekawiona zerwałam się z łóżka i podeszłam do okna. Moje podejrzenia okazały się słuszne. W samochodzie pod domem czekał chłopak, z którym Andreia bawiła się wczorajszego wieczoru. Uświadomiłam sobie, że Lucas jest moją przeszkodą, którą ciężko będzie pokonać.

Miłość bez granic [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz