Do Llian dotarło, że miała miejsce w loży honorowej dopiero, gdy się tam znalazła. Po raz pierwszy zobaczyła Ministra Magii na żywo i w to też nie potrafiła uwierzyć, dodatkowo wszystko wyglądało tak luksusowo i elegancko... Wraz z Cedrikiem zgubili swoich ojców, którzy pochłonięci byli rozmową i sami zajęli jedno z najlepszych miejsc z zapierającym dech w piersiach widokiem na całe trybuny oraz boisko. Dosłownie kilka chwil później obok nich przeszli bliźniacy Weasley, którzy na widok Diggory'ego zrobili zniesmaczone miny, po czym przenieśli się dalej.
- Mówiłem, że oni za mną nie przepadają - powiedział Cedrik, na co Llian uniosła brwi.
- No a dziwisz im się? - powiedziała, popijając przesłodzoną, mrożoną herbatę z kubka z rurką.
Cedrik nie wkurzył się, tylko uśmiechnął, choć popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Llian, czy ty na pewno nie miałaś wylądować w Slytherinie? - zapytał, co wywołało u niej śmiech.
- Tiara mi to proponowała, ale przecież ja nie jestem tak na serio wredna. Wiesz, że cię lubię. - Wypowiadając ostatnie słowa, trąciła go łokciem, bardzo go tym zadowalając.
- Ja ciebie też - odparł, rozgrzewając ją od środka.
Dziewczynę zaczynały boleć policzki od uśmiechania się i chciała się czymś zająć, by Cedrik nie uznał jej za obłąkaną. Znowu wzięła łyk herbaty i rozejrzała się więc po loży, a gdy popatrzyła za siebie, najzwyczajniej nie uwierzyła własnym oczom.
- Nie no, mnie się to chyba śni... - mruknęła, a następnie pacnęła Cedrika w ramię, by również odwrócił głowę. - Zobacz, Diggory. Panna Irving we własnej osobie, twoja ulubiona.
- Właśnie, dalej mi nie powiedziałaś, czy mam u niej szanse. - Cedrik wyszczerzył się, wiedząc, że dziewczyna się zdenerwuje.
- A ty chcesz mieć u niej szanse? - zapytała zrezygnowana. - Ona w ogóle wygląda, jakby nie chciała tu być - dodała, wskazując na minę dziewczyny, która wyrażała znudzenie, wręcz zirytowanie.
- Może nie lubi Quidditcha - drążył Cedrik.
- To po cholerę zajmuje czyjeś miejsce? I to w loży honorowej? - Llian odwróciła się ponownie i zobaczyła, jak kilka nowych osób zajmuje miejsca obok Irving i, zgadywała, jej rodziców. - Masz, teraz jeszcze Malfoy obok, po prostu wspaniale. A co ja będę tam patrzeć, ja czekam na Kruma. - Dziewczyna odwróciła się ostatecznie z powrotem przodem do boiska.
- Kruma? Krum ci się podoba? - zapytał Cedrik z niedowierzaniem, na co Llian natychmiast pokręciła głową.
- Jako facet to w ogóle, ale jako zawodnik to...
- Patrz! - przerwał jej Cedrik, wskazując na boisko, na którym wreszcie pojawiły się maskotki drużyn.
Irlandczykom towarzyszyły niegroźne leprekonusy, jednak uwagę większości - a na pewno całej męskiej części widowni - przykuły bułgarskie wile, piękne kobiety o złotych włosach i lśniącej cerze. Na boisku pojawiło się ich ze sto, a gdy zaczęły tańczyć, Cedrik wychylił się do przodu jak w transie.
- Ocknij się, Diggory! - krzyknęła Llian. - To tylko wile!
Cedrik nawet nie drgnął, wciąż wpatrując się w tańczące kobiety.
- Ale zobacz, jakie są piękne...
- Faceci - mruknęła Llian, przerwacając oczami. Wychyliła się nieco i widziała, że choćby Weasleyowie reagowali identycznie.
- To sobie patrz, patrz. Ożeń się z nimi - powiedziała zirytowana, ale Cedrik jej nawet nie usłyszał. W końcu nie wytrzymała i kopnęła go w piszczel: dopiero to spowodowało, że chłopak się wybudził.
CZYTASZ
Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik Diggory
Fanfiction🍵 Historia magii i herbata - te dwie rzeczy od zawsze leżały w kręgu zainteresowań Llian. Dziewczyna nie zwykła wpuszczać do ów kręgu jakichkolwiek innych rzeczy, w tym chłopców, którzy w ogóle jej nie zajmowali. Jednak splot (nie)szczęśliwych wyda...