23

300 7 0
                                    

JAKIŚ CZAS PÓŻŃIEJ

To już dziś. To właśnie dzisiaj może się spełnić największe marzenie Maćka. Ma on szansę zostać indywidualnym mistrzem świata bo tylko tego tytułu brakuje mu do kolekcji. Obudziłam sie rano , Maćka nie było obok mnie. Wstałam z łóżka i skierowałam sie do kuchni gdzie siedział mój ukochany. Po jego minie wywnioskowałam , że jest bardzo zestresowany.

- Maciek wszystko okej? stresujesz sie?

- T/i jeszcze nigdy nie byłem tak blisko tytułu mistrza świata. Co jeżeli dzis przegram wtedy Lindgren mnie wyprzedzi w klasyfikacji generalnej i to on zostanie mistrzem...

- Posłuchaj mnie, jesteś najwspanialszym człowiekiem i najlepszym żużlowcem jakiego znam. Daj z siebie 100% a wiem że napewno ci sie uda bo żużel to rzecz którą kochasz. 

- Dziekuje za wszystko co dla mnie zrobiłaś...jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało

Po naszej szczerej rozmowie zauważyłam poprawe w nastroju chłopaka. Zrobiłam nam śniadanie , na spokojnie spakowaliśmy niezbędne rzeczy do busa i ruszyliśmy do Torunia. Cała drogę kierował tata Maćka abyśmy my mogli odpocząć i przygotować sie psychicznie na grand prix. Po 4 godzinach jazdy byliśmy na miejscu. Bardzo lubię toruńską motoarenę i panującą na niej atmosferę. Rozpakowałam sprzęt wraz z Wojtkiem i Krzyśkiem- braćmi ukochanego. Maciej natomiast poszedł do szatni. Do rozpoczęcia zawodów zostało nam około 2,5 godziny. Po rozstawieniu sprzętu usiadłam na krześle w boksie. Poczułam chwilowy ból brzucha, maluszek mnie nie oszczędzał strasznie dzis kopał i sie ruszał. Na moją twarz wpłynął minimalny grymas gdy malec kopnął wyjątkowo mocno jak jeszcze nigdy dotąd. Chwile po tym postanowiłam wstać i wziąć się za coś pożytecznego ale nie było mi dane tego zrobić...

- siedź i nawet nie próbuj wstawać- powiedział znikąd mój ukochany i zarazem ojciec dziecka

-nic mi nie jest naprawdę...

- widzę jak krzywisz sie z bólu...nieoszczędza cie co?

-masz racje ale to juz 6 miesiąc niedługo będziemy rodziną

czas leciał nieubłaganie szybko. Zawody sie rozpoczeły , chłopak dawał z siebie jak najwięcej aby nie zawieźć siebie i najbliższych. Biegi upływały szybko , start za startem, trójki za trójkami przy nazwisku Janowskiego. Od zwycięstwa oddzielał go tylko jeden mały krok któr miał pokonać w ostatnim biegu tego sezonu. Wystartował najlepiej jak potrafił zwazając na czwarte pole startowe. Po wyjściu z pierwszego łuku był pierwszy, od razy za nim był Lindgren. Maciej dzielnie znosił ataki rywala i nie dał odebrać sobie miejsca. Na metę wjechał na jednym kole po czym zaczął robić kółka w ramach podziękowania kibicom. Całym teamem weszliśmy na ter aby pogratulować wygranej. Gdy tylko żużlowiec zszedł a motocykla podbiegł do mnie podniósł i zaczął wirować w powietrzu. Odstawił mnie , i to jego po chwili podrzucano do góry. Poszliśmy odłożyć sprzęt i ogarnąć sie minimalnie na odebranie pucharów.

-udało się kochanie. Moje marzenia sie spełniły...

-kocham cie ty mój mistrzu

- ja ciebie też T/i, ciebie tez malcu- powiedział dotykając brzuch który od razu po dotknięciu poruszył sie minimalnie

Byłam tak cholernie szczęśliwa...marzenia Maćka już sie spełniły, nieługo spełnią sie i moje...

Kobieta w męskim świecie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz