*Luke pov*
-Matt czy ciebie do reszty pojebało?!- krzyknąłem, gdy zachowywał się jak opętany -Przestań!- jęknąłem zrezygnowany i opadłem na kanapę -Powinni cię zabrać do zoo jako przykład człowieka bezmózgiego-
Zasłoniłem twarz dłońmi i miałem nadzieję, że przybędą szybciej niż moja rodzina. Albo, że Matt się uspokoi i zmądrzeje. Dobra, bardziej prawdopodobne jest, że świnie zaczną latać, niż że on zacznie racjonalnie myśleć.
-I co tak rżysz?- spytał Connor od progu.
-W końcu jesteś! Zabierzcie go stąd!- wskazałem na niego ręką.
-Matt! Czemu klaunujesz?- spytał Chad i trącił go w ramię.
Brunet wydał z siebie bliżej niezidentyfikowany, wysoki dźwięk.
-Go opętało- stwierdziła Lou i w geście załamania schowała twarz w dłoniach.
-Nie ma ratunku i nadziei- dodałem, dołączając do dziewczyny i tym samym przytuliliśmy się.
-Maaaaaaaatt!- krzyknął Connor prosto do jego ucha, na co chłopak podskoczył i spojrzał wrogo na bruneta.
-Nie drzyj mi się do ucha- wycedził przez zęby.
Tylko jedna osoba potrafi odebrać innym całą radość samym istnieniem. I jest to zdecydowanie Connor. Nie wiem, z czego to wynika, ale idealnie idzie mu zabieranie innym dobrego humoru. Chociaż też często to on sprawia, że wszyscy są szczęśliwi. Mniejsza z tym.
-Powiesz w końcu, co się stało, że zachowujesz się jak niewychowany goryl z dżungli?- spytał Connor.
-Nie- żachnął się i odwrócił głowę w druga stronę.
-Jaki bachor!- zdenerwował się Connor i wyrzucił ręce do góry.
-Mam was dość- powiedziałem, siadając na krześle.
-Matt!- zwróciła jego uwagę Lou -Powiedz nam, co się dzieje-
-No bo mam rnsjbssjjzhs!- zapiszczał przy ostatnim słowie, przez co było niezrozumiałe.
-Co masz?- dopytała dziewczyna.
-Randkę!- ucieszył się jeszcze bardziej.
-I to ta wielka nowina? Serio nie stać cię na nic lepszego?- zakpił Connor.
-Nie każdy omamia sobie dwóch facetów wokół palca w kilka dni- odpowiedział mu Chad, na co ten posłał mu nienawistne spojrzenie.
-Ja nikogo nie omamiam deklu- zaprzeczył.
-Czy ja o czymś nie wiem?- spytał zbyt podekscytowany Matt.
-Connor całował się z Joe!- zaczął jarać się Chad.
-Omg! A co z Jamesem?- nakręca się Matthew.
-Skończcie gadać o moim życiu- burknął niezadowolony.
-Szlaja się z 'różową wywłoką' -zaczęła Lou, robiąc cudzysłów w powietrzu -i C ma ataki zazdrości- dokończyła ze śmiechem.
-Po prostu mam wyjebane, czego wy nie umiecie- prychnął i wstał.
-To z kim masz tą randkę?- spytałem, by jakoś zmienić temat, nim pobiją mi się w domu.
-Z Harper- wyszczerzył się, wypowiadając jej imię.
-A kto to do cholery?!- spytał Connor.
-Ta brunetka co tańczyła z tobą na imprezie- odpowiedział -I jeśli spróbujesz mi ją ode...-
CZYTASZ
Enchanted All Too Well
RomanceKiedy drogi kilku osób się przetną, potrafi powstać z tego coś zabawnego. Dla świata osiem przypadkowych osób, dla losu osiem ofiar jego ulubionej gry zwanej 'życiem'. Charyzmatyczny James, porywczy Matt, nieśmiały Luke, skryty Connor, zabawny Chad...