Rozdział 4

15.8K 385 7
                                    

Lucjan

Minęło parę dni od kiedy widziałem Anne. Nie chcę się do tego przyznać ale strasznie mi jej brakuję, w  łóżku szczególności. Chociaż pozwoliłem sobie parę dni od niej odpocząć to ciągle mam ją na oku. Kazałem jednemu z moich ludzi cały czas mieć na nią wgląd. Pozwoliłem aby myślała, że się nią znudziłem ale coraz trudniej jest mi się trzymać od niej z daleka. 

Pod wpływem chwili wziąłem telefon do ręki i postanowiłem do niej zadzwonić. Po dość długim oczekiwaniu wreszcie odebrała

-Hallo.. -usłyszałem po chwili zdyszany głos

-Co robisz?-odparłem cały się spinając. W mojej głowie przewijały się tysiące myśli czym w tej chwili się zajmuję.

-Słucham? Po pierwsze kim jesteś, a po drugie nie odpowiada się na przywitanie pytaniem. -odparowała

-Kotku, doskonale wiesz kim jestem. A teraz odpowiedz mi na pytanie co w tej chwili robisz, że jesteś taka zdyszana choćbyś uprawiała maraton seksu.

-Hmmm... pomyślmy. Może i maraton uprawiam ale nie seksu a na bieżni biegałam. Po co dzwonisz?

-To dobrze, że tylko to. -mówię uspokojonym już głosem. -Chciałbym się z tobą dziś zobaczyć.

-Niestety nie mogę. 

-Ja się nie pytam a oznajmiam.   

-A ja mówię, że nie mogę. Do widzenia -po czym się rozłącza.

-Kurwa-warczę  i rzucam prawie telefonem w ścianę. Nikt nie ośmieli mi się odmówić. Jakim prawem ona mi się przeciwstawia? Czemu musi być taka trudna? 

-Pablo-warczę otwierając drzwi do gabinetu.

-Tak szefie? -odpowiada ochroniarz, który po chwili zjawia się w holu.

-Każ podstawić samochód i zadzwoń do Diego gdzie w tej chwili jest.

-Już się robi. 

Anna

Przebywam z moją przyjaciółką na siłowni niedaleko mojego mieszkania. Nie jest to jakaś nowoczesna siłownia ale na tą chwilę nam wystarczy. Staramy się przynajmniej trzy razy w tygodniu przychodzić do niej, żeby poćwiczyć oraz rozładować trochę napięcia. 

Po odłożeniu telefonu  wracam na bieżnie.

-Kto to był? -pyta Melissa

-Nikt ważny.

-Anna znam cię zbyt dobrze, żeby nie zauważyć, że ten nikt ważny wyprowadził cię z równowagi.

-Melissa przepraszam ale nie chcę o tym rozmawiać. Daj spokój. 

-Anna proszę? Musisz mi powiedzieć o co chodzi.

-Dasz mi później spokój?-postanawiam trochę uchylić jej rąbka tajemnicy bo wiem, że jeśli coś ją interesuję to tak będzie dążyć do celu, aż wydobędzie ze mnie wszystko. 

-Tak... a więc?

-Poznałam kogoś. Pamiętasz jak poszłyśmy do tego klubu? 

-Tak... później z niego pośpiesznie wyszłyśmy i nie chciałaś  mi nic zdradzić. A więc?  O co  w tym chodzi? 

-A więc... tamtej nocy poznałam kolesia i przespałam się z nim. -wypaliłam. 

Melissa spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami niedowierzając w moje słowa. Przecież dobrze wiedziała, że jestem dziewicą i postanowiłam zatrzymać dziewictwo dla swojego męża, przyszłościowo.  W porównaniu do niej byłam w tych sprawach bardzo nieśmiała i nigdy nie chciałam doprowadzić do takiego obrotu sprawy. 

-Jak to jest możliwe? Przecież ty nigdy nie chciałaś tego zrobić. Zawsze powtarzałaś że...

-Wiem-przerwałam jej -Ale jakoś samo wyszło. 

-Jak to samo wyszło. Tego tak się nie robi. Kiedy, gdzie, jak? -bombardowała mnie pytaniami.

-Melissa uspokój się. No nie wiem, ale w tym kolesiu było coś takiego, że ciężko mi było się mu oprzeć. -Widzę kątem oka jak przyjaciółka siada na ławce i ciężko nad czymś myśli.

-Wiesz chociaż kto to? Jak się nazywa? -pyta po chwili ciszy.

-Tak. Wyobraź sobie jakie było moje dziwienie kiedy parę dni później zjawił się u mnie w firmie na spotkaniu z moim szefem. To jakiś biznesmen. Parę dni później znowu się z nim spotkałam. Podwiózł mnie do domu. 

-I? -pyta cała podekscytowana

-I znowu to zrobiliśmy. W aucie-oznajmiam.

-Ja cię kręcę. Anna jestem w szoku. Pierwszy raz widzę cię taką odmienioną. Wiedziałam, że coś się stało tam w klubie ale nie sądziłam, że właśnie to. Teraz też on dzwonił? 

-Tak. 

-A ty mu odmówiłaś? 

-Tak. Dla mnie dzieje się to za szybko. Czuję się jakby dzwonił do mnie tylko z powodu seksu. Nie chcę takie związku opartego tylko na tym.

-Powinnaś mu o tym powiedzieć. 

Po skończonej rozmowie postanawiamy zakończyć na dzisiaj trening. Ani ja ani moja przyjaciółka nie miała ochoty już na kontynuacje treningu. Postanowiłyśmy iść pod prysznic i wrócić do domu.

Trzydzieści minut później wychodzimy z budynku po czym moim oczom znowu ukazuję się czarne BMW stojące przy krawężniku. 

-Dzień dobry. Zapraszam -wychodzący mi na przeciw mężczyzna w czarnym garniturze otwiera przede mną drzwi auta po czym czeka cierpliwie aż do niego wejdę. 

Patrzę na moją przyjaciółkę, która momentalnie unosi brwi do góry i czeka na moją reakcję. Zastanawiam się co zrobić. Z jednej strony chcę odwrócić się na pięcie i uciec, gdzie pieprz rośnie a z drugiej wsiąść do samochodu i spotkać się z Lucjanem. 

-Idź. Zadzwonię później. -zachęca mnie Melissa jakby wiedziała, że się waham.    

Będziesz mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz