Hawaje. Hawaje to najlepszy sposób na spędzenie czasu z Harrym. Chłopak nie odstępuje mnie na krok gdyż twierdzi że każdy chłopak się za mną ogląda. Na tej pięknej wyspie jesteśmy już cztery dni a w sobotę mamy wieczorny lot do domu.
- no proszę chodźmy na tą wieczorną zabawę na plaży- chłopak od godziny prosi abyśmy poszli na zabawę. Według niego po całym dniu chodzenia po Honolulu aby jeszcze bardziej na bawić się bólu nóg można iść na zabawę. Jęknełam zirytowana.
- co będę z tego miała? - zapytałam
- relaks i hawajskie drinki- zaśmiałam się
- to ty idź sam a ja do ciebie później dołączę- pokręcił przecząco głową
- ale aniołku no proszę.- zakryłam twarz poduszką.
- no dobrze. Ale za to idziesz ze mną na imprezę urodzinową Justina- zabił mnie wzrokiem ale nic nie odpowiedział.
- szykuj się i nie ubieraj nic......mm.... wyzywajacego- zaśmiałam się. Podeszłam do walizki i zaczęłam poszukiwania idealnych ubrań. Po całym szykowaniu się byłam gotowa. Zeszłam na parter hotelu rozglądając się za Harrym. Chłopak rozmawiał z wysoką blondynką. Nie zauważona podeszłam do nich i przypadkowo wywracając tace z napojami na blondynkę.
- omg co pan zrobił? Moja sukienka- dziewczyna z płaczem wróciła do hotelu.
- kochanie powiedz mi tylko że kelner sam się wywrócił- przewróciłam oczami szeroko się uśmiechając
- trochę mu w tym pomogłam-pocałował mnie w czoło i podał mi koktajl owocowy z wódką. Usiadłam na krześle barowym, Harry ciągle tańczył z jakimiś dziewczynami a ja zaczęłam wymieniać sms z Niallem i Justinem.
- Mogę panią prosić? - spojrzałam na bruneta z grzywką na lewą stronę i uroczym uśmiechem.
- bardzo chętnie - złapałam jego dłoń i ruszyliśmy na parkiet. Świetnie mi się tańczyło z Mattem nasz taniec przerwał deszcz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo przepraszam że rozdział dopiero teraz ale miałam lekkie problemy i nie miałam ochoty nic pisać. Do przyszłego tygodnia postaram się zakończyć Love Me i w połowie lutego zacznę drugą część. Ily ♡
CZYTASZ
Love Me .// hs
Fanfiction- Ty musisz być tą dziewczyną o ktorej mówił nam Malik- odezwał się brunet z burząloków na głowie - Kim wy jesteście? -zapytałam gdy weszli do domu - Twoim największym koszmarem- odpowiedział mi blondyn