Szukałam czegoś w miarę normalnego, niestety Minaj nie ma za normalnych ubrań.
- Nie będziesz się miała czego bać. – powiedziała, w tym samym czasie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Nicki poszła otworzyć a ja usiadłam w połowie schodów tak aby nie było mnie widać.
- Malik? Coś się stało? - zapytała zdziwiona
- Nie, ci idioci poszli spać a mi się nudzi. Więc pomyślałem aby was odwiedzić- odpowiedział głęboki męski głos..
*Retrospekcja*
Siedziałam zamknięta w jakiejś skrzynce. Już dawno przestałam płakać i prosić o wypuszczenie mnie więc czekam na dalsze losy. Usłyszałam strzały i jęki ludzi którzy podejrzewam że upadali na podłogę. Po kilku minutach ktoś zaczął szarpać za kłudkę i otworzył skrzynie w której się znajdowałam. Zamknęłam oczy i modliłam się o szybką śmieć
-ty pewnie jesteś Selena? -zapytał mnie męski głos, otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka z kruczoczarnymi włosami i ciemną cerą. Pokiwałam głową. - Chcesz wrócić do domu? Do mamy? - znów zadał mi pytanie
- Ja nie mam mamy-wyszeptałam
- Zapytam inaczej. Chcesz wrócić do Nicki? - pokiwałam głową...To on jest tym który mnie znalazł i zabrał do domu.
- Gdzie jest nasza ukochana Selena?-zapytał - Wiem że jest w domu bo wisi tu jej płaszcz- delikatnie się wychyliłam, stali obok kota on stał obrócony tyłem do schodów a Nicki naprzeciw niego.
-nawet nie waż się do niej podejść. Pod pisaliśmy umowę w której wyraźnie pisze abyście nie przychodzili to tyczy się każdego z was. - odpowiedziała zdenerwowana
-przecież pamiętam to co podpisywałem. Przyszedłem również powiadomić cie o tym ze zostaniemy u ciebie jeszce 10 dni.-10 dni. Odlicznie czas zacząć.
- Dobrze a teraz możesz już iść- powiedziała i zaczęli kierować się do wyjścia, usiadłam dalej od krawędzi tak ze znów nie było mnie widać
-a i jeszce jedno. Nieładnie podauchiwac Seleno- zamrałam.ale skąd on wiedział.
CZYTASZ
Love Me .// hs
Fanfiction- Ty musisz być tą dziewczyną o ktorej mówił nam Malik- odezwał się brunet z burząloków na głowie - Kim wy jesteście? -zapytałam gdy weszli do domu - Twoim największym koszmarem- odpowiedział mi blondyn