Dwa dni później kiedy wszyscy jedli wspólnie śniadanie, przez okno wleciała niewielka sówka, która ciężko walcząc z wiatrem i potokami wody, jakie lały się na zewnątrz, przynosząc list zaadresowany do Hermiony. Atmosfera lekko zgęstniała, a dziewczyna spięła się odrobinę z nerwów. Złapała list, który jednym rogiem wylądował w jej kubku z herbatą i otworzyła go.
Szanowna Panno Granger,
w związku z Pani zadaniem dot. pana Draco Malfoy'a, chciałbym zaprosić Panią na spotkanie, które odbędzie się dzisiaj o godz. 11:00 w moim gabinecie, w celu ustalenia wszelkich szczegółów. Bardzo przepraszam, że termin jest tak krótki, ale Wizengamot naciska, aby kara pana Malfoy'a zaczęła się już od przyszłego poniedziałku.
Z wyrazami szacunku,
Kingsley Shacklebolt- Minister Magii
-Coś poważnego?- zapytała Molly, a wszystkie oczy wbite były w Hermionę.
-Nie, muszę się stawić w ministerstwie. Kinglsey chce ustalić detale mojej współpracy- przy tym słowie uniosła obydwie ręce i zrobiła nimi znak cudzysłowu- z Malfoy'em.
-O której?- zapytał pan Weasley.
-O 11:00 muszę już tam być.
-Mamy iś s obom?- próbował zapytać się z pełnymi ustami Ron.
-Nie, poradzę sobie.- odpowiedziała z uśmiechem.
-Ale najpierw zjedz śniadanie. Masz jeszcze dwie godziny na przygotowanie się- powiedziała Molly zerkając na zegarek.
**********
O 10:50 Hermiona stawiła się pod gabinetem Ministra. Lekko drżały jej dłonie i z nerwów zrobiły się lepkie. Zapukała i nacisnęła klamkę, żeby otworzyć drzwi.
-Wejdź Hermiono.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Proszę, możesz usiądziesz?
-Dziękuję. Draco jeszcze nie ma?- zapytała po szybkim przyjrzeniu się pokojowi.
-Nie, będzie dopiero o 11:00, może chwilę po.
-Rozumiem.
-Hermiono, chciałbym ci bardzo podziękować za to, że zgodziłaś się to zrobić. Wiem, że postawiłem cię w bardzo niezręcznej sytuacji i nie miałaś tak naprawdę czasu dobrze się nad tym zastanowić, ale jestem ci naprawdę wdzięczny.
-Nic się nie stało Kingsley. Gdybym była na jego miejscu też wolałabym, żeby ktoś podjął taką decyzję, niż miałabym trafić do Azkabanu. A poza tym, to tylko trzy miesiące. Jakoś dam radę- odpowiedziała z uśmiechem.
-Może napijesz się herbaty?- zaproponował.
-Nie dziękuję, jestem po śniadaniu. Przecież wiesz, że pani Weasley nie wypuściłaby mnie z pustym żołądkiem.
-No tak... Ach, ten jej gulasz- rozmarzył się- Merlinie, nigdy czegoś tak dobrego nie jadłem.- spojrzał na dziewczynę i odwzajemnił jej uśmiech, który lekko przygasł, gdy usłyszeli pukanie do drzwi.
-Punktualny.- szepnął- Proszę!
-Dzień dobry Ministrze.
-Witam panie Malfoy. Może pan usiądzie?
-Dziękuję.- i podszedł do biurka.
-Cześć- rzucił cichym głosem w kierunku Hermiony, jednak unikał jej wzroku.
-Hej.
-Moi drodzy, przejdźmy od razu do sedna. Jak wiecie dzisiejsze spotkanie ma służyć sprawom organizacyjnym. Panie Malfoy- tu Minister popatrzył w kierunku blondyna- będzie pan, hmmm... nazwijmy to gościem w domu panny Granger, więc chciałbym, żeby zasady zostały ustalone teraz. Jak pan wie nie może pan korzystać z żadnego rodzaju magii. Zdaje pan sobie również sprawę z konsekwencji, które panu grożą za złamanie tego zakazu.- blondyn pokiwał głową.- Muszę pana również poinformować, że dostanie pan kajdanki monitorujące, abyśmy mieli całkowitą pewność. W końcu jest pan już pełnoletnim czarodziejem, więc namiar w pana przypadku się nie sprawdzi. Czy to jasne?- Draco skinął głową.- Doskonale.
YOU ARE READING
Alternatywą jest Azkaban
RomanceHermiona Granger bierze udział w procesie Draco Malfoy'a, na którym zostaje jej złożona nietypowa propozycja