Nic Skarbie

244 8 1
                                    

K- chciałem się obudzić i to nie wiesz jak ale...
N- ale?
K- to był płacz szczęścia że jesteś nadal ze mną i czekałaś na mnie tutaj. Pewnie musiałaś dopłacić pieniądze do hotelu oddam ci potem
N- Kuba nie...
K- muszę nie chce żebyś nadużywała pieniędzy sowich przeze mnie i to też będzie jako podziękowanie
N- no dobrze. A wiesz jaki był powód tego że cie tak bolało?
K- nie no nic takiego po prostu byłem lekko osłabiony - lekko się uśmiechnąłem bo było mi źle z tym że oszukuje Natalie.
N- napewno?
K- napewno

Posiedziałam jeszcze z Kubą do wieczora i pojechałam z Łucją do hotelu. Rano po śniadaniu pojechałam do Kuby ale go nie zastałam na sali.

N- przepraszam gdzie jest Kuba Roguz?
L-a dzień dobry pan kuba poszedł się przewierzyć. Proszę prosto i pierwszy skret w lewo a później już pani zauważy
N- dziękuję

****
Poszedłem się przewietrzyć żeby może zapomnieć o tym co będzie mnie później czekała. Walka dla Natalii, powiedzenie jej o tym i najgorsza możliwa śmierć. Westchnąłem cicho bo zaczęło być mi już ciężko. Szczerze śmieszyło mnie to bo zaczęło to być chore. Zaśmiałem się cicho. Potem znowu zacząłem myśleć o tym co będzie mnie czekało. Tak się zamyśliłem że jak ktoś mnie dotknął to podskoczyłem.

Poszlam do Kuby. Zauważyłam że siedzi na ławce. Podeszłam do niego i go delikatnie dotknęłam. Musiałam go mocno przestraszyć bo aż podskoczył.

K- chcesz żebym zawału dostał?
N- oj nie chciałam cie przestraszyć - powiedziałam i cmoknęłam go w usta
K- niech Ci będzie
N- wszystko w porządku?
K- tak tylko trochę mnie przestraszyłaś
N- ok następnym razem będę uważać
K- oby nie było następnego razu...
N- Kuba o co ci chodzi? Mam jutro nie przychodzić? Co się z tobą dzieje?
K- nic skarbie
N- jak nic przecież widzę mam jutro nie przychodzić tak? Proszę bardzo nie będę przychodzić siedź sobie sam
K- Natalia...

I tak właśnie Natalia wyszła z szpitala. Nie mialem siły za nią iść więc poszedłem na salę. Odrazu poczułem że coś jest nie tak ze mną a po chwili ukłucie na sercu i ciemność...

Wróciłam do hotelu gdzie była Łucja. Była zdziwiona że wróciłam już ale chyba wolała nie pytać widząc że mam zły humor. Usiadłam na łóżku i zaczęłam myśleć o tym co Kuba miał na myśli. Może miał co innego na myśli? Postanowiłam zapytać Łucji.

N- dasz wiarę ze Kuba by mnie wygonił z szpitala?
Ł- serio? Co się stało
N- szczerze nie wiem sama. Kuba od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje. Jest trochę zamyślony, przybity. Nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam to co powiedział.
Ł- a co powiedział?
N - no bo jak przyszłam to go trochę przestraszyłam i powiedziałam że następnym razem będę uważać. A on że najlepiej żeby nie było następnego razu. I się trochę pokłóciliśmy.
Ł- Natalia a bierzesz pod uwagę że może on kogoś ma?
N- nie to niemożliwe przecież jesteśmy razem za krótko a w Niemczech by raczej nie znalazł kogoś przy mnie
Ł- wiesz ja nie chce popsuć wam związku ale może już wcześniej kogoś miał i nie chciał cie zranić?
N- nie wiem już sama
Ł- albo jest jeszcze druga opcja wiesz ze on nie lubi szpitali to może chciał powiedzieć przez to że do jutra wolałby być z tobą w hotelu?
N- masz raczej. Trochę jak mi emocje opadną wrócę tam i go przeproszę
Ł- zawiozę cie
N- nie musisz
Ł- i tak miałam go odwiedzić
N- ok

Po 2h pojechałyśmy do szpitala. Bałam się trochę jak Kuba zareaguje. Jak dojechałyśmy odrazu weszłyśmy do środka. Ale przed salą zatrzymał nas lekarz.

L-    pani Natalio na szczęście już wszystko w porządku pan Kuba jest narazie nie przytomny ale będzie dobrze
N- jak to nieprzytomny? Co się stało?
L-    pani nic nie wie? Pan Kuba dostał zawału serca lekkiego ale niebezpiecznego. Zawał był spowodowany za dużym stresem. Możliwe że stresował się spotkaniem
N- ale aż tak?
L-    proszę pani u pacjentów osłabionych wszystko jest możliwe
Ł- jakie spotkanie?
L-    no wcześniej tu była jakaś pani i pytała gdzie leży pan Roguz ale nie udzieliłem jej tej informacji bo był nieprzytomny
N- jak się nazywa?
L-    nie wiem jakaś młoda, szczupła i miała ciemne włosy. Raczej go dobrze znała
N- Łucja może miałaś rację... Dobrze dziękujemy mogę wejść?
L-     tak proszę nie stresować pacjenta
N- Łucja a co jeśli miałaś rację?
Ł- nie wiem sama mam nadzieję że to jakieś nie porozumienie a ta osoba to np jakaś jego siostra?
N- no tak jego siostra nawet tak wygląda ale przecież nic nie wie
Ł- może ktoś ją poinformował albo Kuba?
N- może... Dobra idziemy do niego?

Weszliśmy razem do sali Kuby. To był najgorszy dla mnie widok. Kuba znowu leży nie ruchomy obok wszystkie kroplówki i inne rzeczy do których jest podłączony. Z takim widokiem cisnęły mi zawsze się łzy do oczu. Usiadłam na krześle a obok mnie Łucja.

Chcecie dziś jeszcze jeden rozdział?

Gliniarze | Kubtalia | Historia Naszej Miłości ❤️Where stories live. Discover now