Ł- Janek chodź tu natychmiast
K- o ku*wa... Co tu się działo
O- myślisz ze do kobiety czy mężczyzny należy ta ręka
J- raczej do mężczyzny zależy czy Kuba był bardziej opalony czy Natalia
O- Kuba to wiem napewno... Jeśli Natalia to widziała to może być źlePotem czułem tylko ciągniecie i stłumiony krzyk Natalii. Nie dałem rady otworzył oczu. Krzyk ustał a mnie na czymś położyli. Po chwili zaczęli mnie znowu ciągnąć po jakiś schodach. Weszliśmy do jakiegoś domu/mieszkania. Po chwili poczułem ze to jest moje mieszkanie, te same przejścia i pokoje. Położyli mnie na czymś i po chwili usłyszałem krzyki Natalii. Chciałem jej pomoc ale nie dałem rady. Poczułem ogromny ból i krew. Nie miałem ręki... W środku krzyczałem i płakałem z bólu i bezsilności ale najbardziej bałem się o Natalię i dziecko. Potem znowu zaciągnęli nas do auta. Poczułem się bardziej na siłach i siedząc gdzieś z Natalią delikatnie otworzyłem oczy. Byliśmy sami. Natalia cały czas płakała. Spojrzałem na moją rękę... Byłą rękę już jej nie było
K- Natalka... -powiedziałem cicho
N- Kuba... Kochanie przepraszam... - przytuliła mnie
K- nie masz za co
N- nie obroniłam cię... Mogłam cokolwiek zrobić a ja siedziałam i płakałam...
K- nie martw się będzie dobrze tylko muszę uważać
N- przeprszam teraz ty cierpisz tym bólem... Jak się czujesz
K- nie dobrze mi trochę i jestem głodny...
N- Kuba wiem ze cię boli
K- nie jest źle dam radę potem się przeszczep zrobi
N- proszę cię widzę ze powstrzymujesz łzy... Skarbie wiem ze boli nie ukrywaj przede mną tego
K- masz racje - odwróciłem wzrok. Ale dla ciebie muszę być silny
N- proszę cię oszczędzaj siły. Nie wiem udawaj ze jesteś nie przytomny może cię oszczędzą
K- dobrze ale jeśli tylko usłyszę... Słyszałaś?
N- już jesteśmy... Kuba zamknij oczy i udawaj będzie lepiej uwierz
K- masz ra... - zamilkł i chyba stracił przytomność . Jak będziemy sami spróbuje go ocucić. Po chwili przyszła Magda i Tygrys
M- popros jak się obudzi go żeby uważał w kogo strzela. Nie będziemy go oszczędzać mimo nie przytomności. Cierpi? Taką mam nadzieje
N- po co to robicie? Jestem pewna ze już nas szukają
M- dla zemsty kochana. A teraz grzecznie proszę wstać i pójść z nami. Chyba ze chcesz być z Kubusiem to musisz go sobie sama zanieść niech zdycha
N- już idę - powiedziałam i tak jak Magda powiedziała wzięłam Kubę mimo ze było mi ciężko. Szliśmy chyba już 15 minut. W tym czasie zauważyłam że Kuba się obudził ale udawał ze jest nieprzytomny. Ciężko mi było patrzeć na krew która leciała powoli z ręki Kuby. W końcu dotarliśmy. Tygrys mi zabrał Kubę i zaprowiadzil do jakiegoś pomieszczenia. Związał mnie i chciał odjeść z Kubą ale go zatrzymałamN- Tygrys obiecaliście ze będę z Kubą...
T- a no faktycznie -powiedział i rzucił Kubą jak szmatką w kąt. Po chwili poszedł i zamknął drzwi. Przesunęłam się do Kuby i chciałam sprawdzić puls bo naprawdę źle wyglądał ale się odezwał
K- kochanie spokojnie żyje
N- Kuba... - przytuliłam się do niego ale tak samo szybko się opamiętałem kiedy cicho pisnął
K- nie tak mocno...
N- Kuba. Krew ci leci...
K- spokojnie podaj mi tą szmatkę z rogu
N- daj porwe na 2 kawałki. Nie ruszaj się mam w kieszeni taśmę
K- po co nosisz w kieszeni taśmę? - zdziwił się
N- nie wiem jakoś tak wyszło
K- Natalka obiecuj ze będziesz uważać
N- Kuba spokojnie. Najważniejsze żeby dziecku nic się nie stało
K- silne po tatusiu - uśmiechnął się lekko
N- wiadomo - powiedziałam i wtuliłam się w Kubę**
Brak tropów
Ciemna pustka
Ręka Roguza...
Nie mamy nic - powtarzałem to od kilku dni. Minęły już 3 tygodnie od nich zaginięcia. Janek mówi ze jeśli Kuba nadal nie odzyskał przytomności może już nie żyć. Natalia pewnie poroniła... Ku*wa oni na to nie zasłużyli! - krzyknąłem wściekły ale nikt z komendy się tym nie zdziwił. Od czasu ich zaginięcia jest mi naprawdę ciężko. Są dla mnie jak rodzina. Nawet zdarzyło mi się rozpłakać... Sprawdziliśmy wszystko. Cały kraj stoi na nogach nawet pobliskie kraje nam pomagają. Nie spałem... Obiecałem sobie ze ich znajdę...Kr- mamy trop!
O- wreszcie ku*wa ile można czekać
Kr- jedziemyO- jak to odkryliście?
Kr- Darek szukał i w koncu znalazł
O- mam nadzieje ze to nie będzie fałszywy tropO- mówiłem! Gówno wyszło to ich stara kryjówka
Kr- spokojnie znajdziemy ich
O- ku*wa Krycha oni na to nie zasłużyli rozumiesz?! Mieli być szczęśliwi...
Kr- uspokoiłeś się?
O- wracajmy na komendę... Musimy w koncu coś znaleść3 dni później...
Komenda godzina 11 23
Dyżurka
L- list dla pana Roguza
D- do widzenia
O- co to jest?
D- nie wiem otwórz
O- „ ciężko wam idzie szukanie tropów. Nudne to jest a oni mnie już nudzą. Podpowiedzią jest kret..."
Kr- co się stało?
O- Krycha mamy kretaW tym samym czasie
Opuszczony magazyn MuranówNie wiem kompletnie jak to się stało... Ona nie może być kretem. Naprawdę była moją przyjaciółką ale teraz... Nie wiem co myśleć. Codziennie tu przyjeżdżała na kilka godzin. Rozmawiała z nimi, sprawdzała wszystkie pomieszczenia... Rozpoznała nas szybko ale unikała wzroku. Z tego co wiem jest jakąś zastępczyni szefa więc ona wybiera nasz los. Nie próbowała nas nawet torturować... Widać było współczucie. Jeśli kiedyś będzie sama będę musiała z nią pogadać. Kuba jakoś się trzyma. Nie raz już widziałam jak popłakiwał cicho. Zawsze wtedy przytulałam go a Magda widząc to torturowala mnie. Kuba naprawdę był w ciężkim stanie. Zawsze jak mnie Magda gdzieś zabierała on się wyrywał... On naprawdę mnie kocha i chce mnie chronić...
~ and I know she'll be the death of me, at least we'll both be numb. And she'll always get the best of me, the worst is yet to come. But at least we'll both be beautiful and stay forever young... ~
PL
~ i wiem, że ona mnie zabije, przynajmniej oboje będziemy odrętwiali. I zawsze będzie miała we mnie to, co najlepsze, najgorsze dopiero nadejdzie. Ale przynajmniej oboje będziemy piękni i pozostaniemy na zawsze młodzi... ~
YOU ARE READING
Gliniarze | Kubtalia | Historia Naszej Miłości ❤️
Historia CortaN- zakochałam się w tobie!!! K- co ty pieprzysz?!! Tak ja Natalia Nowak zakochałam się w pewnym kretynie. Kubie. Kocham go ale on tego nie odwzajemnia Co ona pieprzy?! Ja mam dziewczynę i nie zostawię jej dla Natalii bo jej nie kocham i nigdy tego n...