33. małe kroki

436 29 20
                                    

pov. Biedroń

Zostałem zaproszony przez laski na nockę, oczywiście nie odmówiłem.
Karina poszła robić tosty, a ja zostałem z Krzysiem i Małgorzatą.

Wieczór spędziliśmy na graniu w butelkę, malowaniu paznokci i rozmowach. Tylko Krzysztofek wyglądał na przybitego. Miałem zamiar zapytać go o to potem, gdy już nie będzie przy nas dziewczyn.

W końcu ustaliliśmy kolejkę do prysznica, ja szedłem po Kidawie i Karinie, Tygrysek jako ostatni. W oczekiwaniu wysłałem mojej żabci zaproszenie na messengerze do gry w chińczyka. Zdziwiłem się, bo pan maruda przyjął.

Zacięta walka trwała przez 12 minut i skończyła się jego zwycięstwem. Nie byłoby tak gdy nie to, że celowo zrobiłem coś głupiego pod koniec żeby miał szansę mnie wyprzedzić. Widząc jego satysfakcję na twarzy wiedziałem że dobrze zrobiłem.

Gdy już nadeszła moja pora wlazłem do prysznica i odnalazłem szampon którego używał Krzysiu. Ah, ten zapach...

Delektowałem się gorącą parą na przemian z zimną wodą i straciłem poczucie czasu. Siedząc na podłodze kabiny prysznicowej mogłem wylewać swoje uczucia. Zamknąłem oczy i po zaledwie 20 sekundach usłyszałem krzyk.

Spanikowany otworzyłem oczy i zobaczyłem Krzysztofa stojącego w drzwiach z ręcznikiem.

365 Dni | Biedroń×Bosak (I Nie Tylko)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz