[5 rok] Śniadanie

2.4K 50 13
                                    

Był już koniec wakacji. Za kilka dni ma rozpocząć się kolejny rok w Hogwacie. Właśnie dostałam list z pieczęcią Hogwartu w którym opisane jest wszystko co potrzebne na ten rok. Jak co roku razem z mamą jedziemy kupić potrzebę rzeczy. Nowe szaty, książki itp. Gdy już dotarłyśmy na Pokątną, zauważyłam czyjeś spojrzenie rzucone prosto na mnie. Nie był to kto inny jak Malfoy. Udawałam, że nie zauważyłam jego spojrzenia i szlam dalej.

———————•———————-•———————
Gdy nadszedł dzień w którym miałam wyruszyć do szkoły, obudził mnie głośny krzyk mamy:
- Olivia ! Była już 7.30 a o 10.30 pociąg miał odjeżdżać. Wstałam szybko i poszłam do łazienki się ogarnąć. Gdy już się umyłam, poszłam do szafy rzeby wybrać ubranie na dziś.

Po ubraniu się zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ubraniu się zeszłam na dół. Gdy weszłam do jadalni, zastałam.....Malfoya z jego rodzicami!
Nie mówiłam wciesniej o tym, że nasi rodzice niestety się przyjaźnią. Ten widok odrazu popsuł mi chumor, ale grzecznie przywitałam się z Lucjuszem i Narcyzą:
-Dzień dobry. -tak z Draconem się nie przywitałam.
-Witaj Olivio. Miło cię widzieć! - odpowiedziała mi Narcyza.
- No kochanie siądź do stołu, zaraz podam śniadanie. - oznajmiła mam. Już miałam wybrać miejsce przy stole, kiedy zorientowałam się, że ostanie wolne miejsce jest przy fredce [Draconie]. Usiadłam niechętnie i zjadłam śniadanie, nie zważając na Dracona.
- Olivio, pewnie zdziwiło cię nasze towarzystwo przy śniadaniu. - zaczął Lucjusz.
- Trochę. - odpowiedziałam
- Jesteśmy tutaj ponieważ, Snape okazał nam wcześniejsze wiadomości. Ty i Draco-spojrzał na mnie potem na Dracona- zostaniecie prefektami.
Z tego co zauważyłam Malfoy nic o tym wcześniej nie widział, bo był bardzo zdziwiony tak jak ja , zresztą.
- Dlaczego?!- zapytałam z przerażeniem.
- Uznaliśmy, że będzie to najlepszy sposób  aby polepszyć wasze relacje. - wtrąciła Narcyza
Siedzieliśmy przez chwile wszyscy cicho gdy nagle:
- No cóż musimy zawieść już dzieci na pociąg. - powiedział mój tata, na którego pierwszy raz dzisiaj zwróciłam uwagę.- jest już późno.
Rzeczywiście było późno. Była godzina 9.30, za 1 godzinę miał odjeżdżać pociąg. Szybko wzięłam walizki i wszyscy razem przeteleportowalimy się na peron. Staliśmy już przed magiczną ścianą. Każdy po kolei  zaczął przez nią przechodzić.

Heeej. Wiem że ten rozdział może was zniechęcić ale proszę o przeczytanie więcej. To jest moja pierwsza książka więc nie miałam wprawy. Nie jest on najlepszy ale nie mam zamiaru go zmieniać. Więc proszę zostań na dłużej 🙏🏼 obiecuje że dalsze rozdziały są o WIELE lepsze ❤️ buźka

Piękna i......bestia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz