2.16

1K 90 90
                                    

Jak bardzo dziwne w tym roku były Andrzejki, nie dało się opisać słowami. Bo chyba wszyscy na coś liczyli, na jakąś wróżbę, która pomoże im podjąć dobrą decyzję odnośnie przyszłości.

Tak jak w tamtym roku spotkaliśmy się na Andrzejki u Andrzeja i tak jak w tamtym roku dziewczyny zaczęły wróżyć. I pić. Zwłaszcza pić.

— Jak ja kocham te wróżby! — zawołała Dora, chwytając, jak co roku serduszko z imionami. — Ktoś chce w tym roku spróbować?

— Ja — rzuciła Zuzia. Widziałam, że była już mocno pijana i uniosłam brew, kiedy przebijała serduszko.

— Patryk — oznajmiła Dorota, a Zuza prychnęła.

— A idź ty, to wszystko jest ustawione — uznała.

— Ja też chcę spróbować — powiedziała Pola, siadając koło Zuzy. Przebiła szpilką serce, a Dora parsknęła.

— Esteban. No to powodzenia.

Pola wykręciła oczami.

— A jest bliżej jakieś normalniejsze imię?

— Obok jest Sebastian — oznajmiła Dorota, a Pola prychnęła.

— Wspaniale. Gówniane te twoje wróżby, Dora.

Ruda odłożyła serce i założyła ręce na piersi.

— Wróżba serce jest...

— Tak, tak, nieomylna, wiemy — rzuciła Hela, pojawiając się koło dziewczyny. — Mi jakoś na razie los nie zesłał innego chłopaka.

— Kochana, jesteś jeszcze bardzo młoda — oznajmiła Dora, a ja parsknęłam śmiechem.

— A ktoś chętny na moje wróżby-karteczki? — zapytała Jagoda, pojawiając się obok nas.

— Ja — odpowiedziała Wera. Wyciągnęła karteczkę, rozłożyła ją i parsknęła śmiechem.

— Co tam masz? — zapytała Zuzia.

— Czeka cię niespodziewana miłość — powiedziała. Uśmiechnęłam się.

— Może jeszcze bardziej zakochasz się w Wojtku? — zapytałam, a Weronika westchnęła cicho.

— A czemu go właściwie tu nie ma? — zapytała Dorota.

— Musiał coś tam załatwić — wyjaśniła Weronika. — Często coś ostatnio musi załatwić.

— Może chcesz poznać imię swojej drugiej połówki? — zapytała Dora, a Weronika rzuciła w nią karteczką z wróżbą.

— Sama se poznaj.

— A bardzo chętnie — odparła Dora. — Tylko ja znam te imiona.

— Daj mi to. — Hela praktycznie wyrwała Dorocie serduszko z rąk. — Zamknij oczy i celuj.

Dziewczyna obróciła serce do góry nogami, a Dora zamknęła oczy. Raz nie trafiła, ale za drugim razem wycelowała idealnie.

— Andrzej — odczytała Helena. — Albo serio znasz to serce na pamięć, albo jesteście sobie na poważnie pisani.

— Albo i jedno i drugie — odpowiedziała z uśmiechem Dorota.

— Ja też chcę tę karteczkę — powiedziała Zuzia i wyciągnęła dłoń do Jagody. — Zamknij ten etap — przeczytała i uniosła oczy na Jagodę. — Co to ma być?

— To nie ja pisałam! — usprawiedliwiała się dziewczyna.

— Tak, to ja pisałam — rzuciła Wera. — I miało być skierowane do ciebie.

W bawełnianych sweterkachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz