Sylwester w tym roku odbywał się u Zuzy. Siedziałam na stołku w jej kuchni i obserwowałam jak dziewczyna kroi cytrynę do drinka dla mnie. Blondynka uniosła na mnie spojrzenie i uśmiechnęła się lekko.
— Co tak patrzysz? — zapytała.
— Pamiętasz sylwester rok temu?
Pokiwała głową i wycisnęła sok z cytryny do mojego drinka.
— I co tam? — dopytała.
— Strasznie się cieszę, że to kolejny sylwester, który razem spędzamy.
Zuzia podała mi drinka i uśmiechnęła się szeroko.
— Oby ten był spokojny — westchnęła. Obeszła blat.
Na miejscu był już Tadeusz i Krzysiek, którzy stali na tarasie i palili szlugi. Zaraz zadzwonił dzwonek i Zuzia wpuściła do środka Michała i Kaję. Niedługo potem przyszli Dorota razem z Andrzejem i, tym razem sama, Jagoda. Zuzia robiła wszystkim drinki i biegała do drzwi, otwierając kolejnym osobom.
— Ale mocny — wzdrygnęła się Jagoda, po upiciu łyka swojego drinka. Znów zadzwonił dzwonek do drzwi, więc Zuzia poszła do przedpokoju. Po chwili wróciła do nas z Weroniką. Tylko z Weroniką.
— Gdzie Wojtek? — zapytała i wróciła za blat, żeby zrobić dziewczynie drinka.
— Zerwałam z nim — oznajmiła Weronika jak gdyby nigdy nic. Zuzia zamarła z wódką w ręce, Dorota zachłysnęła się drinkiem, więc poklepałam ją po plecach, Jagoda otworzyła szeroko oczy, a Kaja zmarszczyła brwi.
— Kiedy? — zapytała Kaja, a Wera wzruszyła ramionami.
— W sumie to ze dwie godziny temu — odparła. — To nie miało sensu, on ciągle był zajęty, a ja nie lubię się marnować.
Zuzia i Dorota wymieniły spojrzenia.
— I jak się z tym czujesz? — zapytała Zuzia.
— Wyśmienicie — oznajmiła Weronika. — Zostaliśmy znajomymi. I tyle. W nowy rok trzeba wkraczać bez zbędnych bagaży.
Pokiwałam głową. Zuzia odstawiła w końcu wódkę, ale Dorota zmierzyła uważnie wzrokiem przyjaciółkę.
— Jesteś pewna, że jest w porządku? — dopytała. Weronika westchnęła z irytacją.
— Tak, jestem pewna. — Spojrzała na Zuzię. — Robisz mi tego drinka, czy nie robisz?
Zuzia uniosła ręce do góry i skończyła drinka dla Weroniki.
— Zuzia... — Michał podszedł do nas szybko i nachylił się przez blat do blondynki.
— No? — zapytała dziewczyna, wkładając wódkę do lodówki.
— Bo Mati dzwonił.
— I co? — blondynka oparła się o blat przed nim.
— I... On wpadnie z paroma osobami.
Zuza uniosła brwi do góry.
— Słucham? — zapytała. — Jakimi paroma osobami?
Michał przygryzł usta, ale wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zuzia ruszyła do przedpokoju, a my wszyscy poszliśmy za nią. Najpierw przez drzwi wpadła Pola i złapała Zuzę w ramiona.
— Przepraszam, Boże, ja cię tak przepraszam, to wszystko jest jego wina, ja przepraszam — wyrzuciła z siebie na wydechu. Zaraz za nią do środka weszły Hela i Maja, które również nie wydawały się zbyt usatysfakcjonowane z całej sytuacji.
CZYTASZ
W bawełnianych sweterkach
FanfictionMilena drugą klasę liceum zaczynała z prawdziwym strachem. Nagła zmiana szkoły, miasta, odcięcie od przyjaciół i zupełnie nowy start, którego dziewczyna nie do końca chciała. Nawet nie do końca, a zupełnie nie chciała. Na jej drodze stanęły jednak o...