01

2.3K 134 15
                                    


"Park, do swojej sprawy dodaje ci współpracownika, bo już kilka osób go odrzuciło. Wierzę że sobie z nim poradzisz i będzie ci pomocny. Nazywa się Byun, dostał pracę niedawno, więc masz go dobrze wprowadzić w tą branże.

Shin."

– Mówiłem mu że nie chcę nikogo do tej sprawy! Miałem zrobić to sam – rzuciłem kartkę na biurko i przetarłem zdenerwowany czoło.

– Daj spokój, chyba sobie poradzisz. Nie kojarzę jego nazwiska, chyba musi być świeżakiem – rzucił Jongdae.

– Przecież napisał, że jest nowy – westchnąłem – Odrzuciło go kilka osób. Jest aż taki beznadziejny? Jak on w ogóle dostał tu pracę?

– Musiał mieć dobre papiery. Może jest z takich, którym dokumenty załatwiają rodzice i później chwalą się dzieckiem, mimo że nic nie umie.

– Przekonamy się jak przyjdzie. Nawet mi nie napisał kiedy zaczyna, szef od siedmiu boleści – parsknąłem.

– Shin nigdy nic nie ogarnia, ale jego ojciec jest prokuratorem naczelnym. To decyduje o wszystkim – skrzywił się – Co to za sprawa?

– Morderstwo. Znaleźli go martwego w jego własnym mieszkaniu. Jest synem jakiegoś ważniaka, potrzebują dobrego prokuratora.

– I wybrali ciebie? Mm, Park, kłaniam się.

– To bardzo dobra szansa. Jeśli wsadzę winnego do więzienia każdy będzie mnie szanował.

– Przecież już to robią. Od dwóch lat trzymasz tytuł "Najgorszego Prokuratora", bo każdy się ciebie boi.

– Mam zamiar trzymać go jak najdłużej. Muszę budzić respekt.

– Z takim bezdusznym podejściem Park, nigdy sobie nikogo nie znajdziesz – wywrócił oczami.

– Nikogo do szczęścia nie potrzebuję – wymusiłem sztuczny uśmiech – Jakim sposobem przeszliśmy od sprawy do miłości? Muszę dokończyć.

– Więc kończ – wyciągnął kolejnego cukierka z kieszeni, a dźwięk papierka powodował u mnie stany nerwowe.

– Ciało było bardzo zmarnowane. Facet był pobity, do tego pchnięty w bok i miał poderżnięte gardło – mruknąłem popijając kawę – Albo bardzo zaszedł komuś za skórę, albo ktoś działa seryjnie. To będzie długa sprawa...

– Dasz radę Chan, zawsze dajesz. Cóż, będę się zbierał, czas na poranne ploteczki minął – Kim podniósł się z siedzenia i akurat gdy otworzył drzwi, pojawił się w nich ktoś inny.

– Ach, przepraszam, to biuro pana Parka? – odezwał się chłopak.

– Tak, już je opuszczam. Proszę bardzo – uśmiechnął się, na co wywróciłem oczami.

– Dzień dobry, o co chodzi? – odezwałem się, podchodząc do półki po kilka teczek.

– Pan Park?

– Zgadza się.

– Jestem Byun Baekhyun. Podobno mam z panem pracować.

‡‡‡‡‡

cześć! mam nadzieję, że fik przypadnie wam do gustu i spędzicie trochę dobrego czasu, czytając go 💚

heartbeat| chanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz