Rozdział 8

675 17 2
                                    

~Nie wiem czy to nie za szybko...~

Zamarłam i stanęłam jak wryta.

-Co? Czemu mówisz mi to teraz. Jesteś mądry?- zaczęłam się drzeć na środku ulicy. Wszyscy się na nas gapili.

-Maja uspokój się. Przestań się drzeć i chodź wyjaśnić to gdzieś indziej- powiedział uspokajając mnie. Ale to nic nie dało.

-Nie nigdzie z Tobą nie idę. Daj mi spokój. Żałuję że Cię poznałam i po prostu spierdalaj- wydarłam się ale przyznam że trochę za bardzo wybuchłam.

-Przepraszam co? Ty mi mówisz takie coś po tym co mi zrobiłaś?- zaczął coraz głośniej gadać.

-Co, chyba oszalałeś. Znamy się parę dni co ty wymyślasz- wciąż krzyczałam.

-Mówiłem chodźmy gdzieś indziej. To nie miejsce na takie sprawy.

-Dobra chodźmy ale nie myśl że to załagodzi sytuację- powiedziałam z zawiścią.

-Dobra już- odpowiedział wkurzony.

-Chodzmy do mnie, zamówię ubera- powiedział, a ja przemilczałam to.

O co mu chodzi. Co ja mu zrobiłam, jeszcze dzień wcześniej z nim spałam i się dobrze bawiłam a on robi takie coś. Żałość i tyle, nie spodziewałam się tego po nim że jest aż tak głupi.

Przyjechał uber wsiadłam do niego a od razu za mną Michał. Jak zwykle się do niego nie odzywałam. Jechaliśmy przez jakieś 20 minut bo były dość duże korki.

Dojechaliśmy. Najpierw wysiadł Michał i szedł w stronę bloku. A ja za nim. Weszliśmy po klatce. Michał otworzył drzwi rozegrał się. To co zaraz zobaczyłam w ogóle nie bylo dla mnie zrozumiałe.

-Co to jest- zapytałam zdziwiona patrząc w telefon który wystawił w moją stronę .

-No a co widzisz?- zapytał.

To były zdjęcia. Na tych zdjęciach był Szczepan i jakaś dziewczyna odwrócona tyłem. Na tym zdjęciu sie całowali.

-No i o co z tym chodzi?- zapytałam wciąż zszokowana.

-Słuchaj nie udawaj bo dostałem sms w nero od Szczepana z tymi zdjeidiam i Szczepan napisał że znacie się już dawno i że z nim jesteś- Michał powiedział krzycząc.

-Co kurwa Szczepan? Jak to nawet nie jestem ja na tych zdjęciach.
Wiedziałam że Julce sie on podoba nawet jakbym z nim była to bym ci powiedziała i nic z tobą nie robiła. A to nawet nie ja- wybuchłam płaczem.

-Po co miałby to wymyśleć. Jeszcze pewnie sie z nim nie raz przespałaś a ja ruchałem laskę która robiła to z moim przyjacielem- darł się.

-Jak możesz tak mówić. Daj mi spokój raz na zawsze. Nie chce mieć z Tobą nic do czynienia- zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Michał widział ze bardzo przeżywam i próbował do mnie jakoś podejść ale nie miał odwagi i chyba było mu głupio.

-Jeszcze Szczepan powiedział że Ty mu powiedziałaś że ja to wiem- uspokoił się troszkę.

-Daj mi spokój nie odzywaj się do mnie. Nikt mnie tak nie zranił- zapłakana wybiegłam z domu.

-Maja czeeeekaj!- Michał krzyczał lecz ja miałam to w dupie. Pobiegłam na najbliższą ławkę, siadłam na niej i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nawet się nie przejmowałam tym że chodzi pełno ludzi. Nagle podszedł do mnie jakis chłopak. Nie wiedziałam na początku kto to bo miałam głowę skuloną w ręce. Powiedział:

-Wszystko dobrze?

Wyjęłam głowę z ramion.

-Maja co ty tu robisz. Co się stało?- zapytał. Był to Wyguś.

-Nie mam ochoty o tym gadać.
Naprawdę nawet nie chce mi sie żyć- płakałam tak bardzo że się dławiłam.

-Jejku spokojnie Maja. Gdzie jest Michał?- zapytał siadając obok mnie i mnie przytulając. Gdy usłyszałam imie Michał to ryknęłam jeszcze bardziej.

-O Jezu czyli to o niego chodzi. Może pójdziemy do niego i wyjaśni się wszystko- zaproponował.

-Nie ma opcji nie chce go widzieć. Nikt mnie tak nigdy nie zranił. Jeszcze na dodatek znam go niedługo nawet nie miałam jak się nacieszyć- powiedziałam.

-Boze co ten debil zrobił. Możesz mi powiedzieć?- zapytał.

-Naprawdę nie chcę o tym gadać. Nie chce mi się teraz nic. Dosłownie nic.
Ale najpierw muszę jechać do Szczepana i mu dać w ten przebrzydły ryj- powiedziałam.

-O jezu to się narobiło- złapał się za głowę.

-Co ja takiego zrobiłam. Boze czemu zawsze ja mam tak przesrane- zaczęłam smarkać nos.

-Dobra spokojnie. Chodź niedaleko mam auto pojedziemy do Szczepana bo wyszedł właśnie niedawno ze szpitala- powiedział Franek.

-Dobra ale proszę idź tam ze mną nie chce gadać z tym debilem sama- powiedziałam.

-Dobra pójdę z Tobą- odpowiedział.

Wstałam z ławki i szłam za Frankiem, po chwili doszliśmy do jego auta.

Wsiadłam, Franek ruszył a do mnie zadzwonił telefon. Nieznany numer.

-Halo?- odezwałam się.

-Maja słuchaj nie rozłączaj się daj mi coś powiedzieć- był to nie kto inny jak Szczepan.

-Daj mi spokój- krzyknęłam bardzo głośno i się rozłączyłam.

-Jezu co on odjebał- powiedział wzdzychając Franek.

-Nie wiem dlaczego on mi to zrobił. Za co- znów się rozpłakałam.

-A to w tym czasie jak jedziemy wytłumaczysz mi wszystko?- zapytał Wyguś.

-Ehh no dobrze. No to zacznijmy od tego- tak strasznie płakałam że nie mogłam złapać oddechu.

-Spokojnie, mow powoli nie musisz się spieszyć- powiedział.

-No to tak spotkałam się dziś rano z Michałem poszliśmy na kawę i ciasto i tak dalej to mało istotne, no i wyszliśmy i ja go spytałam czy my jesteśmy oficjalnie razem czy nie no bo wczoraj u mnie był no i całowaliśmy się, pierdolił że cieszy się że mnie poznał, ja też mu to mówiłam bo naprawdę się cieszyłam. No i on do mnie takie że nie wie czy to nie za szybko. Ja myślałam że tam umrę na tej ulicy zrobiło mi się tak strasznie przykro po czymś takim ze nie wiedziałam co mówić. No to wkurzyłam sie i mówię do niego ze czy on jest mądry i że mówi mi to teraz po tym jak ja miałam nadzieję i w ogóle. A on że ja mam jeszcze czelność mówić cos takiego po tym co mu zrobiłam. Ja w ogóle nie wiedziałam o co mu chodzi no bo co ja mogłam mu zrobić przez tak krótki czas znania się. A on żebyśmy poszli do niego to mi coś pokaże. Poszliśmy no i doszliśmy do jego mieszkania weszłam A on stanął i mi od razu pokazał zdjęcia, na tych zdjęciach był Krzysiek i jakaś laska niby też brunetka jak ja ale odwrócona tyłem. I ja mówię że co to jest i czemu on mi to pokazuje a on że Szczepan powiedział że to ja i że ja ze Szczepanem byłam od dawna. Myślałam że zemdleje przed nim. Bo to nie byłam ja, i zawiodłam się na Michale po tym co na mnie powiedział i że mi nie wierzył.

-O Jezu. Ale Krzysiek jest śmieciem jak tak zrobił. Co mu odwaliło- powiedział Franek.

-No właśnie nie wiem. Julka mi mówiła że jest spoko. No i ona chyba jest z nim A on robi takie coś. Ja się do nich nie mieszam- powiedziałam.

-A może ty mu się podobasz?- zapytał.

-Tak napewno, on jest z moją najlepszą przyjaciółką. To bez sensu- powiedziałam wzdzychając.

-Nie podobne do niego. Dobra jesteśmy pod blokiem Szczepana. Napewno chcesz tam iść?- zapytał.

- Tak jestem pewna. I nie powstrzymuj mnie przed walnięciem mu w twarz- powiedziałam.

-Nawet nie mam zamiaru należy mu się- powiedział. Dobra lecimy- dodał.
Wyszliśmy z auta. Weszliśmy na klatkę i doszliśmy pod mieszkanie Krzyśka. Zapukałam. Drzwi się otworzyły, ale to nie był Szczepan.

-Co ty tu robisz?...

Hejooo, jak wam się podoba? Dajcie znać :P . Jak myślicie co się wydarzy dalej? Kto będzie stał za drzwiami? Kolejny rozdział pojawi się niedługoooo ☺☺☺

Pamiętasz? | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz