20

217 15 11
                                    

-Marta, kochanie... Nie wiem co robić. Chcę uratować Matiego, ale poniesiemy takie ogromne straty... -mówiłam kładąc głowę na brzuchu Marty. Ona lekko głaskała mnie po głowie

-Słuchaj skarbie, wiem że Mateusz jest dla Ciebie ważny, ale co jeśli już po wszystkim? Jak Mateusz nie żyje?

-Nie może nie żyć.-warknęłam i wstałam wkurzona

-Uspokój się-zmrużyła oczy

-Nie jestem w stanie się uspokoić w sytuacji gdy mój... przyjaciel został porwany-ukryłam twarz w dłoniach

-Kochasz go prawda?-spytała

-Tak... Nie... Sama już nie wiem. Oboje jesteście dla mnie bardzo ważni- mruknęłam, a tuż po tym usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Zbiegłyśmy na dół, a tam Kasia rzucała talerzami w Chrisa.

-Ej, ej, ej! Spokojnie-podbiegłam do Kasi i zabrałam jej kolejny talerz z ręki- Są inne sposoby na potłuczenie go, ale zostaw moją zastawę.

-Zabierz ją! To wariatka!-krzyknął Chris

-Co tu się dzieje do kurwy?-spytał Karol zbiegając ze schodów

-Klepnął mnie w tyłek!-powiedziała Kasia, a ja spojrzałam na Chrisa z uniesionymi brwiami

-Zrozum wreszcie, że nie każda dziewczyna lubi takie rzeczy-wywróciłam oczami patrząc na bruneta

-Ty lubisz-mruknął

-Ale nie o mnie chodzi-warknęłam- Pojutrze odbijamy Mateusza, przygotujcie się. Chris sprzątasz!- powiedziałam wychodząc z salonu.

-Blaire! Idziemy się przejść?-spytał Krzychu

-Jasne.-uśmiechnęłam się i wyszliśmy z domu. Skierowaliśmy się w stronę miasta rozmawiając o planie.

-Chciałbym żebyś wiedziała, że jestem w stanie się dla Ciebie poświęcić. I zawsze cię ochronię-powiedział patrząc mi w oczy

-Nikt z Was nie będzie się poświęcał. Jedynie ja mogę to zrobić. Wciągnęłam was w to, więc zrobię wszystko żebyście wyszli z tego cało.

-Ja nie narzekam-zaśmiał się Kamil-Jest szansa żebyśmy do siebie wrócili?

Spuściłam wzrok i westchnęłam ciężko

-Nie sądzę. Wybaczyłam Ci tamte sytuacje, ale nie zapomniałam. Nie byłabym w stanie do Ciebie wrócić.-mruknęłam

-Rozumiem-westchnął, a po policzku poleciała mu łza. Dlatego złapałam jego twarz w swoje dłonie i starłam kciukiem łzę z jego policzka. Musnęłam lekko jego usta i odsunęłam się zanim zdążył zareagować.

-Ale wiedz, że jesteś jedną z najważniejszych dla mnie osób, a jest ich niewiele.-uśmiechnęłam się pocieszająco

-Kocham cię Blaire-powiedział cicho

Mafia || EkipaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz