Szesnasty pierniczek

298 38 284
                                    

16 grudnia

#16dzieńWritemas


Po długich przemyśleniach Cynthia nareszcie przyznała rację Eleinie. Musiała coś z tym zrobić. Może i była nieśmiała, mało asertywna i bardzo bała się odzywać do niezbyt dobrze poznanych osób, ale jeśli teraz by się nie odważyła nareszcie przełamać, to kiedy by to nastąpiło? Bardziej dosadniejszym pytaniem byłoby: „Czy kiedykolwiek by to nastąpiło?".

Obiecała samej sobie, że następnym razem w razie takiej czy podobnej sytuacji nie odpuści i nie ucieknie z dormitorium, a stanie twarzą w twarz z Amandą i Connie. Nie mogła pozwolić, aby ludzie ją sobie ot tak pomiatali, zrozumiała to dzięki Eleinie. Do tej pory Cynthii było to zupełnie obojętne. Wolała po prostu nie mieszać się w żadne spory i żyć sobie w spokoju, przez co wielokrotnie odpuszczała niezbyt przyjemne zachowanie ze strony wielu osób.

Kończył się ostatni tydzień szkoły, już w następnym tygodniu miały być święta Bożego Narodzenia. Uczniowie oddawali swoje ostatnie wypracowania, ostatni raz przeglądali podręczniki, ucząc się na ostatnie testy. 

Kiedy w piątkowy wieczór nareszcie wróciła do dormitorium po zajęciach popołudniowych, zastała tam jak zwykle żywo dyskutujące i dzielące się ze sobą nawzajem pikantnymi plotkami Amandę i Connie. Na wstępie jedynie obrzuciły Cynthię nieprzychylnym spojrzeniem i bez żadnego słowa powrócił do swoich rozmów.

Nieco niepewna Cynthia weszła nieśmiało do środka i natychmiast podążyła do swojego łóżka, aby skończyć tworzenie jednego z Bożo Nardzeniowych prezentów, które przyszykowała dla swoich bliskich. Usiadła na łóżku i zajęła się swoimi sprawami, kompletnie ignorując to, o czym dyskutowały pozostałe współlokatorki. 

W pewnej chwili jednak wyłapała kluczowe słowo, które sprawiło, że nastawiła uszu.

— ... Justyn — powiedziała Amanda. 

— Słyszałam, że okropnie całuje — zaśmiała się Connie.

Cynthia z szokiem, że rozmawiają o jej bracie tuż przy niej, spojrzała na dwie dziewczyny. Amanda wychwyciła jej spojrzenie i uniosła brwi. 

— Nie powinno się przysłuchiwać rozmowom — zauważyła.

W pierwszej chwili Cynthia już otwierała usta, aby powiedzieć „Przepraszam" i zająć się sobą, gdy w ostatniej chwili powstrzymała to słowo, nim wypłynęłoby z jej ust. To nie ona powinna przepraszać. Natychmiast powróciła wspomnieniami do swojej ostatniej rozmowy z Eleiną. Zacisnęła pięści i spojrzała w oczy to jednej, to drugiej.

— Nie powinno się obgadywać za plecami — wypaliła odważnie.

Stwierdzenie, że Amanda i Connie były zaskoczone, byłoby zdecydowanie niedomówieniem. Wyglądały na wręcz wstrząśnięte tym, że Cynthia zdołała się przeciwstawić. Wymieniły ze sobą pośpieszne spojrzenie i ponownie omiotły ją wzrokiem. Po chwili milczenia, przemówiła ponownie Amanda:

— To nie obgadywanie, to stwierdzanie faktów.

— To to samo! — odparła z zapałem atak Cynthia. — Nie wierzę, że plotkujecie o moim bracie, kiedy jestem tuż obok!

— Nie wiedziałyśmy, że cię to ruszy — odpowiedziała Connie. — Byłaś zajęta.

— To bez znaczenia — rzuciła hardo Cynthia i uniosła podbródek. — Wasze słowa mogą ranić innych, nie pomyślałyście o tym?

Zapadła chwila nieprzyjemnej ciszy, podczas której Amanda i Connie widocznie się zmieszały.

— Ale my tylko rozmawiamy... o innych... — wybełkotała niepewnie Connie. — To nic złego.

Świąteczne pierniczki • Neville Longbottom ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz