Na WAGĘ złota

780 23 0
                                    


Na początku po prostu jadłam zdrowe rzeczy. Nie liczyłam zbyt kalorii, jednak zdarzało się to sporadycznie. Omijałam słodycze i fast foody, ale jadłam w zasadzie normalnie. Stwierdziłam, że skoro nie podobają mi się moje nogi to powinnam zacząć ćwiczyć. Weszłam na pierwszy lepszy trening nóg. Miał on 10 minut więc nie za wiele, ale zawsze coś. Ćwiczyłam dzień w dzień. Doszło do tego, że nie musiałam odpalać tego treningu, bo po prostu znałam go na pamięć. Każde słowo, każdy ruch w danej sekundzie filmu. Skończyło się na tym, że odpalałam jakiś mój ulubiony klip i do niego z pamięci niczym zaprogramowany robot ćwiczyłam. Ważyłam się rano po codziennej toalecie, ale waga stała w miejscu.

Jeżeli chodzi o moją miłość... Nie mieliśmy już kontaktu. Jego koledzy mnie prześladowali. Dostawałam sms-y, że jestem kurwą i głupią szmatą. Było mi strasznie przykro. Zaczęłam blokować te numery, ale gdy blokowałam jeden, pojawiał się następny. Tak było w kółko... Mój drugi adorator po kilku spotkaniach ze mną zaczął mieć dosłownie obsesje na moim punkcie. Pisał do mnie co kilka sekund, dzwonił, chciał się spotykać. Nie wiedziałam jak mam mu wyjaśnić, że jeszcze nie wyleczyłam się z poprzedniego chłopaka... Zatraciłam się w tym wszystkim. Całe wakacje w zasadzie siedziałam w domu, bo bałam się, że spotkam X lub jego kolegów.

Poza KontroląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz