10. Musiałeś?

697 54 2
                                    

Rano obudził nas dzwonek budzika, otworzyłem oczy i wyłączyłem dziwięk wstałem do pozycji siedzącej i przetarłem oczy. Rozejrzałem się trochę ii powiedziałem do Kachana.

- wstawaj musimy isć do szkoły- potrząsnołem nim lekko

-nie możemy zrobić sobie dziś też wolnego?- powiedział zaspanym głosem

- nie, ja już wstaję i nie wiem w czym idziesz do szkoły ale ja biorę twoją bluzę- chłopak lekko się zaśmiał i przyciągną mnie do siebie po czym przytulił. Lekko się zarumieniłem, nagle chłopak obrucił mnie przodem do siebie przez co siedziałem mu na kolanach wtuliłem się lekko w niego żeby nie było widać że jestem zarumieniony. On przesuną się do wyjścia z naszego domku z kocy wstał trzymając mnie na rękach i zaniósł do kuchni, tam posadził mnie na krzesło i zaczął robić nam tosty ja oparłem się o blat a po chwili przed nosem zostało mi położone jedzenie.

- dzięki Kachan- powiedziałem i się uśmiechnołem blond włosy usiadł na krześle obok i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku poszedłem do łazienki szubko się przebrałem umyłem zęby i ułożyłem włosy. Nie nacieszyłem się zbyt długo ładną fryzurą bo kachan od razu poczochrał mnie po głowie

-musiałeś- on tylko chytrze się uśmiechną i wszedł do łazienki. Ja wruciłem do mojego pokoju i założyłem bluzę kachana była cała czarna więc nikt w szkole nie powinien się zoriętować że jest jego. Spakowałem wszystkie potrzebne zeczy do plecaka po czym poszedłem do kuchni zrobić mi i baku kanapki do szkoły, chłopak akurat wyszedł z łazienki więc podałem mu kanapki.

- dzięki- uśmiechną się lekko

- nie ma sprawy- obruciłem się aby wziąć moje jedzeniegdy usłyszałem głos kachana

- czyli nie odzyskam dziś mojej bluzy?

- nie- odpowiedziałem krótko i zaśmiałem się lekko

- no dobra- westchną- ale ten ja wyjde trochę wcześniej żeby nie było że przyszliśmy razem

-okej- usiadłem na krześle obok niego. Pogadaliśmy jeszcze chwilę i Baku już wychodził, ruszyłem za nim w stronę korytarza chłopak ubrał buty wzią plecak i chciałem otwierać mu już drzwi gdy ten mnie przytulił i powiedział

- przyjdź do mnie po szkole- ja się lekko zarumieniłem i kiwnołem głową na znak że się zgadzam. Kachan wyszedł a ja usiadłem na kanapę.

To naprawdę się stało po tylu latach pogodziłem się z Kachanem wciąż nie mogę w to uwierzyć ale jednak, cieszę się że się znowu przyjaźnimy ale ja czuję do niego coś więcej. Mówiąc prościej po prostu się w nim zakochałam. Może on tez mnie kocha? W sumie o czym ja mysle dopiero niedawno się pogodziliśmy wiec wątpie że może coś do mnie czuć. W sumie to nasze relacje odnowiły się w dość dziwny sposób, bo ja chciałem się zabić a on mnie uratował, ale z drugiej strony to chciałem się zabić głównie przez niego. Westchnołem lekko po czym spojrzałem na zegarek, muszę się zbierać bo nie zdążę do szkoły.

Założyłem buty wziołem plecak i wyszedłem z domu. Szedłem spokojnie do szkoły gdy nagle ktoś chwycił mnie za ramie był to Shoto.

- o hej todoroki- powiedziałem

-hej Izuku, co u ciebie?- spytał zabierając rękę z mojego ramienia

- dobrze a u ciebie?

- też

- Shoto mam pytanie, czy coś ciekawego wydarzyło się wczoraj na lekcjach?- spytałem spoglądając na chłopaka

- w sumie to nie tylko pan Aizawa powiedział że przygotował jakąś niespodziankę i dziś nam o niej opowie- odpowiedział chłopak z obojętnym wyrazem twarzy. Spojrzałem w inną stronę i zaczołem się zastanawiać co nasz nauczyciel mógłby nam przygotować. Na pewno nie będzie to coś co wymaga od niego dużego zaangażownia bo nie lubi się z nami zbytnia integrować. (xd) większość lekcji siedzi w tym swoim śpiworze więc w sumie nie wiem co mógłby nam przygotować.


~ dziś może wleci jeszcze jeden rozdział~

Może jednak cię lubię ~ Bakudeku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz