4. zadziorny uśmieszek

898 60 8
                                    

Pov. Baku

Wyszedłem z pokoju i wszedłem do kuchni stwierdziłem że zrobię spaghetti z sosem pomidorowym to jest najlepsze co mogę zrobić żeby prze przypadek go nie otruć. Jak mogłem nie załwarzyć że moje dogryzki do deku zmieniły się w coś tak poważnego naprawdę nie chcę żeby zrobił sobie krzywdę muszę to wszystko mu wynagrodzić, te wszystkie lata cierpienia które mu sprawiłem. Ja naprawdę go lubię ale nie chcę by kiroshima wyrzucił mnie z naszego składu, wszyscy myślą że ja tam żądzę ale prawda jest taka że to Eijinro rozkłada karty w naszym składzie. Myślę że nie będę już obrażać deku w szkole przynajmniej mniej ale będę go uprzedzać że będę musiał mu coś zrobić, a po wszystkim będę go też przepraszać. To jedyny sposób żebym był i w składzie i przyjaźnił się z deku.

Nie wiem czemu ale to słowo przyjaciel jakoś kłuje mnie w serce, chyba jest coś ze mną nie tak. A z resztą nie ważne.

Już po chwili spaghetti było gotowe nałożyłem jedzenie na dwa talerze i wziąłem sztućce do ręki i ruszyłem w stronę pokoju. Otworzyłem nogą drzwi i postawiłem jedzenie na małym stoliku przed tapczanem.

-tada oto spaghetti z sosem pomidorowym

- wow nie spodziewałem się aż tak wykwintnego dania Kachan, jestem pod wrażeniem- powiedział a ja usiadłem obok niego i zaczęliśmy jeść przygotowany przeze mnie posiłek, po skończeniu jedzenie deku powiedział

- kachan a twoja mama nie ma nic przeciwko że u mnie nocujesz?

- nie pewnie nawet nie zauważyła że nie wróciłem- zapadła niezręczna cisza po chwili powiedziałem- tooo co robimy

- hmm wiem!- powiedział radośnie- albo nie to zbyt dziecinne- uśmiech od razu zszedł z jego twarzy

- no powiedz

- nie nie chcę

- no dalej mów

- nie to bez sensu

- jak nie powiesz to sam to z ciebie wyciągnę- deku chyba się trochę przestraszył ale nadal nie dawał za wygrana

- no to będziesz musiał- zrobiłem zadziormy uśmieszek i rzuciłem się na chłopaka i zacząłem go łaskotać, po chwili zacż mnie kopać więc usiadłem mu na nogi żeby nie mógł się ruszać zacząłem łaskotać go po brzuchu

-n-nie ka-kachan ahahahahha przestani hahaha proszę- wygląda tak uroczo gdy się śmieje. Chwila o czym ja myślę nie ważne

- jeżeli mi powiesz jaki masz pomysł co robić

- no haha dobra- puściłem Deku a ten odetchną z ulgą

- no więc mój pomysł był taki żeby zbudować baje z kucy i dać tam lampki i dużo poduszek- powiedział lekko się rumieniąc

-to jest... świetny pomysł a gdzie ja zrobimy?- deku się uśmiechną i pokazał na tapczan – no to zabierajmy się do pracy- powiedziałem


~ ten rozdział krutrzy ale postaram się napisać dłuższy. ps. jutro rozdział 5 i 6


Może jednak cię lubię ~ Bakudeku ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz