Po jakieś 2 godzinach dojechaliśmy na miejsce, obudziłem Deku i wysiedliśmy z autokaru pan aizawa dał nam klucze do naszych pokoji i powiedział
- komunikaty będą wam podawane przez głośniki które ma każdy pokój a teraz idźcie się rozpakować.- gdy to powiedział wszyscy się rozeszli
Po chwili znaleźliśmy nasz pokój weszliśmy do środka i rozpakowaliśmy nasze rzeczy, po czym usiadłem na łużku i zaczołem robić coś na telefonie. Załwarzyłem że brokuł gdzieś idzie, obserwowałem dokładnie co robi, chłopakk podszedł do swojej torby i wyciągną z niej ciasteczka. Kiedy on to tam włożył przecież ja go pakowałem?! A z resztą nie ważne, wstałem z łużka i podszedłem do brokuł i stanołem za nim
-mogę jedno?- Deku się szybko obrucił przez co na mnie wpadł, zarumienił się i spojrzał mi w oczy
- tak jasne- uśmiechną się lekko,a ja wyjołem ciasteczko z opakowania i usiadłem spowrotem na łużko.
Chyba dziś zaproszę deku na spacer i powiem mu co do niego czuję, wtedy zostanie nam jeszcze dużo czasu na wycieczce żeby spędzać czas razem, ale co jeżeli on tego do mnie nie czuję. Nie nie mogę tak myśleć musi się to udać.
- hej Deku chcesz wieczorem iść gdzieś na spacer?- spytałema chłopak wyrażnie się zarumienił
- jasne czemu nie- uśmiechną się szeroko
- to co teraz robimy jak mamy czas wolny?
- nie wiem, może zagramy w nigdy przenigdy?- zaproponował nieśmiało- ale bez alkoholu- dodał po chwili, ja się lekko zaśmiałem przez co Deku się mocniej zarumienił
- no dobra mam sok więc powiedzmy żę będziemy pić to- chłopak kiwną głową że się zgadza- to zacznę, nigdy przenigdy nie ubrałem sukienki- powiedziałem a brokuł napił się soku. Ja otworzyłem szeroko oczy i chciałem cos powiedziać ale Deku mi na to nie pozwolił
- to było dawno i nieważne teraz ja- powiedział zarumieniony- nigdy przenigdy nie okłamałem rodziców- oboje napiliśmy się ze szklanki
- kiedy ty okłamałeś swoją mame?- spytałem zdziwiony
- jak miałem 8 lat, i pare razy później..- powiedzał nieśmiało
- a w czym ją okłamałeś?- spytałem coraz bardziej zaciekawiony
- nie ważne- odparł i spojrzał na podłogę, ja wstałem z łóżka i usiadłem koło krzaczka
- wiesz że możesz mi powiedzieć- chłopak na mnie spojrzał i westchną
- kiedyś jak byliśmy na placu zabaw zjerzdżlismy z wysokiej zjeżdżalni ja się bałem i twoi koledzy zjechali pierwsi my tylko zostaliśmy na góże powiedziałem ci że nie chcę zjeżdżać a ty mnie zepchnołes i rozbiłem sobie wtedy kolano zaczołem płakać i po chwili ty zjechałeś- do oczu chłopaka napłynęły łzy- i jak zjechałeś zaczołeś się ze mnie śmiać że nie jestem słaby ja potem uciekłem do domu i moja mama spytała co mi się stało a ja odpowiedziałem że się przewróciłem- łzy zaczęły spływać po jego policzkach a ja nie wiedziałem co powiedzieć już od tak downa go dręczyłem już w tak młodym wieku byłe takim potworem. Nic nie mówiąc przytuliłem go jak najmocniej tylko umiałem on wtulił się w moją klatkę piersiową i było słychać tylko jego lekkie szlochanie. Tak się denerwowałem jak Kiroshima mu coś zrobił a to przeze mnie ma traumę to wszystko moja wina i niczyja inna ja sprawiłem mu najwięcej bólu i w dodatku sprawiało mi to w jakimś stopniu radość i uważałem to za zwykłą zabawę. Dopiero gdy zobaczyłem go po drugiej stronie barierki zrozumiałem że to niebyła niewinna zabawa tylko coś co zabijało tego słodkiego brokółka od środka.
Po chwili siedzenia w bezruchu posadziłem sobie chłopaka na kolana i spojrzałem mu w oczy po czym powiedziałem
- przepraszam, wiem że przepraszam to mało za to wszystko co ci zrobiłem ale...- chłopak nie dał mi dokończyć tylko mnie przytulił i wyszeptał mi do ucha
-nie przepraszaj już zrobiłeś wiele złego ale już tego nie robisz i mnie wspierasz- nie mogłem nic z siebie wykrztusić nie wiedziałem nawet co tak łatwo mi wybaczył po tym wszystkim co mu zrobiłem... ja tylko się w niego wtuliłem, nie chcę go już nigdy puścić.
~dziś jeszcze jeden rozdział~
CZYTASZ
Może jednak cię lubię ~ Bakudeku ~
FanficBaku co powstrzymuję midoryję przed samobójstwem, sytuacja zbliża ich i postanawiają odnowić przyjaźni ale po woli się w sobie zakochują. W odnowieniu relacji przeszkadza im dwóch uczniów UA...