Lairiel zapukała do drzwi od tymczasowego pokoju jej towarzyszy. Jej wyraz twarzy stał się trochę niepewny, gdy do jej uszu dotarły bardzo głośne śmiechy krasnoludów, a do tego jakieś hałasy. Praktycznie od razu dostała odpowiedź ze środka, więc uchyliła drzwi i weszła.
- Cześć... - przywitała się, jednak niemal od razu padła na ziemię, uchylając się przed lecącą w jej stronę poduszką.
- Lairiel! - wykrzyknęła chórem kompania.
Elfka ostrożnie uniosła głowę, szukając wzrokiem kolejnych latających przedmiotów. Ponieważ żadnych nie dostrzegła, podniosła się z kucnięcia i rozejrzała dookoła.
- Robicie przemeblowanie? - uniosła brew - Przyszłam tylko was odwiedzić, nie sądziłam, że od razu obrzucicie mnie poduszkami.
- Dla ciebie zrobimy przerwę. - oznajmił Bofur - Możesz się czuć bezpiecznie.
- Nieco mi ulżyło... - wymamrotała - Jak tam nastroje?
- Szykujemy się na zabawę! - odparł wesoło Nori - W końcu jakaś rozrywka...
- Ale nie będzie samej zieleniny? - zapytał nagle Ori.
Lairiel zastanowiła się chwilę. W sumie... mieli w królestwie część elfów, którzy jedli również mięso, więc jeśli zrobi do ojca słodkie oczka, to poleci służbie, żeby przygotowali więcej takich potraw.
- Poproszę tatę, żeby to uwzględniono. - przytaknęła z lekkim uśmiechem, na co cała kompania odetchnęła z widoczną ulgą.
- A co z piciem? - ktoś rzucił.
- Właśnie, macie jakieś dobre piwo?
- Znaczy... nie pijemy piwa... - wymamrotała nieco skołowana - Jest wino.
Krasnoludy, jak jeden mąż, jęknęły z zawodu.
- Ale jest bardzo smaczne! - dodała szybko - Mamy nasze własne plus specjalnie importowane z innych królestw. Nie smakowało wam ostatnio?
- Nie no, było bardzo dobre... - mruknął Bofur - Ale impreza bez piwa?
- Jeśli będziecie chcieli sobie zrekompensować brak piwa sporą ilością wina, to ostrzegam! - zaznaczyła - Te z Leśnego Królestwa są chyba najmocniejsze i nie chcę, żebyście przesadzili, bo to się może źle skończyć. Czasem zdarza się, że nawet kilku elfów jest pijanych, a to jest niezły wyczyn...
- Nie bój nic, panienko! - Dwalin machnął ręką - Pokażemy wam, jak się pije!
- Wolę jednak nie... - skrzywiła się.
- Tak! - podchwyciła reszta - Zrobimy sobie konkurs picia!
- Kto jest chętny?
- Wszyscy, a jakby inaczej?!
Lairiel walnęła się dłonią w czoło. Zapowiadała się ostra jazda...
***
- Musimy jutro ruszać dalej. - poinformowała Thranduila, gdy razem przechadzali się po królestwie - Mamy mało czasu.
- Wiesz, że nie pochwalam tej misji. - odparł wysoki elf - Dlaczego miałbym pozwolić ci iść dalej?
- To moja decyzja, tato. - wywróciła oczami - Poza tym jestem im to winna. Obiecałam im coś i nie zamierzam ich zostawić.
- Jeśli obudzicie smoka, zabije was. - powiedział - Zarówno ty i ja skosztowaliśmy już smoczego ognia i nie sądzę, byś chciała to powtórzyć. Wtedy mieliśmy szczęście, że w ogóle przeżyliśmy.
YOU ARE READING
Zrozumieć miłość
Fanfiction"Miłość sama w sobie jest nie do pojęcia, ale dzięki miłości możemy pojąć wszystko..." Lairiel za wszelką cenę chce naprawić błędy z przeszłości i zrekompensować krasnoludom doznane przykrości ze strony jej ludzi. Nie spodziewała się jednak, że Gand...