Powiedz mi co się stało. - poprosił. - Dlaczego nie jesteś teraz ze swoją mamą? Nie przyleciała? - James... proszę. Nie chcę o tym mówić. - powiedziałam zdławionym głosem. - Przynajmniej na razie. Pokiwał tylko głową i przytulił mnie mocno do swojej piersi. Jedną ręką gładził mnie po plecach, a drugą wplątał w moje włosy. Czułam jego oddech na skórze głowy. Po moim ciele przebiegły ciarki. - Chcesz coś ciepłego do picia? - zapytał. - To cię trochę rozgrzeje. - Wiesz czego chcę. - powiedziałam nadal w niego wtulona. Wyciągnęłam koszulę z jego spodni i zaczęłam błądzić dłońmi po jego plecach. Nasze ciała były jednym wielkim kontrastem. Moje zimne. Jego gorące. Boże! Jak ja go pragnę. - To rozgrzeje mnie bardziej niż herbata. - Jessi... - wciągnął głośno powietrze. - Nie... - Dlaczego? Nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za ręce i przytrzymał je. - Chodź. - powiedział tylko i pociągnął mnie za sobą. Czyżby moje życzenie się spełniło?