*Adrien*
Jestem największym dupkiem na całym świecie. Nie dziwię się, że ojciec mną gardzi. Ja też sobą gardziłem. Nie mogłem na siebie patrzeć, stojąc przed lustrem. Nawet Plagg nie chciał na mnie patrzeć, nawet nie chciał, abym go karmił. Musiał to robić Nino. Choć nie skomentował tego, co zrobiłem, wiedziałem, że zawiódł się na mnie.
Minął tydzień od pamiętnego balu. Ja przez ten czas wychodziłem z pokoju, wtedy tylko, kiedy musiałem. Unikałem wszystkich, a w szczególności Lili, która została jeszcze na dwa dni, które stały się dla mnie koszmarem. Ta dziewczyna jest diabłem wcielonym. Potrafiła mnie wszędzie odnaleźć, więc nie miałem szans się przed nią ukryć.
Miałem ochotę nawrzeszczeć na rodziców, za to, że mnie tu zostawili i kazać im po mnie wrócić. Zachowałbym się wtedy jak gówniarz. Gdybym się tak zachował, dałbym kolejny argument ojcu, który i tak mnie, uważa za nic niewartego.
*Felix*
Nie wiem, co się dzieje pomiędzy moim bratem i Marinette. Od kiedy złamałem nogę, zachowują się obydwoje bardzo dziwnie. Szczególnie w ostatnim tygodniu. Adi unika wszystkich. Nie wychodzi ze swojego pokoju i zachowuje się tak, jakby był obrażony na cały świat.
Za to Marinette omija rozmowy o balu i o czasie, kiedy nie mogłem chwilowo chodzić. W stosunku do mnie zachowuje się tak jakby była mi coś winna. Nasze relacje się pogorszyły.
Jestem dobrym obserwatorem i w przeciwieństwie do mojego brata umiem wyciągać wnioski. Podejrzewam, że coś się między tą dwójką zdarzyło.
Od razu przypomniało mi się, jak on na nią patrzył przez cały czas, kiedy myślał, że ja nie patrzę. Myślałem, że on traktuje ją, jak kolejną dziewczynę do odhaczenia na swojej liście. Może on się naprawdę w niej zakochał, tak jak mama mówiła. Chociaż to niemożliwe. Przecież on by mi od razu powiedział. Przecież zawsze byliśmy ze sobą szczerzy pod tym kątem. On wiedział o moim pierwszym zauroczeniu. Chociaż znając mojego brata, pewnie by to przede mną zataił. Zawsze stawia on naszą relację ponad swoje uczucia. Wiem, że to nie jest dobre, ale on próbuje komuś (naszemu ojcu) udowodnić, że jest tak samo dobry, jak ja.
Przebywając z Marinette, dobrze się czuję w jej towarzystwie, ale jestem w stanie odgadnąć, że nasz przyszły ślub, nie jest spełnieniem jej marzeń. Na którymś z naszych spacerów wspomniała, że chciałaby wyjść za kogoś z miłości.
Między nami nie ma żadnej chemii i wiem, że oboje robimy to z przymusu.
Wydaje mi się też, że ona czuje coś do mojego brata. Zawsze bardziej angażuje się w przepychanki z nim niż w rozmowę ze mną.
Może moja mama ma rację. Pewnie zrobię tak, jak jej powiedziałem podczas naszej rozmowy, kiedy mi powiedziała, cytuje "Adi czuje miętę do księżniczki". To jej słowa, nie moje. Zrezygnuję z oświadczyn na rzecz mojego brata. Może nie zrezygnowałbym ze sprawy wagi państwowej z błahych powodów albo z powodu własnych uczuć, ale tu chodzi o mojego brata. Dla nie go jestem w stanie, to zrobić. Tylko najpierw muszę się zorientować, czy moje podejrzenia są słuszne.
Jeśli tak, to muszę napisać list, który może rozwiązać nasz problem. Chyba że mój brat jest idiotą i coś spieprzył.
Może dla mnie nigdy nie liczyły się uczucia, ale tak leżąc z nogą w gipsie, zamarzyłem o dziewczynie, której mógłbym oddać swoje serce. Która kochałaby mnie z wzajemnością. Wiem, że to tylko głupie marzenia, ale każdy zasługuje na to, by być kochanym mimo swoich wad.
*Marinette*
Przez ostatni tydzień funkcjonowałam, jakbym była jakimś automatem. To, co zrobił Adrien, nie powinno mieć dla mnie takiego znaczenia. A szczególnie dlatego, że zrobił to z tą wredną suką, znaczy z moją kuzynką, której szczerze nienawidzę. Jednak serce nie sługa i głupie nie chce przestać zakochiwać się w nim, mimo tego, co zrobił. Powinnam się skupić na jego bracie i na tym, że za trzy tygodnie będę musiała przyjąć jego oświadczyny. Chociaż jest to ostatnia rzecz, na jaką mam ochotę. Ale jestem księżniczką i czasami muszę robić rzeczy, na które nie mam ochoty. Nie mogę zwieść poddanych i rodziców.
Ale z drugiej strony robiąc to, zawiodę samą siebie. Ale nie mogę być egoistką. Muszę zrobić tak, jak mnie uczono. Tata mówił, że trudne decyzje trzeba podejmować, udając, że się nie ma uczuć, wtedy je podjąć. Chociaż można się z nimi nie zgadzać, ale nie można być egoistą i trzeba wyrzec się niektórych rzeczy dla dobra królestwa.
Nie rozumiem, czemu większość dziewczyn chciałaby być księżniczką. Ja chciałabym być zwykłą dziewczyną, która ma takie samo marzenie jak ja, czyli zakochać się i wyjść za kogoś z miłości. Ale marzenie takiej dziewczyny jest realne, za to moje wręcz przeciwnie. I dlatego nie rozumiem, jak można chcieć być mną.
![](https://img.wattpad.com/cover/237599257-288-k931399.jpg)
CZYTASZ
Miłość na zamku. Miraculum
FanfictionPierwsza część serii "Miłość na zamku" -Pierwsza część "Miłość na zamku. Miraculum" -Druga część "Ślub na zamku. Miraculum" ***** Trochę inna historia niż w Miraculum. Nie ma w niej magicznej biżuterii, superbohaterów czy kwami. Główni bohaterowie...